Tomasz Oświeciński przeszedł operację pod narkozą. Narzeka na jeden efekt uboczny
Tomasz Oświeciński zasłynął z ról twardzieli i mięśniaków, którzy więcej czasu spędzali w siłowni niż bibliotece. Aktor ma świetne warunki do takich kreacji, aczkolwiek sprawność fizyczna nie uchroniła go od poważnej kontuzji, przez którą trafił ostatnio na salę operacyjną.
Tomasz Oświeciński nie kryje, że potrafi być twardy i nie pozwala, żeby ktoś wszedł mu na głowę. Najczęściej grywa gangsterów i bandytów (głównie w filmach Patryka Vegi), przez co wzbudza respekt, a wśród niektórych nawet strach. Ten stereotypowy obraz bezwzględnego "mięśniaka" udało mu się przełamać dzięki roli w serialu "M jak miłość". Jako Andrzejek pokazał, że ma wielkie serce skryte w ciele wielkoluda.
Ostatnio było o nim głośno w kontekście budowy wielkiego domu. Niestety teraz podzielił się nienajlepszymi wieściami z życia prywatnego. Oświeciński wrzucił na Instagram fotkę z ręką na temblaku i wytłumaczył, że nie jest to żadna charakteryzacja do kolejnej roli.
"Biceps zerwałem na planie, podczas scen 'szarpaniny'. Niestety w pewnym momencie poczułem, jakby rozerwał mi się rękaw w koszuli, jak się po chwili okazało - to nie rękaw, a mięsień!" – wyjaśnił aktor.
Mimo poważnej kontuzji Oświeciński nie chciał odwoływać zdjęć, które miał zaplanowane na następny dzień. Skonsultował się jednak z lekarzem i umówił na operację.
"Na szczęście zarówno operację i narkozę zniosłem bardzo dobrze. Czasem faktycznie boli, ale w dalszym ciągu najbardziej doskwiera mi senność…" – wyznał Oświeciński, który jeszcze nie wrócił do formy, a już zagrał dwa spektakle.
"Przyznam szczerze, nie było lekko… tym bardziej dziękuję publiczności! Podsumowując… czuję się dobrze, aczkolwiek przyda mi się teraz kilka dni na regeneracji" – skwitował aktor.