Patryk Vega w napięciu odlicza do premiery "Plag Breslau". "Przeżyłem orgazm audiowizualny"
Zaledwie kilka miesięcy dzieli nas od premiery najnowszego dzieła Patryka Vegi. "Plagi Breslau" mają być Polską odpowiedzią na "Milczenie Owiec". W rozmowie z WP Vega zdradza, czego tym razem możemy spodziewać się po jego kinie. - Rozszalały koń taranujący ludzi i samochody na środku mostu to tylko jeden z efektów specjalnych - zapowiada.
Choć kino Patryka Vegi jeszcze kilka lat temu szokowało i budziło kontrowersje, to teraz odnosimy wrażenie, że reżyser nieco przyzwyczaił swojego widza do spotęgowanej dawki adrenaliny. Czy może jeszcze czymś zaskoczyć? W środę, 5 września ukaże się zapowiedź jego najnowszego dzieła. Postanowiliśmy zapytać Vegę, czy możemy liczyć na film, którego jeszcze nie było.
ZOBACZ TAKŻE: Kożuchowska zachwyca się współpracą z Vegą
O "Plagach Breslau" Patryka Vegi szumnie mówi się już od kilku miesięcy. I nic w tym dziwnego. Bo w zapowiadanej produkcji w głównej roli zobaczymy Małgorzatę Kożuchowską. To dla aktorki nowe wyzwanie.
* - Od długiego czasu mieliśmy ochotę, żeby spotkać się z Gosią i stworzyć razem wspólny projekt. Wiedziałem jednak, że chcę ją pokazać w odsłonie, której jeszcze u niej nie widzieliśmy. Efekt przeszedł moje najśmielsze oczekiwania. Myślę, że nikt nie podejrzewał jej, że jest w stanie wcielić się w taką postać. To trudny film* - zdradza nam Patryk Vega.
Ku naszemu zdziwieniu, reżyser chwilowo zamierza odejść od stylistyki, do której przyzwyczaił swoich widzów. "Plagi Breslau" mają być współczesną historią kryminalną z XVIII-wiecznym akcentem. Film opowiadać będzie o psychopatycznym seryjnym mordercy grasującym we Wrocławiu i zabijającym ludzi codziennie o godz. 18.
Jak zdradza nam Vega, seryjnymi mordercami pasjonuje się od dziecka. Nic więc dziwnego, że w końcu postanowił zekranizować swoje fantazje.
* - Od dziecka fascynowali mnie seryjni mordercy. Kiedy pierwszy raz zobaczyłem "Milczenie owiec" w szkole podstawowej, przeżyłem orgazm audiowizualny. Od tamtej pory byłem zafascynowany książkami Thomasa Harrisa. "Plagi Breslau" zdecydowanie odzwierciedlają moje fascynacje* - mówi nam.
Film ma być także przełomem, jeżeli chodzi o kino sensacyjne w Polsce. Vega chwali się, że produkcja realizowana była z dużym rozmachem i wszystko musiało iść w parze z jego wizją.
* - To będzie prawdziwe kino sensacyjne. Nie było jeszcze czegoś takiego w Polsce. Rozszalały koń wypuszczony na moście, który taranował ludzi i powodował wypadki, pożar w operze połączony z ucieczką kilkuset osób i scena z udziałem 15 tys. ludzi na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu. Ale to tylko niektóre z efektownych scen* - mówi reżyser w rozmowie z WP.
Vega na swoje kino patrzy także z socjologicznego punktu widzenia. Już w "Botoksie" i "Pitbullu. Niebezpiecznych kobietach" mogliśmy zauważyć pierwiastek feminizmu. Problem dyskryminacji kobiet nie jest mu obojętny.
* - W kinie nadszedł czas na pełnokrwiste postaci. Także z udziałem kobiet* - podsumowuje krótko Patryk Vega.
I choć jego poprzednie filmy spotkały się z falą krytyki, to tym razem prognozy są inne. A przynajmniej w oczach Vegi. Nie spodziewa się hejtu i sam sobie wróży murowany sukces.
* - Ten film paradoksalnie będzie miał dobre recenzje - tak sądzę. Jest prosty w konstrukcji i nie ma wielowątkowości, a za to wcześniej ganiali mnie krytycy. Historia bohaterki oparta jest na jednej osi dramaturgicznej. Oczywiście ten charakter Vegi będzie nadal mocno odczuwalny, ale to będzie przełom. Nie było jeszcze takiego filmu sensacyjnego * - mówi reżyser.
Obok Małgorzaty Kożuchowskiej w filmie "Plagi Breslau" Patryka Vegi zobaczymy: Darię Widawską, Tomasza Oświecińskiego, Andrzeja Grabowskiego, Ewę Kasprzyk, a także Wojciecha Kalinowskiego, Jacka Belera oraz zawodnika i komentatora MMA, Karola Bedorfa.
Premiera najnowszego hitu Vegi w grudniu tego roku. Natomiast trailer filmu zobaczymy już 5 września.