Stanisława Celińska skończyła 71 lat. Dzięki wierze wygrała z alkoholizmem
Na deskach teatru zadebiutowała 50 lat temu. Bardzo szybko upomniało się o nią kino i telewizja, z którymi związała się na dobre. Na szczyt wspięła się w błyskawicznym tempie, ale za sławę i uznanie zapłaciła bardzo wysoką cenę.
Była pierwszą polską aktorką, która otwarcie przyznała się do alkoholizmu. Piła "ze strachu, że nie podoła”. Choć życie nie zawsze było dla niej łaskawe, przezwyciężyła trudności dzięki wierze. Zaś niezwykły talent i humor zapewniły jej sympatię widzów i słuchaczy, którzy przychodzą na jej koncerty.
Muzyka, wiara, scena
Urodziła się 29 kwietnia 1947 r. w Warszawie. Dzieciństwo spędziła w biedzie, mieszkając na warszawskiej Pradze wraz ze schorowanymi, okaleczonymi doświadczeniami wojny rodzicami – muzykami i babką od strony ojca, która początkowo zajmowała się jej wychowaniem.
Zanim na dobre poświęciła się aktorstwu myślała o pójściu do klasztoru. Wybrała jednak teatr, gdzie bardzo szybko osiągnęła sukces i trafiła przed kamery.
Spektakularny debiut
Studiowała w warszawskiej PWST, którą ukończyła w 1969 r. Rok wcześniej zadebiutowała na scenie teatralnej. Wkrótce udało jej się zaliczyć jeden z najbardziej spektakularnych debiutów w historii kina, u boku Daniela Olbrychskiego w "Krajobrazie po bitwie" Andrzeja Wajdy (1970, nagroda aktorska w Łagowie).
Rola młodej Żydówki Niny, której rodzina została wymordowana w czasie wojny, o mały włos nie przyniosła jej nagrody aktorskiej na MFF w Cannes. Zarówno z Olbrychskim jak i Wajdą spotkała się kilka lat później, grając Zosię w "Pannach z Wilka" (1979).
Początek problemów
W latach 70. była jedną z największych i najpiękniejszych gwiazd polskiego kina, jedną z idolek młodego pokolenia. Występowała w co najmniej jednej roli filmowej i kilku spektaklach teatralnych rocznie. Dobra passa trwała do początku lat 80., kiedy życie Celińskiej zdominował alkohol.
Nałogowe picie zaczęło się, gdy Celińska miała 36 lat. Była wtedy u szczytu sławy i jak później tłumaczyła, alkoholem "leczyła nadwrażliwość, przerost ambicji i brak śmiałości".
Dzięki wierze stanęła na nogi
Takie "lekarstwo" szybko zaczęło przynosić więcej szkód niż korzyści. Aktorka nie pojawiała się na planie, zawalała terminy. W końcu zrozumiała, że jest już na równi pochyłej. I wtedy, po pięciu latach picia, nastąpił przełom. – W pewnym momencie, kiedy zobaczyłam, jak wielkie spustoszenie zrobiłam w swoim życiu i życiu swoich dzieci, poszłam do kościoła. Błagałam Boga, by wziął mnie w opiekę – cytował aktorkę "Fakt".
Modlitwy zostały wysłuchane - w latach 90. wróciła do formy grając w rekordowej liczbie produkcji i nic nie wskazuje na to, by Stanisława Celińska przeszła na rychłą emeryturę.
Zapracowana 71-latka
– Będę grała, póki będę miała siłę stać na scenie. Ciągle wierzę, że może jest jeszcze przede mną jakaś wielka rola – mówiła kilka lat temu w "Fakcie".
Od kilku lat Celińska jest kojarzona przede wszystkim z ról w serialach telewizyjnych. Grała m.in. w "Złotopolskich", "Bulionerach" czy "Barwach szczęścia". Regularnie wraca również na duży ekran: ostatnio w "Listach do M. 3".
Poza aktorstwem zajmuje się także śpiewem. Od kilkunastu lat nagrywa płyty i daje koncerty w całej Polsce. Najnowszy album pt. "Malinowa…" ma się ukazać 25 maja.