Ryszard Pietruski: Etatowy ''czarny charakter''
Król Życia
Mówili, że był „królem życia”. Kochał ludzi, brylował na przyjęciach, uwielbiał swoją pracę i czuł się szczęśliwy, gdy oczy wszystkich zwrócone były na niego. I mimo że niemal przez całą karierę reżyserzy trzymali go na drugim planie, z najmniejszej rólki potrafił stworzyć prawdziwe arcydzieło.
Mówili, że był "królem życia". Kochał ludzi, brylował na przyjęciach, uwielbiał swoją pracę i czuł się szczęśliwy, gdy oczy wszystkich zwrócone były na niego. I mimo że niemal przez całą karierę reżyserzy trzymali go na drugim planie, z najmniejszej rólki potrafił stworzyć prawdziwe arcydzieło. * Uśmiech niemal nigdy nie znikał z jego twarzy – nawet kiedy *zazdrośni koledzy próbowali go zdyskredytować w oczach publiczności, udało mu się wyjść z tej afery obronną ręką.
Zanim jednak Ryszard Pietruski stał się ulubionym etatowym ekranowym „czarnym charakterem”, musiał stawić czoła wojennej zawierusze; wstąpił do wojska, walczył o swój kraj... i został „pochowany” jeszcze za życia.