Ricci w hitowej produkcji: "Gram cudownie sadystyczną postać"

Ricci wraca do postaci Misty Quigley – jedną z najbardziej złożonych i nieobliczalnych bohaterek serialu. W rozmowie z nami gwiazda opowiedziała o pracy nad trzecim sezonem, o rozwoju jej postaci, a także o tym, co sprawia, że "Yellowjackets" to produkcja, która zapada w pamięć i zdobyła tak wielką popularność na całym świecie.

Christina Ricci
Christina Ricci
Źródło zdjęć: © Licencjodawca

Nagradzany serial, który na portalu Rotten Tomatoes ma ponad 90 proc. pozytywnych recenzji, "Yellowjackets" powraca z trzecim sezonem. Rozmawiamy z jedną z gwiazd produkcji - Christiną Ricci. Aktorka zyskała międzynarodową sławę jeszcze jako dziecko dzięki takim produkcjom jak kultowa "Rodzina Addamsów", "Syreny" u boku Cher, "Kacper", a niedawno wystąpiła w "Wednesday" Netfliksa.

Katarzyna Kasperska: Kiedy zaczynałaś pracę nad tym serialem w 2019 roku, czy miałaś jakiekolwiek przeczucie, że "Yellowjackets" stanie się tak popularną produkcją?

Christina Ricci: Nie, nie bardzo. I szczerze mówiąc, nigdy o tym w ten sposób nie myślę. Zawsze koncentruję się na tym, co dzieje się tu i teraz. Jeśli rola jest dobra, jeśli koncepcja serialu albo filmu mi się podoba, to to wystarcza. Nigdy nie zakładałam, że "Yellowjackets" stanie się takim fenomenem, choć miło jest widzieć, jak rośnie zainteresowanie. To zawsze jest zaskoczeniem. Zawsze myślę: "Och, super, dobrze nam idzie!"

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Serialowe premiery 2025 - na te tytuły czekamy najbardziej!

"Yellowjackets" to produkcja, jakiej nigdy wcześniej nie widziałam w telewizji – pełna "girl power", które uwielbiam. Tyle bohaterek, tyle siły, tyle gniewu. A klimat lat 90. to czysta radość, zwłaszcza dla mnie, jako dziecka lat 80.

To coś absolutnie wyjątkowego w telewizji. I oczywiście, moja postać, Misty – nigdy wcześniej nie grałam tak cudownie sadystycznej postaci. To antybohaterka, która zyskuje sympatię widza, mimo swoich mrocznych cech.

Czy od początku miałaś zagrać tę postać? Czy to postać Misty przyciągnęła cię do tego serialu?

Pamiętam, że już na samym początku wciągnął mnie scenariusz. Szczególnie scena, w której Misty traktuje starszą osobę w sposób, który może wydawać się sadystyczny. W rzeczywistości jest po prostu impulsywna i emocjonalna – nie potrafi opanować swoich reakcji, co sprawia, że jest tak złożoną postacią. Tego właśnie szukałam – roli, która jest nieprzewidywalna i pełna emocji.

Misty to postać pełna sprzeczności. Z jednej strony jest dość okrutna, z drugiej potrafi być ujmująca.

Zaskoczyły mnie te wydarzenia. Ale teraz, sposób, w jaki Misty radzi sobie ze swoją żałobą, wydaje mi się całkowicie logiczny. W miarę jak ta żałoba otwiera jej oczy, zaczyna działać w sposób, który ma sens w kontekście jej historii. Jest jedna rzecz, która mnie zaskoczyła, ale nie mogę o niej mówić, bo to zdradziłoby fabułę najnowszego sezonu (śmiech).

Wszyscy fani produkcji chyba nie mogą się doczekać, co się wydarzy! Na sam koniec, czy możesz zdradzić polskim widzom: co z Natalie, graną przez Juliette Lewis? Jak bardzo będziemy tęsknić za jej postacią w trzecim sezonie?

Oj, my osobiście bardzo tęskniliśmy za nią na planie. Kręciliśmy ten sezon bez Juliette Lewis, więc to było dla nas spore wyzwanie. Wiem, że fani też będą za nią tęsknić, ale… cóż, nie ja podejmuję decyzje o jej powrocie. Szczerze mówiąc, kocham ją i jej postać, więc bardzo chciałabym, żeby wróciła!

Katarzyna Kasperska dla Wirtualnej Polski.

Serial "Yellowsjackets" dostępny jest na CANAL+.

Seks i śmierć z Michelle Williams w rozdzierającym serce serialu, koszmar w finale "Białego lotosu" i upadająca, przedziwna kariera Nicole Kidman. O tym w nowym Clickbaicie. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej:

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (2)