Choć telewizja już go nie chce i w oczy zajrzało mu widmo bezrobocia, nie załamał się. Tadeusz Drozda zakończył karierę satyryka i chce zostać śmieciarzem. Pod Warszawą buduje wielkie wysypisko - podaje "Fakt".
Zobacz także:
Tadeusz Drozda
– Na razie rzucam telewizję. Postanowiłem stworzyć zakład utylizacji śmieci – mówi pan Tadeusz w rozmowie z "Faktem".
Zobacz także:
Tadeusz Drozda
Odkąd program „Herbatka u Tadka” zniknął z anteny TVP, pan Tadeusz popadł w niełaskę - czytamy w "Fakcie".
Zobacz także:
Tadeusz Drozda
– Prezes telewizji publicznej od dawna nie odbiera ode mnie telefonów. Komuś chyba się tam bardzo naraziłem – zwierza się "Faktowi" rozgoryczony Drozda.
Zobacz także:
Tadeusz Drozda
Komercyjne stacje też nie chcą zatrudnić u siebie Drozdy.
Zobacz także:
Tadeusz Drozda
Niedawno pan Tadeusz miał pomysł, by spróbować swoich sił w telewizji niemieckiej. Był już nawet na jakichś rozmowach - podaje "Fakt".
Zobacz także:
Tadeusz Drozda
Ale jak sam mówi "Faktowi", jest za słabym menedżerem własnej osoby i wszystko spaliło na panewce.
Zobacz także:
Tadeusz Drozda
Na szczęście zamiast w nieskończoność czekać na telefon z propozycjami, postanowił poszukać sobie innego zajęcia. Tak doszło do prób stworzenia wysypiska - czytamy w dzienniku.
Zobacz także:
Tadeusz Drozda
Nie wiadomo jednak, czy ten interes na pewno satyrykowi wyjdzie. Mieszkańcy okolicy są zaniepokojeni, że powstające wysypisko śmieci zagrozi zdrowiu ich i hodowanych przez nich zwierząt.
Zobacz także:
Tadeusz Drozda
– Przecież wszystko robię zgodnie z normami unijnymi – złości się Drozda. – Ale zakład i tak powstanie. A na śmieciach zarobię. To biznes dobry jak każdy inny – mówi "Faktowi" pan Tadeusz.
Zobacz także: