Sandra Bullock: skończyła 52 lata i wciąż zachwyca
Przez długie lata grywała skromne i sympatyczne dziewczyny z sąsiedztwa, ciesząc się tytułem królowej komedii romantycznych. Szybko jednak udowodniła, że ma i talent, i potencjał, którego filmowcy tak często nie doceniali. I że sprawdza się również w repertuarze dramatycznym. W 2010 roku zgarnęła Oscara za rolę w „Wielki Mike. The Blind Side”; dwa lata temu nominowano ją za „Grawitację”.
Przez długie lata grywała skromne i sympatyczne dziewczyny z sąsiedztwa, ciesząc się tytułem królowej komedii romantycznych. Szybko jednak udowodniła, że ma i talent, i potencjał, którego filmowcy tak często nie doceniali. I że sprawdza się również w repertuarze dramatycznym. W 2010 roku zgarnęła Oscara za rolę w "Wielki Mike. The Blind Side"; dwa lata temu nominowano ją za "Grawitację".
Sandra Bullock, która 26 lipca skończyła 52 lata, wciąż zachwyca urodą – i wydaje się, że pięknieje z wiekiem.
W 2015 roku magazyn People uznał ją za jedną z najpiękniejszych kobiet na świecie i chyba komukolwiek trudno dyskutować z tą decyzją; aktorka jeszcze nigdy nie wyglądała tak dobrze.* Jej tajemnica? Zdrowy tryb życia. I, naturalnie, niewielka pomoc chirurga plastycznego.*
Sceniczne wprawki
Jej ojciec pochodził ze Stanów Zjednoczonych, matka zaś z Niemiec. Poznali się w Norymberdze, zakochali się w sobie i podjęli decyzję o szybkim ślubie. Później przeprowadzili się do Arlington, gdzie na świat przyszła Sandra.
Potem dziewczynka wraz z matką – która była śpiewaczką operową – wyjechała znowu do Norymbergi; spędziły tam 12 lat.
Bullock, zachęcana przez mamę, występowała wraz z nią na scenie, nabierając doświadczenia i pozbywając się nieśmiałości. Uczyła się też tańca i śpiewu.
Przełom w karierze
Gdy jako nastolatka wróciła do Stanów, nie porzuciła marzeń o scenicznej karierze. Występowała w szkolnych przedstawieniach, a później zaczęła pobierać lekcje aktorstwa.
Po opuszczeniu uczelni pracowała jako barmanka i szatniarka, czekając na swoją życiową szansę. Wreszcie trafiła na scenę, a stamtąd przed kamery – choć początkowo powierzano jej niewielkie rólki w niszowych produkcjach.
Dostrzeżono ją dopiero w 1993 roku, gdy wystąpiła w „Człowieku demolce”; prawdziwy przełom w jej karierze nastąpił jednak rok później, gdy pojawiła się w filmie „Speed: Niebezpieczna prędkość”.
Miłosne zawirowania
Bullock przyznaje, że nie ma szczęścia w miłości. Na planie filmu „Eliksir miłości” poznała Tate'a Donovana. Zakochali się w sobie, zaręczyli… i rozstali się po trzech latach. Później aktorka szukała szczęścia u boku sportowca Troya Aikmana i Matthew McConaugheya (na zdjęciu), ale oba związki nie przetrwały próby czasu.
W 2001 roku, podczas zdjęć do filmu Barbeta Schroedera „Śmiertelna wyliczanka”, Bullock spotkała początkującego aktora, Ryana Goslinga.
I choć był młodszy o 16 lat, bez problemu zawrócił jej w głowie.
Związek skazany na porażkę
Ten nietypowy związek natychmiast wzbudził prawdziwą sensację. Żartom i docinkom ze strony ekipy i przyjaciół nie było końca.
- Naśladowałem płacz niemowlaka* – śmiał się Hugh Grant, partnerujący Sandrze Bullock na planie filmu „Dwa tygodnie na miłość”. *- I ona dobrze wiedziała, o kogo chodzi!
Podobno to właśnie przytyki Hugh Granta doprowadziły do rozstania pary – Bullock zdała sobie sprawę, że romans z 22-letnim chłopakiem, stawiającym swoje pierwsze kroki w Hollywood, jest skazany na porażkę.
Przestali spotkać się w 2002 roku.
Nieudane małżeństwo
Bullock jeszcze trochę randkowała, aż wreszcie postanowiła ustatkować się u boku Jesse'ego Jamesa – pobrali się w 2005 roku.
Pięć lat później wybuchł skandal – kilka kobiet twierdziło, że miało romans z Jamesem. Mężczyzna wystosował oficjalne oświadczenie, zaprzeczając plotkom i prosząc rodzinę o wybaczenie. Próbował też ratować małżeństwo, jednak Bullock nie uwierzyła w jego zapewnienia o wierności i złożyła papiery rozwodowe, jako powód podając „niezgodność charakterów”.
Później plotkowano, że Bullock zagięła parol na Chrisa Evansa, czyli ekranowego Kapitana Amerykę, ale ich znajomość nie przerodziła się w nic poważniejszego. Obecnie aktorka spotyka się z fotografem Bryanem Randallem.
Przepis na sukces
Bullock, choć przekroczyła już pięćdziesiątkę, wciąż wygląda zjawiskowo. Aktorka nie ukrywa, że dbanie o siebie to część jej pracy. Idealną sylwetkę zachowuje dzięki regularnym treningom –* uprawia kick-boxing, pilates i ćwiczenia siłowe, chętnie też jeździ na rowerze.*
- Sandra odwiedza siłownię sześć razy w tygodniu i spędza tam pełną godzinę. Jest niezwykle zmotywowana i ambitna – twierdzą jej przyjaciele pytani przez serwis "Radar Online".
Złośliwi dodają, że urodę i świetną formę gwiazda „Grawitacji” zawdzięcza nie tylko zdrowemu trybowi życia, ale też – a może przede wszystkim – zabiegom chirurgicznym. Tego typu informacje pojawiają się w mediach od dobrych kilku lat, jednak gwiazda nie dała się nigdy sprowokować i uparcie milczy na ten temat.
Nawet jeśli to prawda, filmowcom to raczej nie przeszkadza, a Bullock nie może opędzić się od propozycji. W zeszłym roku pojawiła się w „Kryzys to nasz pomysł”, a niedługo będzie ją można oglądać w filmie „Ocean's Eight”. (sm/gk)