Seks, dragi i techno

Hollywood szybko przyswoiło sobie pierwszoosobową perspektywę narracji. Potencjał tego schematu, do tej pory zarezerwowanego przede wszystkim dla literatury, dostrzeżono stosunkowo późno, bo dopiero przy okazji „Blair Witch Project” z 1999. Oczywiście kino już wcześniej flirtowało z tą perspektywą, jak choćby w długim prologu „Mrocznego przejścia” z Humphreyem Bogartem, ale dopiero sukces finansowy horroru Eduardo Sancheza i Daniela Myricka pokazał jak wielki drzemie w niej potencjał.

Trzymana przez jednego z bohaterów kamera widziała w ostatnich latach naprawdę wiele: inwazję żywych trupów, narodziny superbohatera, niebezpieczne egzorcyzmy, lądowanie na Księżycu, nawiedzony dom, polowanie na trolle, wojnę w Iraku, a nawet kosmiczne monstrum demolujące Manhattan. Ale czy widziała wszystko? Z pewnością nie!

Stojący za kamerą „Projektu X” Nima Nourizadeh porzuca popularną w „pierwszoosobowych” filmach estetykę horroru i wchodzi w konwencję młodzieżowej komedii. Zaczyna się standardowo: napisy informują, że studio dziękuje osobom, które dostarczyły nagrania do tego niecodziennego „dokumentu”, a jednocześnie przeprasza wszystkich tych, którzy ucierpieli podczas zarejestrowanych w nim zdarzeń. Dalej jest… jeszcze bardziej standardowo. Poznajemy trzech bohaterów, żywcem wyciętych z szablonu kina młodzieżowego: Oliver jest cwaniakiem i prowodyrem, JB pociesznym grubasem, zaś Thomas – centralna postać filmu – zagubionym poczciwcem. Akcja obejmuje wydarzenia z pojedynczego dnia, kiedy to chłopaki urządzają Thomasowi huczne, i jak się okaże – niezapomniane, urodziny. Całość zostaje oczywiście uwieczniona na taśmie.

Wykorzystanie pierwszoosobowej perspektywy oznacza zazwyczaj jedno: twórcom filmu zabrakło fabuły, którą mogliby obudować klasyczną narrację. W „Projekcie X” widać to dobitnie. Fabularny rozbieg jest tu zaledwie kurtuazją, a kluczowe wydarzenia można podsumować w kilku prostych zdaniach. Filmowi przyświeca jeden tylko cel: uchwycić na taśmie największą imprezę, jaką widziało kino.

To udaje się pierwszorzędnie. Przez blisko 60 z 88 minut seansu obserwujemy, jak impreza w domu Thomasa stopniowo przeradza się w akt niekontrolowanej anarchii – co zaczyna się wizytą kilkudziesięciu znajomych, kończy się pożarem domu i interwencją jednostki komandosów. Dokumentalny posmak faktycznie pomaga: podglądając kolejne ekscesy, stajemy się ich uczestnikami, zatopionymi w morzu wódy, opętanymi dudniącym bitem, zapatrzonymi w falujące biusty nastolatek. Szalony melanż zdaje się nie mieć końca. I tu pojawia się pewien problem – czy istnieje granica?

Film ma anarchizujące, amoralne przesłanie. Ot, nie oglądaj się na nic - kradnij, ćpaj, chlej, niszcz, obrażaj i upokarzaj. I tak zostanie ci wybaczone. Zdradziłeś dziewczynę? Spokojnie, wybaczy. Wkurzyłeś sąsiadów? Przecież i tak ich nie lubisz. Zniszczyłeś dom rodziców? To nic, będą pod wrażeniem. Z filmu Nourizadeha płynie tylko jedna wymierna wartość – wraz z rozwojem akcji, świadomie lub nie, „Projekt X” staje się niechlubną kroniką swojego pokolenia, hołdem złożonym głupocie i arogancji, pozbawioną refleksji młócką, w której kolory zlewają się z dźwiękami.

Widz potrafiący to rozgraniczyć, umiejący zdystansować się od wydarzeń na ekranie, może w tej kakofonii dostrzec nie tylko grzeszną przyjemność, ale i pewną formę satyry. Gorzej, że sam film wydaje się być adresowany przede wszystkim do osób, które będą szukały w nim inspiracji.

Wybrane dla Ciebie
Po 50 latach zorientował się, że popełnił błąd. Internet nie zostawia na Pacino suchej nitki
Po 50 latach zorientował się, że popełnił błąd. Internet nie zostawia na Pacino suchej nitki
Oto nowy Rocky. Jest o ponad 50 lat młodszy od Stallone'a
Oto nowy Rocky. Jest o ponad 50 lat młodszy od Stallone'a
"Fantastyczny". Nowa wersja hitu z lat 80. W PRL kultowy film wideo
"Fantastyczny". Nowa wersja hitu z lat 80. W PRL kultowy film wideo
Najdłuższe samobójstwo w historii Hollywood. Życie Montgomery’ego Clifta poraża tragizmem
Najdłuższe samobójstwo w historii Hollywood. Życie Montgomery’ego Clifta poraża tragizmem
Program TV. Polska komedia, która zawojowała kina, teraz do zobaczenia w domu
Program TV. Polska komedia, która zawojowała kina, teraz do zobaczenia w domu
Premiery w październiku 2025. "Historia Eda Geina" ma konkurencję, idzie "Potwór z Florencji"
Premiery w październiku 2025. "Historia Eda Geina" ma konkurencję, idzie "Potwór z Florencji"
Numer jeden w Polsce. Pentagon uderza w przebój Netfliksa
Numer jeden w Polsce. Pentagon uderza w przebój Netfliksa
"Wiozą mamę". Została zabita na oczach córeczki przez stalkera
"Wiozą mamę". Została zabita na oczach córeczki przez stalkera
Costner w tarapatach. Przegrywa w sądzie
Costner w tarapatach. Przegrywa w sądzie
Budzi kontrowersje. Dla wielu widzów najlepszy polski serial wojenny
Budzi kontrowersje. Dla wielu widzów najlepszy polski serial wojenny
Bijatyka w zatłoczonym barze. Hollywoodzki aktor położył rękę na niewłaściwej kobiecie
Bijatyka w zatłoczonym barze. Hollywoodzki aktor położył rękę na niewłaściwej kobiecie
W PRL został zakazany. Powraca "najbardziej wstrząsający film wojenny"
W PRL został zakazany. Powraca "najbardziej wstrząsający film wojenny"