PISF odpowiada na próby zablokowania nominacji "Pokotu". Przeciwnicy muszą się pogodzić z porażką?
Prawicowe środowiska zbierają podpisy pod petycją, która ma wywrzeć nacisk na decydentach odpowiedzialnych za wystawianie polskiego kandydata do Oscara. PISF postawił na "Pokot" Agnieszki Holland, uważany przez przeciwników za "antypolski" i "antykatolicki", i nie zamierza zmienić zdania. Zagraniczna promocja filmu ruszyła pełną parą, a amerykańskie media umieszczają "Pokot" w ścisłej czołówce kandydatów do oscarowych nominacji.
Wczoraj pisaliśmy o internetowej petycji Stowarzyszenia im. Biskupa Kajetana Sołtyka oraz Klubu Magna Polonia Ziemia Kłodzka, w której żądano zablokowania nominacji filmu "Pokot" Agnieszki Holland "jako polskiej kandydatury do Nagrody Amerykańskiej Akademii Filmowej Oskarów w roku 2018, w kategorii Najlepszy film nieanglojęzyczny oraz promocji tego filmu na międzynarodowych pokazach i festiwalach filmowych." Przez 5 dni pod petycją podpisało się ponad 4300 osób, które zgodnie z opisem wniosku uznają "Pokot" za film "antypolski i antykatolicki."
PISF nie zamierza ulegać naciskom i podtrzymuje wybór z początku września. - "Pokot" jest i będzie polskim kandydatem do Oscara w tym roku – czytamy w oficjalnym stanowisku instytutu, przywołanym przez Tok FM.
Zagraniczna promocja polskiego kandydata do Oscara idzie pełną parą. "Pokot" w ubiegłym tygodniu został przyjęty z owacjami na pokazie w nowojorskim Lilncoln Center. "The New York Times" zaliczył "Pokot" do najlepszych na tej imprezie. Przedstawił film jako czasami zabawną, to znowu brutalną podróż do różnych ciemności "tak emocjonalnie potężną, jak i polityczną". Aktorkę Agnieszkę Mandat nazwał "fantastyczną". Wcześniej Agnieszka Holland zdobyła za ten film Srebrnego Niedźwiedzia na Berlinale.
PISF nie wyobraża sobie zmiany kandydata, choć przeciwnicy "Pokotu" typują "Wołyń" Wojciecha Smarzowskiego. Rafał Jankowski, rzecznik Instytutu przywołał dwa przypadki rządowej interwencji w Chinach (1990 r.) i Iranie (1996 r.), kiedy wymuszono zmianę kandydata do Oscara. Jeżeli minister Gliński poszedłby tą drogą, mielibyśmy powtórkę z 1982 r., kiedy polskie władze blokowały nominację "Człowieka z żelaza" Andrzeja Wajdy.
Przypomnijmy, że z wyborem "Pokotu" do oscarowego wyścigu łączy się także głośna sprawa rzekomego odwołania Magdaleny Sroki z funkcji dyrektora PISF. – Komisja oscarowa Instytutu nigdy nie konsultowała swoich decyzji z urzędnikami, ani politykami. To prawda, że "Wołyń" Smarzowskiego otrzymał najwięcej głosów komisji, jeśli chodzi o względy artystyczne, ale ostatecznie zgodziliśmy się, że to film Holland zostanie lepiej zrozumiany przez zagraniczną publiczność. To on, a nie produkcja Smarzowskiego, jest zapraszany na międzynarodowe festiwale i przyjmowany owacją na stojąco - mówi nam osoba z PISF.
Więcej na temat odwołania Magdaleny Sroki przeczytasz tutaj.