To wydarzyło się naprawdę! Filmy oparte na prawdziwych motywach
Mówi się, że najlepsze scenariusze filmowe pisze samo życie. Nic więc dziwnego, że filmowcy bardzo chętnie sięgają po historie oparte na faktach, które na pierwszy rzut oka mogą się wydawać czystą fikcją.
Bo któż z nas uwierzyłby w galarety z kosmosu, psychopatycznego mordercę z piłą łańcuchową, zdobycie kontraktu wojskowego na 300 milionów dolarów przez dwóch przypadkowych 20-latków, albo że można nie opuszczać lotniskowego terminala przez 18 lat? Okazuje się, że te wszystkie motywy przedstawione w popularnych filmach nie są fikcją wyssaną z palca scenarzysty.
„Rekiny wojny”
Komedia z Jonah Hillem i Milesem Tellerem w rolach głównych to prawdziwa historia dwóch dwudziestoparolatków - Davida Packouza i Efraima Diveroliego – która po raz pierwszy została opisana na łamach magazynu „The Rolling Stone”, a następnie autor rozbudował ją do rozmiarów powieści. Trudno w to uwierzyć, ale Packouza i Diveroli faktycznie wykorzystali mało znany projekt rządowy, pozwalający niewielkim firmom brać udział w przetargach na kontrakty dla amerykańskiej armii.
W praktyce oznaczało to, że dwóch dwudziestoparolatków „z ulicy” zdobyło kontrakt o wartości 300 mln dolarów na uzbrojenie wojska stacjonującego w Afganistanie. Aby go zrealizować, przyjaciele musieli podjąć współpracę z typami spod "ciemnej gwiazdy", którzy okazali się być przedstawicielami rządu Stanów Zjednoczonych.
„Złap mnie, jeśli potrafisz”
Pamiętny film z Tomem Hanksem i Leonardo DiCaprio w rolach głównych to świetne widowisko z zaskakującymi zwrotami akcji, które również nie były owocem pomysłowości hollywoodzkiego scenarzysty. Podobnie jak „Chłopcy z ferajny”, „Złap mnie, jeśli potrafisz” bazuje na dokumentalnej książce opowiadającej o Franku Abagnale'u – niezwykle zdolnym oszuście, który mając 15-21 lat był mistrzem w podszywaniu się pod inne osoby, co pomagało mu wyłudzić miliony dolarów od swoich ofiar.
Jego dobra passa została przerwana, gdy Abagnale miał zaledwie 21 lat. Oszust trafił za kratki na niespełna pięć lat, po czym został... konsultantem FBI i specjalistą do spraw ochrony przed oszustwami. Warto zaznaczyć, że Abagnale rozmawiał z autorem książki na swój temat zaledwie cztery razy i jak sam przyznaje, pisarz wykonał kawał dobrej roboty pod kątem opowiadania historii, jednak na niektóre wątki obecne w książce i filmie należy patrzeć z przymrużeniem oka, gdyż są przerysowane.
„Chłopcy z ferajny”
Kultowy obraz Martina Scorsese opowiada historię Henry'ego Hilla (Ray Liotta) i innych gangsterów działających w Nowym Jorku w latach 1955-1980. Jeden z najlepszych filmów w karierze reżysera wbrew pozorom nie jest owocem współpracy z pomysłowym scenarzystą, który wykreował niezapomnianą fabułę od zera, gdyż historia Hilla została wcześniej opisana w książce „Wiseguy” przez reportera Nicholasa Pileggiego.
Pileggi dołączył zresztą do zespołu filmowców i pomagał Scorsese pisać scenariusz z takimi niewiarygodnymi (ale prawdziwymi!) wątkami jak kradzież 6 milionów dolarów z lotniska JFK. Poza tym wiele scen rozmów bazowało na autentycznych wydarzeniach, o których Pileggi dowiedział się od naocznych świadków i pozwolił je sobie przedstawić w książce i scenariuszu.
''Gorączka''
„Gorączka” to kultowe kino sensacyjne, które zostało zapamiętane nie ze względu na strzelaniny, ale głównie za słynną scenę rozmowy w kawiarni.
Na planie po raz pierwszy spotkały się wóczas dwie wielkie indywidualności aktorskie - Al Pacino, wcielający się w postać nieprzewidywalnego oficera policji oraz Robert De Niro, odgrywający bezwzględnego rabusia. Pozornie zwykły dialog pomiędzy tymi dwoma osobistościami do dzisiaj trzyma w napięciu i trudno uwierzyć, że taka scena miała miejsce w rzeczywistości.
Okazuje się, że w latach 60. XX wieku w Chicago policjant Chuck Adamson prowadził śledztwo przeciwko Neilowi McCauleyowi, byłemu skazańcowi z Alcatraz. Pewnego dnia przeciwnicy spotkali się na kawie, by wspólnie porozmawiać o swoim stylu życia...
''50 pierwszych randek''
"50 pierwszych randek" to zabawna komedia romantyczna, w której główna bohaterka filmu budzi się codziennie rano, w kółko przeżywając dzień wypadku, po którym częściowo utraciła pamięć.
Duet w osobach Drew Barrymore i Adama Sandlera to udany przepis na komediowy sukces, jednak pomysł na obraz zaczerpnięto ze znacznie mniej zabawnej historii.
Bohaterka filmu była wzorowana na Michelle Philpots, która uległa dwóm wypadkom samochodowym i doznała poważnego urazu głowy. Kobieta pamięta wszystko do roku 1994, jednak nie może zapamiętać kolejnych dni. Z każdą pobudką mąż musi przypominać swojej żonie kim jest i gdzie się znajduje.
''Rocky''
Nie ma się co oszukiwać - scenariusz "Rocky'ego" jest prosty jak budowa cepa. Motyw „od zera do bohatera” w wykonaniu Sylvestra Stallone'a okazał się jednak strzałem w dziesiątkę, zaś sam film o fikcyjnym pięściarzu doczekał się serii kontynuacji. Stallone przyznał, że podczas pisania scenariusza w dużej mierze zainspirowała go prawdziwa walka bokserska, która rozegrała się pomiędzy słynnym Muhammedem Alim a mało znanym Chuckiem Wepnerem.
Ali, który był faworytem, o mały włos nie przegrał w 9. rundzie, kiedy upadł na deski po ciosach słabo znanego przeciwnika. Wepner zmierzał po sensacyjne zwycięstwo, lecz wielki bokser ostatecznie zebrał się w sobie i zakończył walkę nokautem. Po obejrzeniu tej walki Sly stwierdził, że ma gotową wersję swojej historii, w której wygrywa nieznany nikomu pięściarz.
''Terminal''
Steven Spielberg, kręcąc "Terminal" sam nie mógł uwierzyć, że taka historia wydarzyła się naprawdę. Tom Hanks wciela się w Viktora Navorskiego, turystę z Europy Wschodniej, który przyjeżdża do Nowego Jorku w momencie, gdy w jego ojczyźnie dochodzi do zamachu stanu. Jego paszport traci ważność, a on zostaje zmuszony koczować w hali terminalu.
Spielberg kupił tę historię od Mehrana Nasseri’ego, który mieszkał na lotnisku Charles’a De Gaulle’a w Paryżu. Jego dokumenty zostały skradzione, a on stał się uchodźcą. Mężczyzna ostatecznie spędził na lotnisku 18 lat. Reżyser zapłacił mu 250 tys. dolarów za prawa do jego historii.
''Blob - zabójca z kosmosu''
Wśród fanów filmowego kiczu "Blob - zabójca z kosmosu" z 1958 roku to dzieło kultowe. Trudno brać tę produkcję na poważnie, jeśli osią fabularną jest atak różowej galarety z kosmosu, która morduje lokalną społeczność małego amerykańskiego miasteczka.
Jak się jednak okazuje, scenariusz został oparty w pewnym stopniu na prawdziwym wydarzeniu! W 1950 roku na polach w Pensylwanii policjanci naprawdę natknęli się na dziwną galaretowatą substancję, która jednak po kilkudziesięciu minutach rozpuściła się. Sporządzono z tego oficjalny raport.
Musimy pamiętać, że ze względu na zimną wojnę, USA było szczególnie wyczulone na tego typu wydarzenia. Jednak w tym przypadku galareta nie rozpoczęła krwawej jatki.
''Psychoza'' i ''Teksańska Masakra piłą mechaniczną''
Mogłoby się wydawać, że tacy psychopaci jak Norman Bates ("Psychoza"), mający niezdrowe kontakty z matką czy też Leatherface ("Teksańska masakra piłą mechaniczną"), uwielbiający tworzyć z ludzkiej skóry przeróżne dekoracje, to wytwór chorej wyobraźni scenarzystów z Hollywood.
Nic bardziej mylnego!
W latach 50. XX wieku w USA grasował seryjny morderca Ed Gein, którego złapano w 1957 roku. W jego posiadłości oprócz zwłok, znaleziono również przedmioty stworzone z ludzkiej skóry. Podobnie jak u bohatera z "Psychozy", łączyła go chora emocjonalnie więź ze zmarłą matką. Ed Gein resztę swojego życia spędził w szpitalu psychiatrycznym.