TOP 10: Subiektywny ranking 10 filmów, które się nie zestarzały

TOP 10: Subiektywny ranking 10 filmów, które się nie zestarzały
Źródło zdjęć: © Visa Film International/ Monolith Films/ Paramount Pictures
Grzegorz Kłos

24.05.2013 | aktual.: 22.03.2017 19:49

Prezentujemy subiektywny ranking filmów, które nie zostały nadszarpnięte zębem czasu. Są wśród nich tytuły bardzo stare i takie raptem sprzed dwóch, trzech dekad (wszak niektóre filmy wydają się nieaktualne już w czasie premiery). Typujemy komedie, horrory i filmy akcji; dzieła komercyjne i artystyczne.

Prezentujemy subiektywny ranking filmów, które nie zostały nadszarpnięte zębem czasu. Są wśród nich tytuły bardzo stare i takie raptem sprzed dwóch, trzech dekad (wszak niektóre filmy wydają się nieaktualne już w czasie premiery). Typujemy komedie, horrory i filmy akcji; dzieła komercyjne i artystyczne.

Nasze zestawienie ma charakter czysto selektywny i nie wyczerpuje oczywiście tematu – do tej kategorii można by zaliczyć jeszcze dziesiątki – ba! – setki innych tytułów.

Tym bardziej zachęcamy was do przejrzenia niniejszej listy i wpisywania w komentarzach własnych typów z uzasadnieniem.


1 / 10

1. ''Brzdąc'', reż. Charlie Chaplin, 1921

Obraz
© Warner Bros.

Ranking otwiera film jednej z najważniejszych indywidualności X muzy i w pewnym sensie wynalazcy kina. Jeśli bowiem bracia Lumiere wymyślili aparat kinematograficzny, to Charles Chaplin jako pierwszy potrafił przemienić ciekawostkę techniczną w aparat do projektowania i wywoływania pełnej gamy ludzkich emocji.

Przykładem filmu, przy którym widownia już od prawie stu lat płynnie przechodzi od śmiechu do wzruszenia jest ‘’Brzdąc’’ – pierwsze arcydzieło Chaplina. On sam napisał, wyreżyserował film i zagrał w nim główną rolę – oczywiście Charliego Włóczęgi; skomponował też muzykę, która po latach wciąż znakomicie ilustruje obraz i jest jej immanentnym składnikiem, mimo że została napisana w czasach kina niemego.

W ‘’Brzdącu’’ po raz pierwszy w tak wyraźny sposób slapstickowe zgrywy zostają odsunięte na dalszy plan – tutaj na rzecz wątku przyjaźni chłopca z trampem. Humanistyczne przesłanie, które głosi Chaplin, po dziś dzień nie straciło swej siły i aktualności.

2 / 10

2. ''Żyd Suss'', reż. Veit Harlan, 1940

Obraz
© Terra-Filmkunst

Przykład filmu, który nie tyle nie zestarzał się, co zyskał drugą młodość. Nakręcony z inicjatywy i pod ścisłą kontrolą samego Josepha Goebbelsa, w zamierzeniu miał spełniać propagandową rolę* – uzasadniać podejmowanie przez Niemców radykalnych działań wobec Żydów,* przygotowując u opinii publicznej grunt pod ‘’ostateczne rozwiązanie kwestii żydowskiej’’.

Pierwotnie film spełnił swoje zadanie. Ale z perspektywy czasu historia Josepha Süßa Oppenheimera, do cna przepełniona antysemickimi stereotypami, którym hołdowała Rzesza, wywołuje zgoła odwrotne doznania. Uzasadnienie najpierw wykluczenia, a później stracenia żydowskiego kupca brzmi dziś niezwykle fałszywie – naszym oczom ukazują się więc nie ‘’żydowskie dewiacje’’ i ‘’prawdziwa, chciwa natura Izraelitów’’; nic z tych rzeczy.

Z dzisiejszego punktu widzenia ‘’Żyd Süß’’ to przede wszystkim uchwycenie momentu narodzin faszyzmu. Do czasu ‘’Karabetu’’ Boba Fosse'a żaden inny film w tak przenikliwy sposób nie naświetlał mechanizmów społecznych, które powodowały nieuzasadnioną nienawiść faszystów do Żydów. Jest więc film Veita Harlana bronią obosieczną – ale z uwagi na ów analityczny charakter wciąż warto do niego wracać.

3 / 10

3. ''Pół żartem, pół serio'', reż. Billy Wilder, 1959

Obraz
© MGM

"Some Like It Hot" (oryginalny tytuł), czyli "Niektórzy wolą ostrzej" to prawdopodobnie najsłynniejsza komedia filmowa. Pojawia się we wszystkich możliwych rankingach filmów wszech czasów, w tych komediowych prawie nigdy nie oddając palmy pierwszeństwa innym tytułom.

To również jeden z ostatnich występów Marilyn Monroe - zresztą jedyny doceniony liczącym się trofeum (Złoty Glob za najlepszą rolę kobiecą w komedii lub; gwiazda przez całe życie nie doczekała się nawet nominacji do Oscara!).

W filmie Wildera nie ma ani jednej fałszywej nuty, ani jednego niepotrzebnego kadru. Wykorzystując sensacyjną fabułę i jeden z najstarszych chwytów komediowych – crossdressing – bawi współczesnych widzów tak samo, jak bawił pół wieku temu.

W kontekście owej bezbłędności filmu ironicznie brzmi ostatnia linijka dialogu: ‘’Nikt nie jest doskonały!’’. Równo 50 lat później w ‘’Bękartach wojny’’ ustami Brada Pitta – ale już bez takiego dystansu i ukrywanej pewności siebie – sparafrazuje ten tekst Tarantino w słowach: ‘’Chyba wyszło mi arcydzieło’’.

4 / 10

4. ''Noc żywych trupów'', reż. George Romero, 1968

Obraz
© Mayfly

Horror jest jednym z gatunków, które starzeją się najszybciej. Upływowi czasu mogą oprzeć się atmosfera filmu, czy treści, które przekazuje, ale konwencje wywołujące u widzów strach, zmieniają się – niestety – dość prędko.

Jeśliby sięgnąć do historii kina i wskazać przykłady najstarszych filmów, potrafiących przyprawić współczesnego widza o gęsią skórkę, to z pewnością powinny się znaleźć na takiej liście np. ‘’Dziwolągi’’ (1932) Todda Browninga oraz ‘’Nosferatu – symfonia grozy’’ (1922) Friedricha Wilhelma Murnaua. Ale najstarszym filmem, który po dziś dzień wzbudza a u t e n t y c z n e przerażenie jest ‘’Noc żywych trupów’’ George’a R. Romero.

Romero w swoim debiucie przeniósł obecny w klasycznym kinie grozy punkt ciężkości z symbolicznych potworów na drugiego człowieka(wcześniej zrobił to Hitchcock w równie świetnie się trzymającej ‘’Psychozie’’)
.

‘’Noc…’’ operuje zupełnie innym zestawem środków formalnych, nieznanych wcześniej filmowej grozie. Nasycając dodatkowo film ostrą krytyką społeczną (piętnowane są: rasizm, rozpad więzi rodzinnych, wojna w Wietnamie), Romero nadał mu ponadczasowy charakter. Ponadto powołał do życia nowe filmowe monstrum, po dziś dzień funkcjonujące w kinie w prawie niezmienionej formie: zombie.

5 / 10

5. ''Ostatnie tango w Paryżu'', reż. Bernardo Bertolucci, 1971

Obraz
© MGM

Od czasów premiery legendarnego, skandalizującego filmu Bertolucciego masło to konsternuje, to inspiruje kochanków do miłosnych zabaw z użyciem zawartości lodówki (przeskoczył to później Adrian Lyne w ‘’9 i ½ tygodnia’’)
.

Erotyczny esej twórcy ‘’Konformisty’’ wciąż prowokuje do dyskusji i zyskuje aprobatę – czego dowodem były liczne analizy i entuzjazm polskiej krytyki po oficjalnym wprowadzeniu filmu na polskie ekrany (40 lat po premierze!).

Jak pisał Michał Oleszczyk: ‘’Żadnej konkurencji mimo upływu lat. „Ostatnie tango…” to nadal najlepszy film o seksie, jaki nakręcono. Tylko Żuławski z „Opętaniem” zbliżył się do zmysłowej surowości Bertolucciego. Film nadal daje kopa i zabiera wszelką nadzieję na uporządkowanie tego, co nas kręci i co nas podnieca.’’ Trudno o lepsze uzasadnienie obecności tego tytułu w naszym rankingu.

6 / 10

6. ''Toksyczny mściciel'', reż. Michael Herz, Lloyd Kaufman, 1984

Obraz
© Troma

Legendarne dzieło Lloyda Kaufmana i Michaela Herza, założycieli niezależnej wytwórni Troma, zyskuje na aktualności właśnie dziś, w dobie ogromnej popularności rewizyjnych filmów o superbohaterach w rodzaju ‘’Kick-Assa’’ czy tytułów ze stajni Marvela.

Okazuje się, że podobnie autoironiczne, w pełni świadome swojej konwencji i bezwstydnie ją przekraczające kino superbohaterskie powstawało pod egidą Tromy już ćwierć wieku temu z okładem. Dodatkowo zmutowany stwór z nieodłącznym mopem w dłoni do dziś pozostaje maskotką ekologicznych aktywistów. Film Kaufmana i Herza – niczym najlepsze numery Monty Pythona – przejeżdża się po wszystkich i wszystkim, przede wszystkim jednak po klasach rządzących.

‘’Toksyczny mściciel’’ jest też jak krzywe zwierciadło filmów akcji ze Schwarzeneggerem i Stallone’em: podczas gdy tam mieliśmy kult mięśni i afirmację ciała, tak tutaj owa konwencja została z dystansem obśmiana – jedynym ‘’mięśniakiem’’, który nie ma natury osiedlowego dresiarza jest główny bohater, pod grubą warstwą toksycznych muskułów skrywający ciało chudego nieudacznika. Po dziś dzień najlepszy film spełniający postulat ‘’od zera do bohatera’’.

7 / 10

7.''Zabójcza broń 1&2'', reż. Richard Donner, 1987/ 1989

Obraz
© AFP

Premiera ‘’Irona Mana 3’’ przypomniała widzom nazwisko Shane’a Blacka. Mimo że Black miał na swoim koncie tylko jeden film, świetne zresztą ‘’Kiss Kiss, Bang Bang’’ (2005), to w świadomości kinomanów zapisał się już wcześniej, tworząc scenariusze do takich pereł kina sensacyjnego jak ‘’Ostatni skaut’’ (1991), ‘’Bohater ostatniej akcji’’ (1993) czy wreszcie dwie pierwsze części ‘’Zabójczej broni’’.

Z dzisiejszej perspektywy widać jak na dłoni, że to właśnie ‘’jedynka’’ i ‘’dwójka’’ (oba równie znakomite, choć by nie narażać się wyznawcom pierwszego czy drugiego segmentu, warto wysunąć ich wspólną kandydaturę) ukonstytuowały pewien model kina akcji, nowoczesny wobec nieco zmurszałych już wtedy filmów spod znaku reaganomatografii (czyli spełniających postulaty ówczesnego prezydenta USA, vide: ‘’Rambo’’, ‘’Cobra’’)
, pełen energii i dowcipu w dobrym guście, ale też stały się niedoścignionym wzorcem tzw. ‘’buddy movie’’, czyli kina kumpelskiego.

Wraz z dopełniającym duet Gibsona i Glovera Joe Pescim, cała brygada może śmiało rzec: takich dwóch jak nas trzech to nie ma ani jednego!

8 / 10

8. ''Naga broń'', reż. David Zucker, 1988

Obraz
© Paramount Pictures

W dobie kryzysu parodii filmowej, kiedy w kinach mamy do wyboru upiorne i nieśmieszne koszmarki w rodzaju ‘’Wampirów i świrów’’ lub ‘’Strasznego filmu 5’’, warto sięgnąć raz jeszcze po sprawdzone tytuły.

‘’Naga broń’’ autorstwa świętej trójcy ZAZ (David Zucker, Jim Abrahams, Jerry Zucker) było punktem dojścia parodii jako gatunku. Nie spętana niewolniczymi więzami z żadnym tytułem (mimo skojarzeń z ‘’Zabójczą…’’) ‘’Broń’’ śmiało balansowała między obśmiewaniem konkretnych filmów czy ogranych konwencji, a autorskimi dowcipami.

Trio ZAZ, które szlifowało swój komediowy warsztat przy tak znakomitych dziełach jak ‘’Czy leci z nami pilot?’’ oraz ‘’Hot Shots!’’, tutaj doprowadziło swoje rzemiosło do perfekcji. Oglądanie ‘’Nagiej broni’’ wciąż działa lepiej na mięśnie brzucha niż szóstka Weidera – wypełnione po brzegi kapitalnymi gagami przygody Franka Drebina – przy obecnym impasie gatunku – tylko zyskały z czasem.

9 / 10

9. ''Nagi lunch'', reż. David Croneneberg, 1991

Obraz
© Monolith Films

Narkotyczna filmowa jazda, pozornie bez trzymanki, w rzeczywistości w pełni, z chirurgiczną dokładnością kontrolowana przez mistrza cielesnego horroru, Davida Cronenberga.

Film Cronenberga, luźno oparty na powieści Williama S. Burroughsa pod tym samym tytułem, j**est zaproszeniem do fikcyjnej krainy Interzone –**przestrzeni heroinowych urojeń i mistycznych wizji, miejsca pomieszania rzeczywistości z iluzją. Witajcie w świecie gawędzących odbytów i uzbrojonych w zęby wagin; w krainie kopulujących maszyn do pisania i humanoidalnych szkarad.

Reżyser ‘’Crash’’ zdecydował się na odważny zabieg polegający na wprzęgnięciu w tkankę fikcji autentycznych epizodów z życia pisarza – dzięki temu film spełnią rolę szczególnej, narkotycznej biografii Burroughsa. Do czasu ‘’Wkraczając w pustkę’’ (2009) Gaspara Noego nie było filmu, który tak dobrze wizualizowałby doznania po przyjęciu twardszych dragów. No, może z wyjątkiem ‘’Las Vegas Parano’’ (1998). Ale zaraz – ja to napisałem, czy tylko pomyślałem?

10 / 10

10. ''Szamanka'', reż. Andrzej Żuławski, 1996

Obraz
© Visa Film International

Jedyny polski tytuł w zestawieniu. Oczywiście, w kategorii niestarzejących się filmów można by znaleźć znacznie więcej przykładów z naszego podwórka, zresztą nawet lepszych, ale do tezy o aktualności np. wybranych dzieł z okresu Szkoły Polskiej tudzież komedii Barei czy Koterskiego nikogo nie trzeba przecież przekonywać.

Jeden z ostatnich przejawów aktywności Andrzeja Żuławskiego jako reżysera w czasie premiery i jeszcze przez długi czas potem uznawany był za gniot. Tymczasem ‘’Szamanka’’, z jej frenetycznym montażem, niedoskonałym dźwiękiem i ekspresyjnym aktorstwemjest być może najbardziej osobliwym rodzimym filmem ostatnich dziesięcioleci.

Rządzące się własną, pokręconą logiką dzieło jest też unikalną próbą opisu rzeczywistości Polski w erze transformacji ustrojowej – w warstwie formalnej oddające wszelkie niedoskonałości i kurioza nowego systemu oraz samego momentu ‘’przejścia’’. Perspektywa kilkunastu lat od premiery pozwala lepiej zrozumieć przyjętą przez Żuławskiego formułę a sam film wciąż pozostaje w równej mierze intrygującą co upiorną wizją współczesnej Polski. (jd/gk)

andrzej żuławskiszamankanoc żywych trupów
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (61)