'Ściśle tajne': Hanssen i papierosy
„Ściśle tajne”, bardzo dobrze przyjęty w USA thriller szpiegowski, już w nadchodzący piątek 11 maja pojawi się i w naszych kinach. Jest to oparta na faktach opowieść o dwóch pracownikach FBI.
Młodego adepta, który właśnie skończył szkolenie – Erica O’Neilla, zagrał Ryan Philippe. W doświadczonego agenta, szczycącego się wieloletnią pracą w tajnych służbach – Roberta Hanssena, wcielił się Chris Cooper. Młody funkcjonariusz, zdziwiony błyskawicznym awansem, wkrótce odkrywa źródło tego zaszczytu: ma zdekonspirować podejrzewanego o współpracę z sowietami Hanssena.
Między mężczyznami toczy się skomplikowana gra psychologiczna. Tu nikt nikomu nie ufa i każdy każdego chce przyłapać na zdradzie. „Ściśle tajne” to, jak napisano w „Wall Street Journal”, „bezkompromisowe studium upadku duszy”.
Powszechnie wiadomo, że Chris Cooper to jeden z najwybitniejszych aktorów w Hollywood. Do historii przeszły jego kreacje w „American Beauty”, czy w nagrodzonej Oscarem „Adaptacji”. Aktor słynie z ról twardych, bezkompromisowych facetów. Odtwarzane przez niego postaci są często dwuznaczne, skomplikowane psychologicznie. Twórcy nie mieli najmniejszych obaw o to, czy poradzi sobie z postacią Hanssena.
O umiejętności młodego aktora – Ryana Philippe („Gosford Park”, „Miasto gniewu”), reżyser Billy Ray również się nie martwił. Problemem mogło okazać się jedynie wytworzenie tak dużego napięcia między aktorami, by sprawiało wrażenie autentycznego.
Być może dlatego reżyser postanowił „zagrać” papierosami. Philippe skarżył się, że Billy Ray zakazał mu palić na planie filmowym. Stwierdził po prostu, że ten nawyk nie pasuje do jego czystej i nieskalanej postaci. Aktor dodał, że było mu tym trudniej, że Cooper najzwyczajniej w świecie odmówił zastosowania się do zakazu. Warto dodać, że Cooper pali dużo, dosłownie odpala jednego papierosa od drugiego. Philippe narzekał: Dlaczego ja musiałem rzucić, a Chris może palić? On wypala takie ilości papierosów, że naprawdę trudno nam razem pracować.
Ten przemyślany zabieg reżysera odniósł właściwy skutek. Prawdziwy Eric O’Neill, który opisał swoje wspomnienia, a w czasie pracy nad filmem pełnił rolę konsultanta, przyznał, że obserwowanie Coopera i Philippe’a na planie było czymś na kształt deja vu. Ray zadbał o to, by Eric był obecny na każdym etapie produkcji.
O’Neill weryfikował najdrobniejsze detale, zwłaszcza te dotyczące procedur FBI. Tak podsumował swoją przygodę z filmem: Billy zawsze wysłuchiwał uważnie moich sugestii. Myślę, że udało nam się zrobić film perfekcyjnie oddający realia pracy i klimatu w Biurze.
„Ściśle tajne” od 11 maja na ekranach kin pod patronatem medialnym Wirtualnej Polski.