''Operacja Pontifex. Tajne akta Watykanu'': skąd tak ostra reakcja Jacka Kurskiego? ''Prezes zażądał głów''
- Nikt u nas nie ma ochoty wypowiadać się na ten temat. W obecnej sytuacji nawet nie mam odwagi pożyczyć od redakcji tych filmów i ich obejrzeć, bo jest tam naprawdę nerwowo. Wiadomo, że prezes zażądał głów - mówi Wirtualnej Polsce pragnąca zachować anonimowość osoba z TVP. Swojego zaskoczenia ostrą reakcją TVP nie kryje również dziennikarz TOK FM i twórca serwisu wTelewizji.pl Wojciech Krzyżaniak. Chodzi o sprawę emisji dwóch dokumentów „godzących w Kościół katolicki”.
Prezes TVP Jacek Kurski podjął decyzję o zwolnieniu trzech osób, po tym jak telewizja wyemitowała dwa filmy dokumentalne: „Ukrzyżowanie - święty skandal” oraz „Operacja Pontifex. Tajne akta Watykanu”. Wiadomo również, że ostrzeżenie usłyszeli szefowie anten, którym zwrócono uwagę na realizację programu zgodnego z misją stacji publicznej.
02.06.2016 14:18
- Gdybyż jeszcze załatwił to po cichu, po prostu powiedział, żeby w przyszłości takich nie było. Ale nie, on był łaskaw poinformować o tym całą Polskę - pisze w komentarzu dla WP Krzyżaniak. - Dlaczego? Jestem przekonany, że po prostu koniecznie chce się przypodobać, przepraszać i prosić, i w miarę zabezpieczyć swoją posadę po wejściu dużej ustawy medialnej i planowanej zmiany Zarządów mediów publicznych.
Pierwszy film, „Ukrzyżowanie - święty skandal”, wyemitowano 12 maja w TVP Kultura. Twórcy francuskiego dokumentu z 2012 roku prezentują najbardziej kontrowersyjne i obrazoburcze wizerunki krzyża w mediach oraz sztuce współczesnej. Cztery dni później widzowie "Dwójki" mogli zobaczyć niemiecko-polską produkcję „Operacja Pontifex. Tajne akta Watykanu” (reż. Jan Peter, 2015) ukazującą „skalę i znaczenie polityki Watykanu w trakcie pontyfikatu Jana Pawła II z perspektywy działalności służb specjalnych”.
Szczególnie emisja drugiego filmu wywołała reakcję prawicowych mediów oraz Okręgu Warszawskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, który wystosował protest adresowany do m.in. Jacka Kurskiego, Sekretarza Konferencji Episkopatu Polski bp. Artura Mizińskiego oraz Jarosława Kaczyńskiego.
Wiceprezes stołecznego SDP Piotr Jegliński na antenie Radia Wnet zażądał ujawnienia kwoty zakupu „Operacji Pontifex” od telewizji Arte oraz „podania do wiadomości nazwisk osób odpowiedzialnych oraz informacji dotyczących konsekwencji, jakie zostały wyciągnięte wobec winowajców”. Dziennikarz nie krył także oburzenia faktem, iż narratorem filmu jest „PRL-owski szpieg Tomasz Turowski”, a sam dokument „przedstawia Kościół katolicki jako największą na świecie organizację szpiegowską”.
Innego zdania jest poproszony przez nas o komentarz Wojciech Krzyżaniak. Były szef „Gazety Telewizyjnej" podkreśla, że „Operacja Pontifex” jest dokumentem zrealizowanym „bez emocji, rzeczowo i na podstawie zebranych materiałów, a nie pomówień, domysłów czy chęci wzbudzenia kontrowersji”.
- To, że pokazuje tzw. Stolicę Apostolską nie jako sielski ogród wzniosłych myśli i modlitw, a jej rezydentów jako ludzi grzesznych, pysznych czy zbyt mocno angażujących się w życie doczesne i politykę, nie jest przecież ani czymś nowym, ani odkrywczym.
Skąd więc tak ostra reakcja Jacka Kurskiego? Według twórcy serwisu wTelewizji.pl kroki powzięte przez prezesa TVP mają przede wszystkim zapobiec rozdrażnieniu kardynała Stanisława Dziwisza.
- Problem z tym filmem („Operacja Pontifex. Tajne akta Watykanu” – przyp. red.) jest taki, że dotyka krystalicznego posągu Jana Pawła II, którego w naszym pięknym kraju próbuje się przedstawić jednowymiarowo, bez żadnych wad, skaz. A to, że są skazy i sprawy mniej przyjemne wiemy, i zablokowanie tego czy innego filmu tego nie zmieni. Że pozwolę wspomnieć tu bardzo niejednoznaczny stosunek „naszego papieża” do twórcy Legionów Chrystusa, o. Marciala Maciela - zauważa dziennikarz.
- W tym filmie rzeczony Watykan nie jest przedstawiony jako gniazdo szatana. Jest w nim tyle samo o dobrych stronach, jak i o tych mroczniejszych, wstydliwych. Ale żeby przez to budzić miał takie emocje u głównego cenzo… przepraszam, u głównego Prezesa TVP? W myśl tej zasady nie powinno się od teraz w telewizji publicznej wspominać o Targowicy, którą tak przecież się chętnie przywołuje w różnych przemówieniach i dyskusjach politycznych, a której prominentnymi przedstawicielami byli księża i biskupi. To po prostu jest nieprawdopodobnie głupie i bardzo krótkowzroczne. Ale jak rozumiem kardynał Dziwisz dba o to, żeby przynajmniej w Polsce wspomnienie JPII było pocztówkowe.
Zdaniem Krzyżaniaka telewizja pod przewodnictwem Jacka Kurskiego najwyraźniej nie ma prowokować do stawiania pytań, a dawać proste odpowiedzi i klarowny przekaz. „Nie ma miejsca na szarości. Przynajmniej w sprawach najważniejszych” – konkluduje Krzyżaniak.