Reżyser Paul Haggis oskarżony o gwałt. Che, by kobieta opowiedziała o swojej przeszłości
Prawnicy Paula Haggisa domagają się do oskarżającej go o gwałt kobiety, by przed sądem przedstawiła... historię swojego życia seksualnego. To nie pierwsza tak absurdalna propozycja reżysera.
W 2017 r. Haleigh Breest oskarżyła reżysera Paula Haggisa o brutalny gwałt. Kobieta złożyła pozew, w którym widnieje, że do dramatycznych wydarzeń miało dojść pod koniec stycznia 2013 r. Autor oscarowego "Miasta gniewu" miał zgwałcić kobietę w swoim apartamencie po premierze jednego z filmów.
Breest opisywała, że najpierw reżyser skłonił ją, by weszła do apartamentu, potem od razu po wejściu zaczął ją brutalnie całować, po czym zaciągnął ją siłą do sypialni, rozebrał i zgwałcił.
Zobacz: "Byłam arabską stewardessą". Polka nie była jedyną wykorzystywaną kobietą
Haggis kategorycznie zaprzeczył oskarżeniom rzuconym przez Haleigh. Szybko odpowiedział na jej pozew. Twierdził, że kobieta nie tylko oszukuje prawników i opinię publiczną, ale też próbuje wyłudzić od niego pieniądze. Podobno niemałe, bo mówiło się aż o 9 milionach dolarów. Zdaniem Haggisa, Breest pojawiła się u niego z żądaniem zapłaty za milczenie. Nie zgodził się, więc zgłosiła sprawę do sądu.
Minęły lata, a sprawa dalej jest w toku. Jak donoszą teraz amerykańskie media, Haggis i jego prawnicy domagają się, by kobieta przed sądem opowiedziała o swojej seksualnej historii. Co znaczy, że miałaby opowiedzieć o intymnych związkach z innymi mężczyznami, które zawiązywała przed rzekomym gwałtem.
- To ma na celu zastraszenie i zawstydzenie naszej klientki - powiedziała w czwartek, 21 listopada Zoe Salzman, prawniczka ofiary gwałtu.
- Mamy tu sprawę o zgwałcenie, bardzo emocjonalną. Każde opóźnienie generuje tylko większą presję dla obu stron - dodała i zgadzają się z nią także prawnicy oskarżanego reżysera.
Haggis chce, by rozprawa odbyła się jak najszybciej. Naciska też na to, by przed sądem ujawniono dokładną treść SMS-ów, które Breest wymieniała z przyjaciółmi po tym, gdy wyszła z jego apartamentu.
"Hollywood Reporter" ujawnił treść jednego z tych SMS-ów. Haleigh pisała: "był taki ostry i agresywny. Nigdy więcej!!".
Z doniesień amerykańskich mediów ze stycznia 2018 r. wiemy, że reżysera oskarżały o nadużycia 4 inne kobiety. Ich opowieści przytaczał portal Page Six. Jedna z ofiar mówiła, że Haggis najpierw zmusił ją do seksu oralnego, a potem ją zgwałcił. Inna, że zanim udało jej się uciec z apartamentu reżysera, powiedział: "muszę być w tobie!".
Oskarżenia pod adresem Haggisa padły na rok przed tym, gdy wybuchła afera z Harveyem Weinsteinem i ruchem #metoo.