"Osobliwy dom Pani Peregrine": Burton wrócił do formy! [RECENZJA]
W nowym filmie Tima Burtona pojawia się ważny akcent polski. Dziadek głównego bohatera w czasie wojny walczył w Polsce, gdzie widział “straszne potwory”. Te straszny potwory przewijają się przez cały “Osobliwy dom Pani Peregrine” i jak to bywa u twórcy “Frankenweenie”, są trochę straszne i trochę śmieszne. Burton nakręcił jeden z najlepszych filmów w swoim dorobku.
04.10.2016 | aktual.: 07.10.2016 14:38
“Osobliwy dom Pani Peregrine” jest dwudziestym siódmym filmem Burtona, który w ostatnich latach nie zasypiał gruszek w popiele. Ale dopiero teraz można powiedzieć, że stworzył film mogący się równać z “Edwardem Nożycorękim” czy “Frankenweenie”. Gotycka w duchu opowieść o sierocińcu, zamieszkanym przez ekscentryczne dzieci posiadające supermoce, jest pochwałą różnorodności i inności.
Głównym bohaterem jest Jake (Asa Butterfield)
, który przyjeżdża z ojcem na tajemniczą walijską wyspę. Dziadek-podróżnik opowiadał mu o niej jako miejscu pełnym ekscentrycznych dzieci, mieszkających w domu pod opieką tytułowej dyrektorki pani Peregrine (Eva Green)
. Jake wymyka się spod kurateli ojca, sfrustrowanego pisarza, samodzielnie eksploruje wyspę. Jak się okazuje, dziadek wcale nie zmyślał.
Dom Pani Peregrine - miejsca akcji bestsellerowej powieści Ransoma Riggsa - okazał się doskonałą pożywką dla bogatej wyobraźni Burtona. Czego tu nie ma? Stary gotycki dom, w którym mieszka gromada dzieci-dziwaków, postacie rodem z powieści Edgara Allana Poe, a wszystko zaprawione turpizmem, w którym pławi się twórca “Sweeneya Todda”.
Wszystko w tym filmie, od świetnych aktorów po dopracowaną w najmniejszym szczególe scenografię i kostiumy, jest podporządkowane wielkiej miłości Burtona do tego, co dziwne, inne i osobliwe. Z tej słabości, pasji, a może nawet obsesji kreśli opowieść o dojrzewającym nieśmiałym chłopaku, który uczy się odwagi i obrony swoich przekonań. Nie jest to w twórczości Burtona opowieść nowa, ale opowiedziana z dawno niewidzianą u niego brawurą, bez ukłonów w stronę najmłodszych dzieci, dzięki czemu film docenią także dorośli widzowie.
“Osobliwy dom Pani Peregrine”, pomijając może kurtuazyjne, niezbyt przekonujące zakończenie, jest świetnie napisany i ma doskonały rytm. To opowieść z morałem, ale z jakim! Otóż film uczy o tym, że nasze niektóre wady są dużo bardziej interesujące od naszych niektórych zalet. Brzmi chyba nieźle?
Ocena 7/10
Łukasz Knap