Stanisław Wawrzecki: Powiesili go za przekręty z mięsem!

Stanisław Wawrzecki: Powiesili go za przekręty z mięsem!
Źródło zdjęć: © TVP

21.05.2013 | aktual.: 22.03.2017 11:37

Spekulanci. Czarny rynek. I złotówka łapówki od każdego kilograma mięsa z państwowego przydziału. Polska Ludowa także miała swoją wielką aferę mięsną. Jej główny „bohater” - Stanisław Wawrzecki, dyrektor warszawskiego Miejskiego Handlu Mięsem, ojciec znanego dziś aktora Pawła Wawrzeckiego - na łapówkach zarobił trzy i pół miliona. Choć... nie miał, co z nimi robić.

Spekulanci. Czarny rynek. I złotówka łapówki od każdego kilograma mięsa z państwowego przydziału. Polska Ludowa także miała swoją wielką aferę mięsną. Jej główny „bohater” - Stanisław Wawrzecki, dyrektor warszawskiego Miejskiego Handlu Mięsem, ojciec znanego dziś aktora Pawła Wawrzeckiego - na łapówkach zarobił trzy i pół miliona. Choć... nie miał, co z nimi robić.

- Nie mieliśmy na co wydawać tych pieniędzy. Auto było służbowe, a zagranicznych wycieczek, takich jak dziś, jeszcze nikt nie urządzał – wspomina żona, która wiedziała o przekrętach męża.

CZYTAJ DALEJ >>>* *Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:

Obraz
© AFP

W czasach, gdy w mięsnych straszyły puste haki, Gomułka kazał aferzystom urządzić pokazowy proces. Zapadły wyroki, które w dzisiejszych aferzystach mogą wywoływać zimne dreszcze: Wawrzecki dostał karę śmierci.

– Zamiast szynki w mięsnym, powiesili Wawrzeckiego – gorzko komentowała szokujący wyrok warszawska ulica.

2 / 5

Posiwiał w jednej sekundzie

Obraz
© TVP

Szczęk przesuwanego zamka. Do dwuosobowej celi w warszawskim więzieniu przy ul. Rakowieckiej wpada nieco marcowego słońca. Te promienie jednak nie niosą żadnej nadziei.

- Wawrzecki, zabieraj rzeczy! - krzyczą strażnicy do osadzonego. Dociera do niego, że nadszedł czas egzekucji. W oczach ma panikę. Był przekonany, że zostanie ułaskawiony. Według relacji współwięźnia z celi - Wawrzecki* w jednej sekundzie siwieje*. Prosi jeszcze o papierosa - mimo tego, że nigdy nie palił. Gdy wyciąga po niego dłoń - stres powoduje paraliż ręki. Kilkadziesiąt minut później jego ciało zastyga w bezruchu.

Stanisław Wawrzecki został powieszony. Był 19 marca 1965 roku. Dopiero w 2004 roku Sąd Najwyższy uchylił ten wyrok stwierdzając jednocześnie, że proces ojca znanego serialowego aktora prowadzono z naruszeniem prawa.

Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:

Obraz
© PAP/CAF-Bolesław Miedza

Stanisław Wawrzecki w czasach, gdy jakiekolwiek mięso było dla zwykłych Polaków rarytasem - piastował funkcję dyrektora w Miejskim Handlu Mięsem. To on nadzorował stołeczne sklepy, w których dochodziło do nadużyć na ogromną skalę.

Jednym z takich procederów była malwersacja związana z mieleniem mięsa. Sprzedawcy mielili tanie podroby (ceny od 4 do 8 zł za kg) i sprzedawali je jako mięso mielone, które na sklepowej półce lądowało już z ceną nawet dziesięciokrotnie wyższą. Tyle tylko, że za przymykanie oka na różne ciemne interesy Stanisław Wawrzecki brał łapówki. I to hurtowo. Sam przyznał się, że przyjął pieniądze od 120 kierowników sklepów na łączną kwotę 3,5 mln zł, z którymi jednak... i tak nie miał co zrobić.

Mimo problemów z upłynnieniem gotówki z łapówek Wawrzecki rozwijał proceder. - Dziadom więcej daję - tymi słowami miał odprawić kierownika sklepu, który przyniósł mu zaledwie kilkaset złotych.

Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:

Obraz
© AFP

Wawrzecki został zatrzymany na lotnisku, gdy wysiadał z samolotu wracając z wycieczki dyrektorów po pozostałych demoludach. Trzy dni potem przyznał się do wszystkiego. Najwidoczniej jeszcze nie wiedział, że nie będzie sądzony jak za zwykłą korupcję.

Władza potrzebowała pokazowego procesu i kozła ofiarnego, którego obciążyłaby odpowiedzialnością za pustki na sklepowych półkach. Na ławie oskarżonych oprócz niego zasiadło jeszcze czterech innych dyrektorów, czterech kierowników sklepów i właściciel prywatnej masarni.

– Ojciec stracił przytomność. Bronił się. Prosił o zrozumienie, że odpracuje - tak* Paweł Wawrzecki, wówczas 15-latek*, relacjonował po latach proces ojca.

Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:

Obraz
© AFP

Prokurator zażądał trzech kar śmierci. Sąd orzekł jednak tylko jedną - dla Wawrzeckiego właśnie. Prośbę o ułaskawienie odrzucono. Ponoć zależało na tym samemu Władysławowi Gomułce.

Śmierć ojca nie była jedyną tragedią, która dotknęła rodzinę Wawrzeckich. Skonfiskowano im mieszkanie, próbowano ukryć prawdziwe miejsce pochówku ojca. W niewyjaśnionych okolicznościach zaginęły akta sprawy.

Czy ojciec aktora kogoś krył w procesie i był tylko pionkiem na korupcyjnej szachownicy? Tego już się nie dowiemy. W 2010 roku sąd orzekł, że jednemu z synów Wawrzeckiego za poniesione straty należy się 200 tys. zł odszkodowania.

Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (689)