Tragedia na planie superprodukcji. Nie żyje 37‑letni strażak
Jedna ofiara śmiertelna i pięcioro rannych to bilans tragicznego wypadku na planie filmu "Motherless Brooklyn" Edwarda Nortona. Nie wiadomo, czy w gronie poszkodowanych są wyłącznie strażacy, czy również członkowie ekipy.
Do zdarzenia doszło w nocy z czwartku na piątek w byłym klubie muzycznym St. Nick’s Jazz w Nowym Jorku, gdzie kręcono zdjęcia do nowego filmu Edwarda Nortona z takimi gwiazdami jak Bruce Willis, Willem Dafoe czy Alec Baldwin.
W akcji zakończonej około 2:30 w nocy brało udział 175 strażaków. Jednym z nich był Michael Davidson, 37-letni ojciec czterech córek, który nie mógł się wydostać z płonącego budynku. Kiedy wreszcie udało się go odnaleźć (powiadomił kolegów o swoim położeniu przez telefon), został przewieziony do szpitala. Niestety lekarze nie byli w stanie go uratować.
Nowojorska policja wszczęła śledztwo, które ma ustalić przyczynę pożaru na planie filmu.
Edward Norton gra i reżyseruje "Motherless Brooklyn" na podstawie własnego scenariusza, który jest adaptację powieści Jonathana Lethema.
Akcja rozgrywa się w Nowym Jorku w 1954 roku i przedstawia historię Lionela Essroga (Edward Norton), mężczyzny, który cierpi na syndrom Tourette'a. Lionel ma tiki, musi wszystkiego dotknąć, mimowolnie, automatycznie powtarza zasłyszane słowa i dźwięki bezpośrednio po ich usłyszeniu. Kiedy zostaje zamordowany jego przyjaciel, Lionel bez jakiegokolwiek przygotowania detektywistycznego przystępuje do śledztwa, aby rozwikłać zagadkę tej zbrodni. Poszlaki prowadzą go do nocnego klubu w Harlemie i pewnej kobiety przewodzącą przeciwko protestom przeciwko wpływowemu deweloperowi, Mosesowi Randolphowi.
Premiera "Motherless Brooklyn" jest przewidziana na 2019 r.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl