W Warszawie odbyła się premiera *"Piątej pory roku" Jerzego Domaradzkiego.*
Na uroczystym pokazie filmu pojawiła się nie tylko obsada i twórcy, ale także specjalni goście, tacy jak Ewa Błaszczyk i Tatiana Sosna-Sarno. W filmie, który reżyser określił jako komedię z akcentem romantycznym zobaczymy Mariana Dziędziela i Ewę Wiśniewską. Ich postaci z pozoru wszystko dzieli. Pochodzą z różnych środowisk i przyświecają im zupełnie inne cele.
Witek grany przez Dziędziela to owdowiały kierowca, który nie widział w życiu nic poza rodzinnym Śląskiem. "To film o ludziach w moim wieku, którzy rozumieją co to jest prawdziwe uczucie i jak można się nim cieszyć. To wzruszający film dla każdego" - stwierdził aktor.
Grana przez Ewę Wiśniewską, Barbara to nauczycielka muzyki z traumatyczną przeszłością, która chce spełnić ostatnie życzenie zmarłego partnera i rozsypać jego prochy nad morzem. "Z Marianem Dzięcielem gramy parę, która jest już w takim wieku, że wydawałoby się, że nie ma prawa do marzeń, a jednak ich również dopada, niezaplanowana, piąta pora roku, miłość poza sezonem" - powiedziała aktorka.
Scenariusz jest debiutem absolwentki Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych UW, Natalii Pryzowicz. "Postanowiłem zaryzykować i zrealizowałem film, w którym akcja rozgrywa się głównie pomiędzy bohaterami, którzy są w jesieni życia, z przekonaniem, że są widzowie, którzy czekają na taki polski film i wybiorą się do kina. Nie ma w tym filmie epatowania przemocą. Pokazuję ludzi sympatycznych i przyjaznych, posiadających dużo poczucia humoru. Jest wiele niespodzianek, nieoczekiwanych zwrotów akcji, ale bez wątków kryminalnych. Wyborowa obsada aktorska jest gwarancją znakomitej zabawy" - przekonywał Domaradzki.
Film będzie można obejrzeć w kinach od 26 grudnia. Kreacja Mariana Dziędziela została doceniona podczas festiwalu filmowego w Kairze, a film zdobył wyróżnienie podczas festiwalu w Gdyni.