Rami Malek mógł pojawić się w "Rocketmanie". Dexter Fletcher miał na to pomysł
To byłoby coś! Dwie legendy muzyki, Freddie i Elton, w jednym filmie. Właśnie taki pomysł miał Dexter Fletcher i niewiele brakowało, aby go zrealizował. Dlaczego zrezygnował?
"Rocketman" na dobre zagościł na ekranach kin. Musical opowiadający historię Eltona Johna zbiera mieszane recenzje wśród krytyków. Jedni chwalą fantazyjną formę, inni krytykują spłycenie biograficznych wątków. Zgodni są jednak co do jednego – rewelacyjnego występu Tarona Egertona i jego wokalnego talentu.
Dexter Fletcher ma powody do dumy i sukces kolejnej muzycznej biografii na koncie. Jak podaje portal "Ultimate Classic Rock", "Rocketman" od premiery zdążył już zarobić 100 mln dol.
Choć to dużo mniej niż "Bohemian Rhapsody" (ten zarobił blisko 900 mln dol), to nie ma wątpliwości, że jest kolejnym kinowym hitem, na który zapewno jeszcze długo będą przychodzić miłośnicy muzyki.
Porównanie do "Boheminan Rhapsody" pojawia się tu nie przypadkiem. Zwłaszcza, że to właśnie Dexter Fletcher podjął się dokończenia filmu po zakończeniu współpracy ekipy z Bryanem Singerem.
Przeczytaj też: "Bohemian Rhapsody": rockandrollowy pomnik [RECENZJA BLU-RAY]
Reżyser podobno miał nawet pomysł na tzw. crossover pomiędzy filmami. Jedną z jego wizji było, by w "Rocketmanie" pojawił się… Rami Malek w roli Freddiego Mercury’ego.
Nie byłoby w tym nic dziwnego. Nie jest tajemnicą, że Freddie i Elton przyjaźnili się przez lata. W jednym z wywiadów reżyser wyjawił nawet, że miał wizję, jak wprowadzić Mercury’ego. Wyjaśnił też, dlaczego jednak zrezygnował z pomysłu.
– W pewnym momencie miałem nawet pomysł na taką scenę. Pomyślałem, że Elton mogłby siedzieć w restauracji z matką. Przy stoliku obok mógłby siedzieć John Reid (był managerem zarówno Eltona Johna, jak i Queen, przyp. red.) i Freddie. Mogliby sobie nawet nawzajem pomachać! To byłoby wspaniałe, ale nie przeszło. Nie mam w planach tworzenia filmowego uniwersum – wyjawił w wywiadzie udzielonym "Gay Star News".