Przewidział, co nas spotka. Tylko dla widzów o mocnych nerwach

Pomysł na film "Contagion – epidemia strachu" narodził się podczas podróży Soderbergha i scenarzysty Scott Z. Burns samolotami. "Razem ze Stevenem spędzaliśmy dużo czasu w samolotach, często rozmawiając o tym, że ludzie łapią choroby właśnie podczas podróży. Na początku pomysł opierał się na bezbronności ludzi w miejscach publicznych. Kiedy bierze nas jakaś choroba wszyscy zaczynamy zastanawiać się, co robiliśmy przez ostatnich kilka dni, z kim rozmawialiśmy, obok kogo siedzieliśmy, kogo dotykaliśmy. Taka jest ludzka natura" – wspomina Burns.

Z czasem pomysł ewoluował w stronę wielowątkowej i realistycznej opowieści o świecie, którego mieszkańców dziesiątkuje tajemniczy wirus, a los ludzkości zależy od garstki zdeterminowanych naukowców.

Gdy "Contagion – epidemia strachu" pojawił się w kinach odniósł umiarkowany sukces. Większość widzów potraktowała film jako kolejną katastroficzną produkcję, którymi kino karmi widzów niemal od początku swojego istnienia. W tym przypadku, niestety, dramat Stevena Soderbergha został doceniony kilka lat później. W okresie pandemii koronawirusa znalazł się na szczytach list przebojów w wielu serwisach streamingowych.

Wszyscy widzowie zwracali uwagę na duże podobieństwa pomiędzy filmem a wydarzeniami dziejącymi się w prawdziwym świecie. Wystarczy przypomnieć, że bohaterka filmu, która okazała się być pacjentem "zero" (w tej roli Gwyneth Paltrow), zjadła w Chinach zatrute mięso nietoperza.

Serwis "Collider" informuje, że "Contagion – epidemia strachu" od 1 grudnie będzie dostępny w ramach abonamentu na platformie Paramount+. W Polsce film można wypożyczyć (za mniej niż 10 zł) m.in. w serwisach Prime Video, Megogo, Rakuten, Player.

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" opowiadamy o skandalu z "Konklawe", omawiamy porażających "Łowców skór" na Max i wyliczamy, co poszło nie tak z głośnym "Sprostowaniem". Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: