1z8
"Ostatnie tango w Paryżu": słynna scena nie była udawana. Wstrząsające kulisy
Film Bertolucciego nadal budzi emocje
„Ostatnie tango w Paryżu" przez długie lata zasłużenie cieszyło się sławą jednego z najbardziej kontrowersyjnych filmów XX wieku. Z powodu śmiałych scen erotycznych cenzorzy nie dopuścili dzieła Bernardo Bertolucciego do dystrybucji w kilku krajach, a jego premiera wywołała niemały skandal. Dziś, 44 lata po premierze, owiany złą sławą obraz wraca. Wszystko za sprawą słów reżysera, które przypomniał magazyn „Elle”.
Krytyka film doceniła, posypały się nominacje do rozmaitych nagród (m.in. Oscara). Odtwórczyni głównej roli, Maria Schneider, z dnia na dzień stała się gwiazdą wielkiego formatu, istnym symbolem seksu oraz ikoną rewolucji obyczajowej. Jednak jej prawdziwe życie było nie mniej burzliwe niż to na ekranie.
Kochająca skandale, uzależniona od narkotyków i lecząca się w szpitalu psychiatrycznym Schneider chętnie szokowała, wygłaszając kontrowersyjne opinie i zachowując się w sposób totalnie nieprzewidywalny. Była to po części jej reakcja obronna na to wszystko, co wydarzyło się na planie i tuż po premierze filmu.