''Świat według Kiepskich'': Jakie były początki Renaty Pałys?
12.10.2017 | aktual.: 12.10.2017 14:10
- Zaczęłam na co dzień spotykać takich ludzi jak Ferdek i w tej chwili, po kilkunastu latach grania w serialu, mogę powiedzieć, że on ma wszystkie nasze narodowe cechy. Cechy, które powinniśmy nosić na sztandarze - mówiła w wywiadzie z iwoman.pl Renata Pałys, znana widzom lepiej jako Helena Paździoch ze "Świata według Kiepskich”, która 12 października obchodzi 61. urodziny.
Chodź rozpoznawalność przyniósł jej wspomniany serial, cieszący się od niemal 18 lat niesłabnącą popularnością, aktorka ma za sobą lata grania na scenie i srebrnym ekranie.
Jak zaczynała Renata Pałys, czemu zdecydowała się na wiele lat zawiesić karierę aktorską i dlaczego zaatakowała Leszka Millera?
Ojciec nie chciał, aby poszła w jego ślady
Urodziła się 12 października 1956 r. we Wrocławiu. Czasów szkolnych nie wspomina ze szczególnym sentymentem.
- Zdarzało się, że nauczyciele bili linijką po łapach albo targali za uszy... W piątej klasie zmieniłam szkołę. Było mi ciężko zaaklimatyzować się w nowym miejscu... Wszyscy mieli rodziców z normalnymi zawodami, a mój tata był plastykiem - tłumaczyła na łamach "Super Expressu”.
- Mój tata, który wykładał na ASP, nie chciał, żebym poszła w jego ślady. Rodzice wysłali mnie więc na Węgry. Zobaczyłam zupełnie inny świat niż Polska. Po powrocie stwierdziłam, że będę zdawała na filologię węgierską - dodała Pałys.
Naboru niestety nie było, więc nastolatka złożyła papiery do wrocławskiej szkoły teatralnej. Dostała się za pierwszym razem.
Głównie epizody
Podczas studiów zaczęła pojawiać się w filmach. Choć w jednym z wywiadów przyznała, że jej kariera na wielkim ekranie sprowadzała się głównie do epizodów, Pałys miała okazję współpracować z uznanymi nazwiskami.
Zadebiutowała w 1985 r. rólką w "Sezonie na bażanty” Wiesława Saniewskiego (m.in. "Bezmiar sprawiedliwości”).
Później przyszły kolejne propozycje - Pałys wystąpiła m.in. w "Konsulu” Mirosława Borka oraz dwóch filmach Jana Jakuba Kolskiego - "Magneto” i "Jańciu Wodniku”.
Ślub z nauczycielem
W okresie studiów poznała swojego przyszłego męża.
- Był aktorem teatru pantomimy. Miał mnie nauczyć elementów tańca. Po półtora roku znajomości wzięliśmy ślub, a w 1983 r. urodził się nasz syn - tłumaczyła aktorka.
Wtedy też podjęła decyzję, że poświęci się wychowaniu dziecka, a jeśli do czterdziestki nie wróci na scenę, to zajmie się czymś zupełnie innym.
- W latach 80. - w stanie wojennym - grałam w teatrze w Jeleniej Górze i nie porzucaliśmy w proteście pracy, bo nikt by nie zauważył, że nie gramy. Zamiast tego wywieszaliśmy transparent "Pracą popieramy strajki Solidarności” - tłumaczyła w wywiadzie dla portalu iwoman.pl.
Można było ją oglądać również na deskach wrocławskiego Teatru Pantomimy oraz Ośrodka Teatru Otwartego "Kalambur".
Z kolejki po mięso do serialowego fenomenu
Do obsady "Świata według Kiepskich” trafiła przez zupełny przypadek.
W Wigilię Bożego Narodzenia 1998 r., kiedy stała w sklepowej kolejce po szynkę, wpadł na nią znajomy reżyser. Okazało się, że niezobowiązująca rozmowa zaowocowała zaproszeniem na plan.
- Moja postać zmieniała się przez lata. Dziś nikt już nie woła za mną "Paździochowa", tylko "Pani Renato". Bardzo dużo nauczyłam się od mojego serialowego męża, czyli Ryszarda Kotysa - tłumaczyła kilka lat temu na łamach "Super Expressu”.
Dziennikarka i menedżerka
Nie ograniczała się tylko do grania. Jak czytamy na jej oficjalnej stronie, na początku lat 90. *współtworzyła sekcję kulturalną *wrocławskiego oddziału "Gazety Wyborczej”.
To nie wszystko - w latach 2008-2012 była również menadżerem zespołu All Sounds Allowed, który wystąpił w programie "Mam talent!”.
- Przez pewien czas byli moimi podopiecznymi, ale potem potrzebny był im zawodowy menedżer. Jednak nie zerwaliśmy kontaktu. Pozostaję ich wierną fanką - mówiła na łamach tabloidu.
Ponadto aktorka wykłada w prywatnym studium aktorskim.
Wściekła obywatelka
Z kolei w 2014 r. aktorka dała się poznać jako rozgoryczona obywatelka.
Serwis Money.pl opublikował list otwarty, w który Renata Pałys ostro odniosła się do apelu Leszka Millera o unieważnienie wyborów, ze względu na liczbę nieważnych głosów.
Artystka nie szczędziła mocnych słów politykom, przyznając się jednocześnie, że sama świadomie oddała głos nieważny.
- W moim odczuciu Wam politykom nie chodzi o żadną "Ojczyznę”, żaden "Naród” czy "Społeczeństwo”, ale o władzę. Walczycie o nią, ale przypomina to walkę o ogień. Jest to żenujące - czytamy w liście (więcej tutaj).