Samuel Palmer spędza Święta "po polsku"!
Samuel Palmer - serialowy Sam z "Barw szczęścia" - przywiązany jest do świątecznej tradycji, niezależnie od tego, w jakim miejscu globu się aktualnie znajduje.
22.12.2008 16:48
- Moja najbliższa rodzina mieszka w Ghanie, więc albo ja lecę do nich albo oni przylatują do mnie. W tym roku spotkamy się pewnie w Polsce, ale Boże Narodzenie jest zawsze „po polsku”.
Nawet, jeśli Wigilia odbywa się w Afryce, to rodzice aktora zawsze mają olbrzymią sztuczną choinkę i pudła bombek. Jeśli zaś Święta spędzane są w Polsce, towarzyszy im żywe świąteczne drzewko…
- Pamiętam, jak z tatą wybieraliśmy się na rynek w Poznaniu po choinkę. Wracaliśmy z nią potem "pod pachą" do domu, gdyż nie mieściła się w samochodzie – to dopiero była zabawa (śmiech). Zapach choinki i spadające igliwie, to niezbędna cześć świątecznego rytuału.
Jedno ze szczególnych wspomnień Samuela wiąże się z pierwszymi Świętami w Afryce.
- Miałem piętnaście lat. 32 stopnie w cieniu, żar z nieba, a ja w krótkich spodenkach wsiadałem do samochodu, aby pojechać po zakupy na Wigilię! To było przeżycie.
Mnóstwo mocnych przeżyć czeka Sama w Nowym Roku. Niespodzianki i pułapki czekają go zarówno w związku z Kasią, jak i w kontaktach z byłą żoną, Mary. Jeśli chcesz się przekonać, czy uda mu się z nich wyjść cało, oglądaj „Barwy szczęścia”.