Radosław Pazura skończył 55 lat. Tragiczny wypadek odmienił jego życie

Związek Doroty Choteckiej i Radosława Pazury uchodzi za jeden z najbardziej zgodnych i udanych w polskim show biznesie. Co nie znaczy, że aktorska para nie miewała poważnych upadków.

Poznali się na studiach i początkowo nie traktowali swojego związku zbyt poważnie. Chotecka wspominała w wywiadach, że żyli obok siebie, a nie ze sobą. Z kolei Pazura otwarcie mówił, że nie był najlepszym partnerem i zdarzało mu się nawet zdradzać ukochaną.

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozkładamy na czynniki pierwsze fenomen "Reniferka", przyglądamy się skandalom z drugiej odsłony "Konfliktu" i zachwycamy się zaskakującą fabułą "Sympatyka". Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej:

Po dziesięciu latach doszli do wniosku, że nie ma sensu dłużej ciągnąć tego związku. Postanowili się rozstać. 24 stycznia 2003 r. Radosław Pazura uległ jednak strasznemu wypadkowi samochodowemu, w którym zginął popularny aktor Waldemar Goszcz.

Pazurę odwieziono do szpitala z ciężkimi obrażeniami. Ranny został też jadący z nim muzyk Filip Siejka oraz kierowca drugiego samochodu, który brał udział w zderzeniu. Stan aktora był tak ciężki, że lekarze nie dawali mu większych szans na przeżycie. Ale Chotecka wciąż nie traciła wiary.

Chotecka czuwała przy łóżku aktora dniami i nocami, a ten powoli, po wielu miesiącach i licznych operacjach, zaczął dochodzić do siebie. Wypadek zmienił wszystko w ich życiu. Nie tylko zdecydowali, że się pobiorą, ale również Pazura doznał nawrócenia. Tego samego roku pobrali się w Rzymie, a cztery lata później na świat przyszła ich córka Klara.

- Najważniejszą osobą w tym życiu, którą będę wspominała, będzie mój mąż. My tworzymy jedność i chciałabym - bo nie wiem, jak to będzie, ale do tego dążę - żeby powspominać, że zrobiliśmy tu, na ziemi, kawał dobrej roboty. Może było ciężko, może było trudno, ale jesteśmy dobrymi ludźmi i mieliśmy wspaniałe życie, dobre, czyste, uczciwe i takie kochane, my razem. Z takim poczuciem chciałabym zamykać oczy - mówiła Chotecka w rozmowie z "Vivą".

Radosław Pazura już jako młody chłopak interesował się aktorstwem, próbował swoich sił w pierwszych przedstawieniach i miał do tego talent. Po liceum dostał się do szkoły teatralnej, ale po roku zdecydował się na emigrację. Trafił do obozu dla uchodźców pod Wiedniem. W Austrii spędził rok, ucząc się niemieckiego i pracując na budowie. Po tym czasie (i w związku ze zmianami ustrojowymi w Polsce) wrócił do kraju i dostał się do łódzkiej filmówki.

Na ekranie zadebiutował jako student pierwszego roku w filmie Jacka Bromskiego "1968. Szczęśliwego Nowego Roku". Następnie Juliusz Machulski powierzył mu główną rolę w "Szwadronie". W kolejnych latach kariera Pazury była bogata we wzloty ("Demony wojny według Goi") i upadki ("Gulczas, a jak myślisz?"). Ostatnio można go było oglądać w filmie "Czerwone maki" i serialach "Leśniczówka" czy "Korona królów".