Tomasz Zaliwski: jego żona ''chorowała i umierała'' wraz z nim
Nie przeszkadzało mu, że z ich dwojga to żona była bardziej rozpoznawalna – podczas gdy Teresa Lipowska zdobywała sympatię widzów, grając w popularnym serialu, on wolał realizować się na scenie.
Nie przeszkadzało mu, że z ich dwojga to żona była bardziej rozpoznawalna – podczas gdy Teresa Lipowska zdobywała sympatię widzów, grając w popularnym serialu, on wolał realizować się na scenie.
Twierdzili zgodnie, że nie ma między nimi żadnych zawodowych nieporozumień - i faktycznie, przez lata uchodzili za niezwykle dobrane małżeństwo. Gdy u Tomasza Zaliwskiego zdiagnozowano chorobę nowotworową, żona dzielnie trwała u jego boku, wspierając go w najtrudniejszych chwilach.
I choć lekarze nie dawali mu wielkich szans, oboje wierzyli, że razem pokonają raka. Lipowska* „chorowała i umierała” wraz z mężem, który odchodził w ogromnych bólach.*
Po jego śmierci – zmarł dzień przed jej urodzinami – była załamana. Całe szczęście zawsze mogła liczyć na wsparcie kochającego syna.
Miejsce w Księdze Rekordów Guinnessa
Początkowo nie wiązał swojej przyszłości z aktorstwem – po maturze Zaliwski rozpoczął studia na wydziale matematyki Uniwersytetu Poznańskiego.
Jednak miłość do teatru okazała się silniejsza i wkrótce przeniósł się do warszawskiej Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej.
Dyplom otrzymał w 1955 roku i zaraz potem zaproponowano mu etat w Teatrze Ludowym (dziś Teatr Nowy), w którym pracował aż do 1996 roku, kiedy to przeszedł na emeryturę.
- Tomasz Zaliwski na pewno powinien mieć swoje miejsce w Księdze Rekordów Guinnessa. W tym samym teatrze przepracował 40 lat bez jednego dnia zwolnienia lekarskiego! - czytamy w Życiu na gorąco.
Dobry człowiek
Przyjaciele wspominają Zaliwskiego jako człowieka niezwykle empatycznego, uprzejmego, „dobrego”, wrażliwego na krzywdę innych.
- Tomek [Zaliwski] i Mietek [Gajda] cieszyli się w szkole ogromną sympatią mistrza Aleksandra Zelwerowicza – wspominał w "Gazecie Wyborczej" wybitny znawca teatru Witold Sadowy.
- Kiedy Zelwer zachorował i nie mógł chodzić, Tomek wraz z Mietkiem skonstruowali specjalną lektykę, na której sadzali wielkiego artystę i nieśli go na drugie piętro, do sali wykładowej, aby chłonąć każde słowo, które im przekazywał, ucząc trudnej sztuki aktorskiej. Kochali go i szanowali. Opiekowali się nim. Był dla nich największym autorytetem i artystą najwyższej klasy.
Przed kamerami
Choć jego pasją był teatr, nie odmawiał, gdy zapraszano go na plan filmowy. Na ekranie zadebiutował w 1953 roku, w „Trzech opowieściach”. Później grywał dość często, choć zazwyczaj powierzano mu role epizodyczne. Można go było zobaczyć w "Eroice", "Ósmym dniu tygodnia", "Zamachu", "Pierwszym dniu wolności", "Popiołach", "Śmierci prezydenta" czy "Wiernej rzece".
Występował również w serialach – na przykład w „Stawce większej niż życie”, „Czterech pancernych i psie”, „Daleko od szosy” czy „Polskich drogach”.
Ostatni raz na ekranie pojawił się w 2005 roku, w "Bożej podszewce II".
''Kocham Klopsa''
Teresę Lipowską poznał w teatrze – była absolwentką PWST i dopiero zaczynała swoją przygodę z aktorstwem. Od razu wpadła mu w oko. Podczas jeden z prób spragniona Lipowska powiedziała, że oddałaby życie za wodę sodową. Zaliwski natychmiast wręczył jej butelkę.
Później wyznał wszystkim, że „kocha Klopsa” (nazywał tak Lipowską, która była wówczas przy kości).
Od tamtej pory wielokrotnie grali razem – często wcielali się w kochanków. Lipowska śmiała się, że podczas jeden ze scen pocałunku tak ich poniosło, że zaczęli całować się naprawdę, za co nagrodzeni zostali gromkimi brawami.
Pobrali się 14 grudnia 1963 roku. Wkrótce na świat przyszedł ich syn Marcin.
''Burzliwy, ale bardzo udany związek''
Przyznawali, że początki ich małżeństwa nie były łatwe– ale trudności tylko ich zahartowały. Dzięki temu zdobyli pewność, że faktycznie chcą być ze sobą.
* - To był bardzo burzliwy, ale zarazem bardzo udany związek. I wszystkim życzę takiej miłości i takiego szacunku, jaki ja miałam– dodawała w "Fakcie". - Choć czasami troszkę różkami się pobodliśmy, to nie wymieniłabym go na nikogo innego na świecie.*
Największy sprawdzian
Gdy u Zaliwskiego zdiagnozowano chorobę nowotworową, Lipowska stale go wspierała.
- Mój mąż chorował trzy lata w potwornych bólach. Cały czas musiał przyjmować morfinę. Ja to wszystko z nim przeżywałam. Bardzo – mówiła w "Fakcie".
- To był dla niej największy sprawdzian. Teresa chorowała z Tomkiem i razem z nim umierała - stwierdziła przyjaciółka domu, Katarzyna Łaniewska. Lipowska przyznawała, że nie wyobrażała sobie życie bez męża.
- Chciałabym, byśmy mogli odejść z tego świata razem– powiedziała kiedyś.
Zaliwski zmarł 13 lipca 2006 roku.
(sm/gol.)