''Sami swoi'', czyli wpadki przy miedzy
Filmowe wpadki przy miedzy w Lubomierzu
Rzesze widzów znają "Samych swoich" na pamięć i nawet przebudzeni w środku nocy byliby w stanie wyrecytować wszystkie dialogi z pamięci. Ale czy ci sami widzowie na pewno oglądali film uważnie? Czy zauważyli obrączkę na palcu Jaśka, który w filmowej rzeczywistości był kawalerem? Czy zwrócili uwagę na fakt, że kupiony przez Witię kot nie był tym samym, który łapał myszy w stodole Kargula? Że podczas chrzcin Pawełka, bimbru w beczce zamiast ubywać – przybywało?
Jedna z najpopularniejszych polskich komedii, ciesząca się niesłabnącą sympatią i otoczona wręcz fanatycznym kultem produkcja Sylwestra Chęcińskiego w przyszłym roku obchodzić będzie swoje 45 urodziny. Z tej okazji i z racji zbliżającego się wielkimi krokami święta żartów i żartownisiów, postanowiliśmy przypomnieć wszystkim wiernym fanom Kargula i Pawlaka ich ulubione dzieło. Lecz tym razem, zrobimy to w nieco inny sposób.
„ Sami swoi ” to dzieło, które polska telewizja przypomina przynajmniej kilka razy w roku i nie ma w tym nic złego, gdyż jest to zdecydowanie jedna z najśmieszniejszych komedii w dziejach naszej kinematografii, dzieło wręcz ponadczasowe. Rzesze widzów znają ów film na pamięć i nawet przebudzeni w środku nocy byliby w stanie wyrecytować wszystkie dialogi z pamięci. Ale czy ci sami widzowie na pewno oglądali film uważnie? Czy zauważyli obrączkę na palcu Jaśka, który w filmowej rzeczywistości był kawalerem? Czy zwrócili uwagę na fakt, że kupiony przez Witię kot nie był tym samym, który łapał myszy w stodole Kargula? Że podczas chrzcin Pawełka, bimbru w beczce zamiast ubywać – przybywało?
Zapraszamy do krótkiej podróży w świat nieustających waśni i sporów między Kargulami i Pawlakami. Wycieczki, podczas której z sympatią i szacunkiem postaramy się wyłapać filmowe wpadki, których nie udało się uniknąć podczas realizacji „Samych swoich”.