Top 15: Najlepsze filmy pierwszego półrocza 2013!

Top 15: Najlepsze filmy pierwszego półrocza 2013!
Źródło zdjęć: © helios.pl

12.07.2013 | aktual.: 22.03.2017 15:54

Pierwszych 6 miesięcy tego roku można uznać za wyjątkowo udane, przynajmniej jeśli chodzi o filmowy repertuar.

Pierwszych 6 miesięcy tego roku można uznać za wyjątkowo udane, przynajmniej jeśli chodzi o filmowy repertuar. Rodzimi dystrybutorzy zadbali o szereg atrakcji – w pierwszym półroczu roku 2013 na ekranach polskich kin pojawiło się więcej ciekawych hitów, niż w całym roku ubiegłym.

Jest w czym przebierać: wielkie blockbustery, prowokacyjny arthouse, kino polskie, amerykańskie i europejskie.

1 / 15

Miejsce 15 - ''Panaceum'', reż. Steven Soderbergh

Obraz
© helios.pl

„Panaceum” mogłoby być kontynuacją poprzedniego filmu Stevena Soderbergha„Contagion”. Tak pod względem tematycznym, jak i stylistycznym są to tytuły bliźniacze – skupione na aktorach, podporządkowane określonemu rytmowi, przytłaczające sugestywną atmosferą.

W pierwszej chwili może się nawet wydawać, że bohaterowie tamtego filmu przetrwali atak śmiertelnego wirusa i obudzili się w nowym, ale równie nieprzyjaznym świecie. Wrażenie to znika, gdy z powłóczystego dramatu powoli zaczyna wyłaniać się interesujący gatunkowy szkielet. Nie jest to bynajmniej zarzut – Soderbergh zawsze był lepszym rzemieślnikiem, niż eksperymentatorem, a w konsekwentnym budowaniu opowieści na ogół odnajdywał więcej przyjemności, niż w trakcie szukania dla niej odpowiedniego środka wyrazu.

2 / 15

Miejsce 14 - ''Drugie oblicze'', reż. Derek Cianfrance

Obraz
© helios.pl

Drugi film Dereka Cianfrance’a, objawienia Cannes i Sundance z 2010 roku, nie jest już tak udany jak „Blue Valentine”, ale podejmuje ten sam wątek – desperackiej, niemożliwej próby odbudowania utraconych więzi.

"Drugie oblicze" to historia o prawdziwie biblijnych rozmiarach: czworo bohaterów, dwie płaszczyzny czasowe i smutek dla samego smutku. I choć Cianfrance niebezpiecznie zbliża się do natchnionych dyrdymałów o przypadku i przeznaczeniu (vide „360: Połączeni” Fernanda Meirellesa czy „Biutiful” A.G. Inarritu), jego film ratują aktorzy – nadzy, oddani, wyłuskujący z poszczególnych scen trudną, emocjonalną prawdę.

3 / 15

Miejsce 13 - ''Lot'', reż. Robert Zemeckis

Obraz
© helios.pl

Antybohater jako postać wiodąca nie jest u Roberta Zemeckisa niczym nowym – wystarczy wspomnieć “Ze śmiercią jej do twarzy” czy “Co kryje prawda” – ale i tak na tle tych najbardziej rozpoznawalnych, Forresta, Marty’ego i całej reszty, znacząco się wyróżnia.

Tak naprawdę, w swoim oddaniu nałogom grany przez Denzela Washingtona główny bohater "Lotu" jest tak odpychająco autentyczny, że scenariusz musiał uczynić go wybitnym pilotem, by dać mu jakąkolwiek szansę pozyskania naszej sympatii.

4 / 15

Miejsce 12 - ''Człowiek ze stali'', reż. Zack Snyder

Obraz
© helios.pl

Poważna tonacja filmu Snydera budzi zdziwienie – zwłaszcza na tle wyluzowanych „Avengersów” i spółki – ale na dobrą sprawę nie powinna. Przygody Supermana od zawsze charakteryzował wyczuwalny posmak amerykańskiego patosu, a sama postać powstała w podobnym celu, co Kapitan Ameryka – jako krzepiąca kontra do bieżących wydarzeń w lokalnej gospodarce i światowej polityce.

Dzisiaj, w czasach dalece spokojniejszych, gdy filmowe adaptacje komiksowych mitów spoglądają na siebie ze zbawiennym dystansem, „Człowiek ze stali”, ze swoimi płomiennymi mowami i niezachwianą wiarą w siłę jednostki, może wyglądać po prostu głupio. Ale nie musi.

To zrealizowane z niesamowitą precyzją, potężne kino akcji, które po raz pierwszy (scena pojedynku w mieście!) oddaje potęgę Supermana.

5 / 15

Miejsce 11 - ''W ciemność. Star Trek'', reż. J.J. Abrams

Obraz
© helios.pl

Pierwszych kilkanaście minut filmu potwierdza, że J.J. Abrams jak nikt inny zasłużył na miano spadkobiercy hiperaktywnej formuły kina wypracowanej przez Stevena Spielberga i George’a Lucasa.

„W ciemność” zaczyna się tak, jak większość dzisiejszych blockbusterów się kończy – szaleńczym wyścigiem z czasem, którego stawką są życie, śmierć i – a jakże – losy wszechświata. Spektakularna, odmalowana żywymi kolorami sekwencja, w trakcie której Kirk łamie tzw. Pierwszą Dyrektywę (zakazującą ingerencji w ewolucję obcych planet), a Spock omal nie ginie, wyznacza nie tylko rytm, ale i sedno całej opowieści – tu nie będzie hamulców, kalejdoskop atrakcji nigdy nie przestanie się kręcić.

6 / 15

Miejsce 10 - ''Martwe zło'', reż. Fede Alvarez

Obraz
© helios.pl

Nakręcić „Martwe zło” po „Domu w głębi lasu”, to jak porwać się na slasher, gdy powstał już „Krzyk”. Rewizja się dokonała, schemat został obalony, niewiele więc zostało do dodania. Tym większym zaskoczeniem jest, że konserwatywny i szablonowy horror debiutującego na dużym ekranie Fede’a Alvareza ma w sobie więcej energii i samoświadomości, niż konceptualny, zrobiony przez wyjadaczy „Dom…”.

Nowa wersja popularnego w latach 80. Horroru Sama Raimiego niekoniecznie musi spodobać się ortodoksyjnym fanom serii (pierwowzór na fali popularności szybko rozrósł się do trzech części), ale powinni oni pamiętać, że powstał właśnie z myślą o nich. I choć tym razem z demonami nie walczy ikoniczny Ash, w którego dzielnie wcielał się Bruce Campbell - to remake zrealizowany został pod jego nadzorem i przy błogosławieństwie Raimiego.

7 / 15

Miejsce 9 - ''Uciekinier'', reż. Jeff Nichols

Obraz
© helios.pl

Podobnie jak w dotychczasowych filmach Jeffa Nicholsa, motorem opowiadanej historii jest tu subtelne gatunkowe tło. W „Shotgun Stories” był to western, w „Take Shelter” – apokaliptyczny thriller. Tym razem Nichols korzysta z dwóch wzajemnie wykluczających się estetyk: kina noir i powieści inicjacyjnej w duchu Marka Twaina.

Już w pierwszej scenie, gdy dwóch 14-latków spotyka w swojej kryjówce na rzece tajemniczego Muda (kolejna znakomita rola Matthew McConaugheya!) – zbiega i zabójcę, obie płaszczyzny płynnie na siebie nachodzą.

Pojawienie się intruza burzy monotonne, małomiasteczkowe życie nastolatków, zmuszając ich do podjęcia pierwszych dojrzałych decyzji.

8 / 15

Miejsce 8 - ''Django'', reż. Quentin Tarantino

Obraz
© helios.pl

Rubaszna westernowa gawęda Quentina Tarantino, z pięknymi zdjęciami, rozpisanymi z wyczuciem dialogami i odegranymi po mistrzowsku rolami, w jednej chwili zmieniła się w bogatą, emocjonalną historię o tak ciekawym balaście historycznym, że twórcy wszystkich „Służących” tego świata powinni spalić się ze wstydu i natychmiast przestać udawać, że kiedykolwiek zależało im na poruszaniu kwestii rasowych.

„Django” podchodzi do tematu z prowokacyjną ambiwalencją. Początkowo śmieszy więc niemal wszystko - każda puenta Waltza, każdy dialog i scena, nawet jeśli śmieszne być nie miały. Ale gdy atmosfera stopniowo się zagęszcza, ten śmiech często grzęźnie w gardle, staje się nerwowy.

9 / 15

Miejsce 7 - ''Drogówka'', reż. Wojciech Smarzowski

Obraz
© helios.pl

"Drogówka" nie jest już aż takim ciosem jak poprzednie filmy Wojciecha Smarzowskiego, ale jest to - znowu! - rzecz znakomita, ściskająca za gardło. Najbardziej oczywista różnica polega na tym, że tym razem nie dostajemy czegoś nowatorskiego, zbudowanego od podstaw.

Smarzowski po raz pierwszy ściąga do swojego przegniłego świata rozpoznawalny gatunkowy schemat (samotny człowiek kontra skorumpowany, chcący go zagryźć świat), a następnie wykłada go nam w swoim stylu: bez sentymentu, dosadnie, pokrywając grubą warstwą smoły. I choć momentami uderza w te same nuty, co wcześniej np. Polański w "Autorze widmo" czy nawet Pasikowski w "Pokłosiu", to w jego wykonaniu jest to raczej nieprzyjemna senna mara, którą trudno wymazać z pamięci, niż elegancki, wystylizowany thriller, o którym można potem pisać okrąglutkie i przemyślane zdania.* Emocje są na pierwszym miejscu.*

10 / 15

Miejsce 6 - ''Spring Breakers'', reż. Harmony Korine

Obraz
© helios.pl

„Spring Breakers” tylko na pozór korzysta z tego samego mechanizmu, co pastiszowa „Pirania” sprzed paru lat – negacja poprzez eskalację ma być formą satyrycznego komentarza, krytyką bezmyślnego hedonizmu, tętniącego w rytm upadłej popkultury.

Ale tam, gdzie Alexandre Aja z dzikim uśmiechem mielił swoje armatnie mięso, Harmony Korine otwiera puste, wypłukane z życia skorupy. I, podobnie jak wcześniej Oliver Stone w „Urodzonych mordercach”, nie robi tego z pogardliwą wyższością. Raczej się im przygląda, próbuje zrozumieć, dosięgnąć ich ciągłego pragnienia bezgranicznej pustki.
Korine przemawia w tym celu językiem popkultury – zapętlonej, autodestrukcyjnej siły, będącej raczej sugestywnym środkiem wyrazu, niż kluczem do całego filmu.

11 / 15

Miejsce 5 - ''Poradnik pozytywnego myślenia'', reż. David O. Russell

Obraz
© helios.pl

Staroświecki, ale jednocześnie kuszący świeżością feel-good movie Davida O. Russella, z tańcem, świetną chemią pomiędzy głównymi bohaterami i bezpretensjonalnym przesłaniem, z którego wynika, że na każdego wariata czeka gdzieś inny wariat.

Komedia romantyczna i dramat obyczajowy w jednym – świetnie zagrany (cztery aktorskie nominacje do Oscara to nie przypadek), emocjonujący i – co chyba najważniejsze - chwytający za serce.

12 / 15

Miejsce 4 - ''Polowanie'', reż. Thomas Vinterberg

Obraz
© helios.pl

Thomas Vinterberg dotyka jednego z najbardziej nośnych zagadnień dzisiejszego świata – pedofilii. Rozumie ją jednak jako coś więcej, niż tylko akt seksualnej agresji. U niego to także pewien mit, uciążliwa skaza, którą trudno z siebie zmyć. Nieważne, czy się to zrobiło, czy nie.

Raz rzuconego oskarżenia o molestowanie seksualne (zwłaszcza dotyczącego dzieci) nie da się już cofnąć – w społeczeństwie, które boi się własnej seksualności, jest to największe tabu.

Reżyser nie ogląda się na popularne rozwiązania narracyjne, a choć parokrotnie sugeruje, że domniemana niewinność bohatera może stać pod znakiem zapytania, na ogół unika tanich, „gatunkowych” chwytów.

Bohater grany przez Madsa Mikkelsena okazuje się u niego ważniejszy od samej intrygi – jest świętością, której nie da się podporządkować efekciarskim przetasowaniom.

13 / 15

Miejsce 3 - ''Tabu'', reż. Miguel Gomes

Obraz
© helios.pl

„Tabu” to list miłosny wysłany kinu niememu – pisany melancholią, inkrustowany odnośnikami do przygodowej klasyki, pachnący słodko-gorzką melodramą.

W przeciwieństwie do oscarowego „Artysty” jest to jednak coś więcej niż tylko celebracja magii celuloidu – to tęsknota za dawną namiętnością, określonymi emocjami. Nagrodzony pięcioma Oscarami film Michela Hazanaviciusa był prawdziwym samograjem. W czasach, gdy kinem rządzi nostalgia, nie trudno uwieść publikę zręczną rekonstrukcją minionej epoki.

Miguel Gomes, autor „Tabu”, decyduje się tymczasem na krok trudniejszy – stylizacja na kino nieme jest u niego tylko punktem wyjścia, cała reszta zależy od widza.

14 / 15

Miejsce 2 - ''Tylko Bóg wybacza'', reż. Nicolas Winding Refn

Obraz
© helios.pl

Histeryczne reakcje krytyków po tegorocznej premierze na festiwalu w Cannes są w pełni zrozumiałe. Sukces „Drive”, za sprawą którego Nicolas Winding Refn wypełzł z artystycznej niszy, spowodował, że dla wielu film ten stał się synonimem jego twórczości. Ale oceniać ją tylko na podstawie hitu z Goslingiem to jak przyglądać się dorobkowi Quentina Tarantino przez pryzmat „Jackie Brown”.

Nie dziwi więc, że po przelotnym romansie z mainstreamem Refn powraca do estetyki, która zdefiniowała go jako twórcę – dusznego, brutalnego rollercoastera emocji, pędzącego gdzieś po szynach gorszego świata. Nigdy nie chcielibyśmy się w nim znaleźć, ale od jego prymitywnej urody trudno odwrócić wzrok.

15 / 15

Miejsce 1 - ''Przed północą'', reż. Richard Linklater

Obraz
© helios.pl

Trylogia „Przed…” Richarda Linklatera wyłamuje się z utartych zasad filmowych kontynuacji – z każdą kolejną częścią okazuje się mądrzejsza, bardziej dojrzała, konsekwentnie wykluwa się ze swojego kokonu niczym piękny motyl.

Seria starzeje się wraz z Jessem i Celine, czerpiąc z ich doświadczeń – tych dobrych, i tych złych – dzięki czemu „Przed północą” nie jest tyko sequelem, w którym powracają ulubieni bohaterowie. To polemika z dwoma poprzednimi częściami, konfrontacja przedstawionych tam życiowych postaw, a zarazem dowód, że filmowa historia nigdy nie kończy się wraz z napisami. Zawsze jest jakiś dalszy ciąg – niekoniecznie taki, jakiego byśmy oczekiwali...
(Piotr Pluciński/mn)

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (139)