Steve Martin ma 73 lata i 6‑letnie dziecko. Jest szczęśliwy u boku młodej żony

Steve Martin ma 73 lata i 6-letnie dziecko. Jest szczęśliwy u boku młodej żony
Źródło zdjęć: © Getty Images

- Czym jest komedia? To umiejętność rozbawienia ludzi bez przyprawienia ich o mdłości - mówił Steve Martin, jeden z najbardziej cenionych amerykańskich komików, który niedawno obchodził 73. urodziny.

Wciąż pozostaje aktywny zawodowo. Pojawia się w rozmaitych show i jeździ po Ameryce ze swoimi programami - choć, jak stale powtarza, nie ma wrodzonego talentu i do wszystkiego doszedł ciężką pracą.

- Nie potrafiłem ani śpiewać, ani tańczyć, ani grać, więc musiałem wykazać się ogromną inwencją, żeby udało mi się jakoś to obejść - tłumaczył.

Występy na scenie miały mu zaś pomóc przede wszystkim z wielką nieśmiałością, z którą zmagał się od dzieciństwa.

1 / 4

Nieśmiały komik

Obraz
© Getty Images

Uznał, że aby pokonać swoje kompleksy, powinien rzucić się na głęboką wodę i zaczął zgłaszać się do udziału w szkolnych przedstawieniach - na co dzień był chłopakiem bardzo nieśmiałym, ale na scenie czuł się świetnie, lęk i trema znikały jak ręką odjął.

Wkrótce też zrozumiał, że ma prawdziwy dar do rozśmieszania ludzi. Wykorzystywał do tego umiejętności, które nabył, gdy pracował w sklepie z magicznymi akcesoriami. Żonglował, opowiadał żarty i grał na banjo (które potem stało się jego znakiem rozpoznawczym) – jednak przyznawał, że wciąż nie był pewien, co chciałby robić w życiu.

2 / 4

Wybór drogi życiowej

Obraz
© Getty Images

Na uniwersytecie Martin na jakiś czas odsunął sceniczne plany na bok, zafascynowany filozofią.

- Dzięki temu zmieniły się moje poglądy, inaczej patrzyłem na świat - mówił.

W 1967 roku przeniósł się jednak na UCLA i znów zaczął się uczyć aktorstwa, a niedługo potem rzucił studia, by całkowicie poświęcić się graniu.

- Wciąż biłem się z myślami. Nie wiedziałem, co robić: spróbować swoich sił w show-biznesie czy zostać wykładowcą na uczelni. Zdawałem sobie sprawę, jakie ryzyko podejmuję, decydując się na karierę artysty, ale wiedziałem, że jeśli nie spróbuję, będę tego żałował do końca życia.

Zaczynał od występów w klubach - za które zbierał często dość mieszane recenzje - zajmował się pisaniem scenariuszy i wreszcie pozwolono mu wystąpić przed kamerami.

3 / 4

Komediowy dorobek

Obraz
© Materiały prasowe

Wreszcie kariera Martina ruszyła z kopyta - ludzie uwielbiali jego programy, a komedie, w których grał, zwykle ściągały przed ekrany prawdziwe tłumy. Wystąpił, między innymi, w "Ojcu panny młodej", "Wariackich świętach", "Fałszywej dwunastce", "Szajbusie", "Roksanie", "Różowej panterze" czy "To skomplikowane". Recenzenci byli dla niego łaskawi, obsypywano go nagrodami, a w 2014 roku Martin został uhonorowany Oscarem za całokształt pracy aktorskiej.

Sam aktor wspominał, że szczególnym sentymentem darzy "Grosz z nieba" (1981).

- Przez cały czas robiłem komedie, a nagle pojawiła się możliwość zagrania w tym pięknym filmie. Dla mnie był bardzo emocjonalny, uwielbiam go. Nie był to mądry wybór dla mojej kariery, ale nie żałuję - mówił.

4 / 4

Najpiękniejszy na świecie

Obraz
© Getty Images

Był szczerze rozbawiony, gdy magazyn "People" umieścił go na liście 50 najpiekniejszych osób na świecie.

- To dla mnie bardzo trudne - kpił. - Bycie tak pięknym to ogromne obciążenie. Czasami idę na jakąś imprezę, na której nie ma pozostałych 49 najpiękniejszych osób. Czuję się strasznie samotny i wyobcowany, ponieważ to znaczy, że jestem najpiękniejszym człowiekiem w całym pokoju.

I dodawał, że mimo swojej "powalającej urody" nie miał szczęścia w miłości. Jego romanse były zwykle krótkotrwałe. Rozpadł się jego związek z poznaną na planie "Szajbusa" Bernadette Peters, nie wyszło mu też małżeństwo z aktorką Victorią Tennant.

Dopiero w 2007 roku, gdy poślubił pisarkę Anne Stringfield (dzieli ich spora różnica wieku; on ma teraz 73 lata, ona 47), poczuł, że odnalazł szczęście. W 2012 grudniu aktor doczekał się pierwszego dziecka, ale po krótkim urlopie tacierzyńskim znów wrócił do pracy - na scenę i przed kamery. Ostatnio pojawił się w telewizyjnym "Oh, Hello on Broadway".

Źródło artykułu:WP Film
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (30)