"Lalka" o wielu twarzach. Aktorki, które wykreowały Izabelę Łęcką
Powstające równolegle dwie ekranizacje "Lalki" Bolesława Prusa – w wersji filmowej i serialowej od Netflixa – budzą gorące emocje. Uwagę kinomanów przykuwają zwłaszcza informacje z castingów do pierwszoplanowych ról. Czy współczesne aktorki mają szansę dorównać legendarnym portretom Izabeli Łęckiej w wersji dam polskiego aktorstwa: Niny Andrycz, Beaty Tyszkiewicz i Małgorzaty Braunek?
"Lalka", wybitna powieść Bolesława Prusa rozliczająca się z ideałami romantyzmu i epoką pozytywizmu, doczeka się nowych ekranizacji. Serialowa odsłona dla Netflixa powstaje właśnie we Wrocławiu, kilka dni temu padł również pierwszy klaps na planie filmowej adaptacji w Warszawie.
Skomplikowaną postać zwodniczej Izabeli Łęckiej mają wykreować kolejno Sandra Drzymalska ("IO", "Simona Kossak") oraz Kamila Urzędowska, która zachwyciła jako Jagna w "Chłopach" (2023). Wiadomo, że wersja powstająca we współpracy z platformą streamingową ma przedstawiać feministyczną perspektywę, w której portret ukochanej Wokulskiego zostanie ukazany nie od strony wyrachowanej łamaczki męskich serc, a kobiety przełamującej standardy swojej klasy, zapatrzonej w ówczesne emancypantki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kultura WPełni: Juliusz Machulski o przekraczaniu granic przez reżyserów
Nowoczesne spojrzenie twórców na arcydzieło polskiej literatury budzi wiele emocji wśród miłośników adaptacji z 1968 (film Wojciecha Jerzego Hasa) i 1978 (serial Ryszarda Bera) roku. Przeważają negatywne komentarze odnoszące się w głównej mierze do "profanacji klasyki". Gwałtowne reakcje nie dziwią również przez wzgląd na legendy polskiego aktorstwa, które zasłynęły w odsłonach "Lalki" sprzed kilku dekad. Dziś przypominamy aktorki, które wykreowały rolę Izabeli Łęckiej.
Nina Andrycz. Pierwsza panna Izabela
Była jedną z ulubienic polskiej publiczności – zarówno tej przed-, jak i powojennej. Nazywano ją pierwszą damą polskiej sceny, odnosiła także sukcesy na ekranie. Nina Andrycz (1912-2014) specjalizowała się w rolach heroin, arystokratek i władczych kobiet. Dzięki temu w jej repertuarze przeważały bohaterki historyczne i te z dramatów klasycznych.
W 1952 roku wcieliła się w Izabelę Łęcką przy okazji pierwszej teatralnej adaptacji "Lalki" w reżyserii Zygmunta Leśnodorskiego. Scenicznego Wokulskiego sportretował wówczas Lech Madaliński. Nina Andrycz ugruntowała swoją pozycję w teatrze już w dwudziestoleciu międzywojennym, jednak jej interpretacja "Lalki" pozostaje jedną z najbardziej zapadających w pamięć pozycji we wszechstronnym dorobku aktorki.
Nina Andrycz powołała literacką postać do życia po ponad 60 latach od premiery samej powieści Prusa. Na scenie warszawskiego Teatru Polskiego artystka stworzyła wierną oryginałowi rolę. Jej panna Izabela była wyniosła i lodowata. Zamierzony patos i charakterystyczna aparycja ikony polskiej sceny łącząca szlachetność z hardością przejawiającą się tak w geście, jak tonie głosu porwały PRL-owską publiczność. Andrycz grała Łęcką blisko 300 razy i ustanowiła jej portret na długie lata.
Beata Tyszkiewicz – Izabela Łęcka w świadomości rodaków
W świadomości polskich widzów Izabela Łęcka dzierży jej twarz. Po Ninie Andrycz prusowską bohaterkę wykreowała na deskach Teatru Powszechnego w Warszawie Ewa Wawrzoń, jednak to Beata Tyszkiewicz (ur. 14 sierpnia 1938) przeszła do historii. W filmie Wojciecha Jerzego Hasa z 1968 roku stworzyła ikoniczny, przesiąknięty melancholią portret Izabeli.
W chwili premiery dzieła jej subtelna interpretacja dumnej panny zwodzącej Stanisława Wokulskiego wywołała jednak sporo kontrowersji. Tajemnica i namiętność panny Izabeli w wydaniu Tyszkiewicz jest tym, co hipnotyzuje widzów po latach. Jednocześnie taki obraz wzburzył ówczesną krytykę, która zarzucała wielkiej damie polskiego kina pominięcie silnej osobowości bohaterki "Lalki". Pozytywne reakcje odbiorców wiele lat od debiutu arcydzieła Hasa stanowią jednak potwierdzenie pomyłki recenzentów. Przy ponownych seansach Beata Tyszkiewicz wciąż uwodzi najdrobniejszym gestem czy szepczącym, melodyjnym głosem. Jej rola jest pełna finezji, gracji oraz wewnętrznej gry emocjonalnej.
"Lalka" pozostaje jednym z najważniejszych obrazów w filmografii Beaty Tyszkiewicz, który umocnił jej wizerunek magnetyzującej damy, znany wcześniej z portretów Klary z "Zemsty" albo Donny Uzedy w "Rękopisie znalezionym w Saragossie". Kultowa kreacja zafascynowała nie tylko ekranowego Wokulskiego, ale też zgromadzonych przed ekranem odbiorców, czyniąc z aktorki obiekt podziwu na tle szarej rzeczywistości komunistycznych niedostatków.
Małgorzata Braunek. Miłość Wokulskiego na srebrnym ekranie
Beata Tyszkiewicz przyćmiła telewizyjną Izabelę Łęcką, choć występująca w jej roli Małgorzata Braunek (1947-2014) poraziła widzów unikalną interpretacją w serialu telewizyjnym "Lalka" (1978) Ryszarda Bera. Nie powtórzyła bynajmniej kreacji swej poprzedniczki. W dziewięciu odcinkach produkcji wierniejszych literackiemu pierwowzorowi od filmowej adaptacji Hasa, Braunek postawiła na posągowość. Ukryła własną charyzmę, tworząc obraz księżniczki z lodu, nieprzystępnej arystokratki godnej pióra samego Bolesława Prusa.
Po latach "Lalka" zajmuje szczególne miejsce w aktorskim dorobku Małgorzaty Braunek, zapewniając niesłabnącą pamięć o gwieździe "Polowania na muchy" Wajdy czy "Potopu" Hoffmana. Cztery dekady temu nie wszyscy podzielali jednak zachwyty nad jej pracą na planie serialowej adaptacji klasyki literatury. Dla tych, których zachwycił hipnotyzujący portret Łęckiej-femme fatale od Beaty Tyszkiewicz, Małgorzata Braunek wypadła dość blado na szklanym ekranie. Z drugiej strony jej świadoma odmowa uwodzenia widzów zapobiegła powtarzalności. Dzięki temu dziś wyróżnia się na tle odtwórczyń głośnej roli.
"Lalka" o wielu twarzach
W kolejnych latach kreacji Izabeli Łęckiej podejmowały się m.in. Magdalena Cwenówna w przedstawieniu warszawskiego Teatru Narodowego w 1993 roku, Kinga Preis na deskach wrocławskiego Teatru Polskiego w 2008 roku czy Renia Gosławska w musicalu gdyńskiego Teatru Muzycznego w 2010 roku.
To jednak Nina Andrycz, Beata Tyszkiewicz oraz Małgorzata Braunek stworzyły najmocniej zapadające w pamięć odbiorców portrety, których siłą była wyrazistość i niepowtarzalne odczytanie bohaterki Prusa. Czy Sandra Drzymalska i Kamila Urzędowska z powstających równolegle ekranizacji "Lalki" dołączą do tego zaszczytnego grona? Z niecierpliwością wyczekujemy efektów ich pracy.
Tragiczna historia "Supermana", Christophera Reeve’a, obrzydliwe sceny w horrorze "Together" i nowe perełki w streamingu. O tym w nowym Clickbaicie. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: