"Randka na weselu” to prawdopodobnie najbardziej niegrzeczna i niepoprawna komedia romantyczna, jaką zobaczycie w tym roku. Tak, są tutaj grubo ciosane dowcipy, niewybredne dialogi i przekleństwa urągające przyzwoitości. W dodatku bohaterowie, a zwłaszcza bohaterki, nie wylewają za kołnierz, łykają piguły jak witaminę C i w pijackim amoku rzucają się na chwile ulotne jak ulotka. “Randka na weselu” jest jak pierwsza wódka bez zakąski, początkowo krzywimy się, ale potem robi się coraz lepiej.
Ten film to w pierwszej linii skrzyżowanie “Kac Vegas” i “Głupiego i Głupszego”. Bracia Mike (Adam DeVine)
i Dave (Zac Efron)
to dorośli faceci, którzy na imprezach zachowują się jak rozpuszczone bachory. Ich pojawienie się na dowolnym przyjęciu przynosi zawsze tragiczne skutki, dlatego gdy dostają zaproszenie na wesele swojej siostry na Hawajach, muszą spełnić jeden warunek - przyjdą w towarzystwie miłych, rozsądnych dziewczyn, które będą ich stróżami. Dają ogłoszenie w internecie i znajdują partnerki idealne: Alice (Anna Kendrick) i Tatianę (Aubrey Plaza). Ale to dopiero początek.
Najwięcej frajdy daje zrównanie bohaterów w ich imbecylizmie i zachowaniach, uchodzących za męskie. Od dziewczyn oczekuje się, że wyprostują skrzywione charaktery infantylnych facetów, że będą ich opokami, w której stępi się wybujałe męskie ego. Ale mamy rok 2016, Tindera i równość płci. Alice i Tatiana okazują się wcieleniem rozrywkowych dziewczyn z serialu “Broad City”. Są zdrowo stuknięte i uzależnione od używek. Zgłosiły się do chłopaków, bo z braku laku chcą załapać się na darmową wycieczkę na Hawaje. Zderzenie oczekiwań wobec “miłych, grzecznych dziewczyn” z ich bezkompromisowo hedonistycznym obliczem, jest źródłem najlepszych gagów.
Dowcip w “Randce na weselu” jest niskich lotów, nie oczekujcie cudów od zwrotów akcji, które są przewidywalne. Myszką trąci też morał, który wkrada się w finale, ale koniec końców, dostajemy bezpretensjonalną, popcornową rozrywkę, która niżej podpisanego bawiła lepiej niż wszystkie filmy z serii “Kac Vegas”. Tylko dla widzów dorosłych.
Ocena 6/10
_**Łukasz Knap**_