"Taniec z gwiazdami": czwarta odsłona

W czwartym odcinku programy, pary zmierzyły się w najtrudniejszym tańcu standardowym, jakim jest foxtrot oraz ognistym pasodoble.

Foxtrot nazywany jest tańcem prawdy, wśród sędziów krąży powiedzenie: "Pokaż mi swojego foxtrota, a powiem ci, jakim jesteś tancerzem".

Pasodoble zaś, to hiszpański taniec, symbolizujący corridę. Mężczyzna odgrywa rolę torreadora, kobieta przyjmuje postawę byka, lecz nigdy nie podejmuje walki.

Para z numerem 4 spisała się na medal. Ich ogniste pasodoble zdobyło 37 punktów i tym samym znaleźli się na drugim miejscu w ogólnej klasyfikacji.

Para z numerem jeden również może być z siebie dumna. Otrzymali oni również 37 punktów, lecz w ogólnej klasyfikacji znaleźli się na pierwszym miejscu. Okazali się najlepsi w tym odcinku.

Ta para jednak nie miała tyle szczęścia. Znaleźli się wczoraj na ostatnim miejscu i musieli opuścić program.

Para z numerem 7 przeżyła chwilę stresu, oczekując w raz z Rafałem Olbrychskim i Ewą Szabatin na werdykt. Mieli jednak więcej szczęścia.

Żona Rafała przez cały czas zacięcie ściskała kciuki na widowni. Mimo przegranej na pewno jest z niego dumna.

O największym jednak szczęściu, można powiedzieć w przypadku Kasi i Stefano.

Zyskali bowiem najniższą ilość punktów od sędziów. Przychylność widzów jednak była znacznie większa. W ogólnej klasyfikacji, znaleźli się na trzecim miejscu.

Para z numerem 5 nie pokazała się w tym odcinku z tak dobrej strony ja w poprzednią niedzielę. Mimo ich foxtrot nie znalazł się na ostatnich miejscach.

Jedyna para której nigdy nie opuści dobry nastrój, jest para prowadząca program.

Kasia w każdym odcinku jest pełna radości i nadziei dla zwycięstwa każdej pary.

Mimo to nie da uniknąć się chwili, jaką jest eliminacja kolejnej pary.

Z programu na program, zabawa która towarzyszyła na samym początku edycji, zmienia się w rywalizację.

Żaden z uczestników nie powie oczywiści o tym głośno, ale można się domyślać. Zawodnicy bowiem ćwiczą do ostatnich sekund programu.

Po za ciężkimi treningami oraz wyczerpującymi pokazami tańca, jest czas na rozdanie autografów ...

Oraz spożycie czegoś odżywczego i zdrowego.

Najpiękniejsze jednak jest to, że po za konkurowaniem i dobrą zabawą, zawiązują się przyjaźnie.

Zawodnicy bowiem po za czasem, który spędzają razem na treningach, posiadają również chwile odpoczynku. A i te spędzają wspólnie.

Jesteśmy w stanie zauważyć iż doskonale czują się w swoim towarzystwie. Oznacza to, iż osobowości tancerzy w pełni pasują do osobowości gwiazd.

Uczestników również od początku programy dopinguje rodzina.

Ojciec Kasi na początku programu miał nadzieję, że dar jaki posiada jego córka, czyli budzenie miłości, udzieli się w stosunku do widzów.

Miła chyba rację. Jury ciągle twierdzi, że Kasia nie potrafi tańczyć a widzowie bezustannie wysyłają sms'y, by pozostała w programie.

A może to dzięki przystojnemu Włochowi? Zdobył on bowiem serca niemałej części publiczności.

Ivan i Blanka dzięki swojej ciężkiej pracy, wędrują coraz wyżej.

Podarunki na szczęście? A może wskazówki jak pozostać w programie?

Wiemy jednak, że Rafał z Ewą już nie zatańczą. Możemy jedynie pogratulować i życzyć sukcesów.

A już za tydzień kolejne ekscytujące tańce, zmysłowe kroki i surowe noty jurorów.

Uczestnicy mimo to na pewno dadzą z siebie wszystko. A czym będzie to wszystko, przekonamy się w następnym programie.