Pokazał Polce swój grób. Wstrząsający film, który trzeba zobaczyć
Saeed wyczołgał się z dołu, który miał stać się jego grobem. Hanifa cudem uniknęła porwania przez żołnierzy ISIS. Jej pięć młodszych sióstr zostało zniewolonych przez Państwo Islamskie. Aby dotrzymać obietnicy danej umierającemu ojcu, Hanifa podjęła heroiczną, niebezpieczną misję odnalezienia sióstr i sprowadzenia jej do domu. Pokazała to kamera Hanny Polak w filmie "Anioły z Sindżaru".
- Przed ludobójstwem byliśmy farmerami. Pracowaliśmy razem, żyliśmy wszyscy obok siebie. Byliśmy szczęśliwymi ludźmi i szanowaliśmy się nawzajem – mówi Saeed i w pierwszych scenach "Aniołów z Sindżaru" pokazuje Polak wioskę, której mieszkańcy zaatakowali jego i sąsiadów. Odwiedza miejsce, w którym zbierali się młodzi ludzie, gdzie mieszkali. Dziś to ruiny, a na polach za domami wciąż leżą kości żołnierzy ISIS. – Zniszczyli nasze życie i wymordowali nas – komentuje Saeed chwilę po tym, jak kopie leżącą na ziemi ludzką kość.
W czerwcu 2014 r. siły tzw. Państwa Islamskiego zajęły połacie Syrii i Iraku, w tym siedlisko Jezydów wokół góry Sinjar. Ci, którzy wpadli w ręce ISIS, doświadczyli nieludzkiego okrucieństwa. Mężczyzn mordowano, a kobiety wzięto do niewoli, zmuszając je do stania się niewolnicami seksualnymi. Saeed cudem przeżył. Duża grupa osób z jego społeczności ukryła się wtedy w pobliskiej szkole. Żołnierze ISIS otoczyli jej teren i przejęli kontrolę. Mężczyzn oddzielono od kobiet. Grupami byli wywożeni w stronę pustkowia znajdującego się za miastem Kocho.
Zobacz: Wstrząsające wyznanie jazydki na posiedzeniu ONZ
Saeed miał nie przeżyć tamtego dnia. Bojownicy ISIS zaprowadzili jego i innych mężczyzn do wykopanego na pustkowiu grobu i zaczęli strzelać. Trafili go pięć razy. Tym, którzy się ruszali, strzelano jeszcze w głowę. Szósty strzał Saeed dostał w okolice karku. Przeżył. Wyczołgał się z grobu, w którym leżało około 50 zabitych mężczyzn. Przedostał się do chaty kilkaset metrów dalej, z której widział, jak bojownicy przy pomocy buldożera zasypują ciała rozstrzelanych Jezydów.
Hanna Polak towarzyszy z kamerą w bolesnej podróży Jezydów, którzy próbują odnaleźć swoich bliskich. Jest historia Saeeda, obok której nie da się przejść obojętnie, ale jest też historia Hanify, która całkowicie rozkłada oglądających na łopatki. ISIS porwało jej pięć sióstr. Dziewczyny były nastolatkami – najmłodsza miała tylko osiem lat, gdy bojownicy najpierw ją zbiorowo zgwałcili, a potem sprzedali kolejnym fundamentalistom.
– Po sześciu miesiącach udało jej się do mnie zadzwonić. Arabska kobieta dała jej telefon (…) Tata słyszał naszą rozmowę. Miał złamane serce. Krótko później zachorował. Na dwa dni przed śmiercią powiedział mi: "Chciałbym jeden ostatni raz przed śmiercią zobaczyć swoje dziewczynki" – wspomina Hanifa. Wtedy poprzysięgła, że odnajdzie siostry.
Nie da się spokojnie oglądać tego filmu, choć jest fenomenalnie zrealizowany. Mamy tu majestatyczne ujęcia góry Sindżar i rzadko pokazywane kadry z północnego Iraku, przez który przetoczyła się wojna. Z miejsc, które były świadkami największego bestialstwa ostatnich kilkunastu lat. Polak ryzykuje i razem ze swoimi bohaterami jeździ z kamerą do miejsc, w których działania wojenne wcale się nie skończyły. Wykonuje tytaniczną pracę, byśmy mogli dowiedzieć się, jak dziś wygląda sytuacja Jezydów, którzy przeżyli i walczą o swoich bliskich.
Jej film momentami jest paraliżujący. W końcu Jezydzi nic nikomu nie zrobili. Ich jedyną "zbrodnią" było to, że wyznawali inną wiarę. Wierzą w Boga, który stworzył świat, a opiekę nad nim powierzył siedmiu aniołom. Uznają Abrahama, Mahometa, a Jezusa za anioła pod postacią człowieka. Od 2007 r. są najbardziej prześladowaną grupą religijną przez ekstremistów muzułmańskich. W sierpniu 2014 roku doszło do masowych zbrodni przeciwko Jezydom. Bojownicy ISIS zgotowali im prawdziwe piekło na ziemi. Gdzie w tym piekle miejsce na anioły? Hanna Polak pokazuje tę przerażającą historię od nieco innej strony.
Jest wiele medialnych relacji o tym, czego doświadczyły Jezydki z rąk ISIS. Film Hanny Polak jest jednak najbardziej porażającym świadectwem tego, co stało się z tą społecznością. Reżyserka nie tylko zdobyła zaufanie osób, które przeszły przez piekło, a zdecydowały się opowiedzieć o swoich traumatycznych przeżyciach przed kamerą. Polak pojechała na górę Sindżar, by pokazać, gdzie dokładnie toczyła się walka Jezydów o życie. Dokumentuje walkę Hanify, pokazuje rozpacz rodzin, które wciąż walczą o powrót swoich bliskich.
"Anioły z Sindżaru" to niezwykły film, który musi trafić do szerokiej dystrybucji, by z jednej strony nikt nigdy nie zapomniał o tym, co przeżyli Jezydzi. Z drugiej - o Jezydkach mówi się w mediach najczęściej w kontekście seksualnego niewolnictwa. "Anioły z Sindżaru" pokazują ich niewyobrażalną siłę. Film można oglądać na festiwalu Millenium Docs Against Gravity, który odbywa się w kilku miastach w Polsce, a od 24 maja do 5 czerwca festiwal przeniesie się do sieci na mdag.pl.