"Tam był ogień! Tego nie ma na YouTube!” Bartosz Gelner jako niezłomny ułan w "Legionach”

Ogłuszające wybuchy, szarża konna, ciągnące się okopy – wszystkie sceny batalistyczne z "Legionów” były kręcone analogowo bez użycia efektów specjalnych. Najbardziej spektakularna produkcja historyczna ostatnich lat wejdzie do kin już 20 września.

"Tam był ogień! Tego nie ma na YouTube!” Bartosz Gelner jako niezłomny ułan w "Legionach”
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

Bartosz Gelner, odtwórca jednej z głównych ról, musiał włożyć wiele pracy, by odpowiednio przygotować się do roli żołnierza, którego czekają prawdziwe ułańskie wyzwania. Aktor, który nigdy wcześniej nie jeździł konno, miał niewiele czasu by opanować sztukę jazdy i nauczyć się ujarzmiać zwierzę wobec huków i wystrzałów pola bitewnego.

- W pewnej chwili zapomina się już o aktorstwie, po prostu walczy się o życie – podsumowuje kręcenie scen batalistycznych w filmie.

- Materiał wybuchowy z planu Legionów spokojnie pozwoliłby na przesadzenie Pałacu Kultury z Warszawy do Katowic – zapewnia aktor. Zapraszamy za kulisy powstawania filmu "Legiony” – największe widowisko historyczne ostatnich lat w kinach już od 20 września!

Bartosz Gelner to jeden z najbardziej wszechstronnych aktorów młodego pokolenia – z sukcesami łączy karierę teatralną, telewizyjną i filmową. Na stałe związany jest z Nowym Teatrem, gdzie grał w wielu głośnych spektaklach (między innymi "Francuzi”, "Kabaret warszawski” czy "Wyjeżdżamy”). Przez ponad cztery lata występował również w popularnym serialu "Barwy szczęścia”, ostatnio na małym ekranie można go oglądać również w serii "Odwróceni. Ojcowie i córki”.

Gelner ma na swoim koncie także zapadające w pamięć role filmowe: w dramacie "Płynące wieżowce” brawurowo wcielił się w uwiązanego w emocjonalny trójkąt Michała, w "Sali samobójców” Jana Komasy zagrał prowokującego Alexa. Oba filmy przyniosły mu Nagrodę im. Piotra Łazarkiewicza na Festiwalu Filmów Polskich w Los Angeles.

W czasach zapomnienia pamiętali. W czasach nienawiści kochali. W czasach niewoli walczyli. Młodzi ludzie z pokolenia lat 1914-1916, które dało Polsce Niepodległość. To właśnie o nich opowiadają "Legiony" – imponujący rozmachem film o wchodzących w dorosłość chłopakach i dziewczynach, którzy w imię zasad, wyznawanych wartości i ideałów nie wahali rzucić się w wir walki przeciwko europejskim tyranom. Ale też o tych, którzy owych idei nie rozumieli, a przekonań nie podzielali.

"Legiony” to najdroższa krajowa superprodukcja od czasów "Miasta 44” – zapierająca dech w piersiach opowieść o miłości, młodości, walce i zwycięstwie, zrealizowana przy użyciu najnowocześniejszych technik filmowych, ze scenami batalistycznymi, jakich w polskiej kinematografii jeszcze nigdy nie było. Jednym słowem pełne wzruszeń i prawdziwych emocji kino przygodowe w najlepszym wydaniu.

"Legiony” to uniwersalna opowieść o przyjaźni, marzeniach, gorącym uczuciu i dorastaniu w trudnych czasach. Wielka historia w filmie jest tłem dla rozgrywającej się na pierwszym planie love story, w którą uwikłani są: Józek (Sebastian Fabijański) – dezerter z carskiego wojska, agentka wywiadu I Brygady – Ola (Wiktoria Wolańska) z Ligi Kobiet Pogotowia Wojennego oraz Tadek (Bartosz Gelner), narzeczony Oli, ułan i członek Drużyn Strzeleckich. Ich spotkanie rozpocznie burzliwy romans, który wystawi relacje bohaterów na wielką próbę.

Obok postaci fikcyjnych, których historie wzorowano na życiorysach prawdziwych legionistów, w filmie pojawia się szereg osobistości znanych z kart historii. Wśród nich: brygadier Józef Piłsudski (Jan Frycz), porucznik Stanisław Kaszubski ps. "Król” (Mirosław Baka), rotmistrz Zbigniew Dunin-Wąsowicz (Borys Szyc), porucznik Jerzy Topór-Kisielnicki (Antoni Pawlicki) i wielu innych.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)