Radykalna metamorfoza aktora. Dziś wygląda jak kulturysta
Ethan Suplee przez wiele lat występował w charakterystycznych rolach, które wymagały specyficznej prezencji. Po pewnym czasie aktor ważył już jednak ponad 200 kg i zaczął mieć poważne problemy ze zdrowiem. W ostatnich latach bardzo się jednak zmienił.
"W wieku 49 lat wygląda ja kulturysta. Szacunek za wytrwałość" – czytamy w komentarzach pod postami Ethana Suplee na Instagramie. W mediach społecznościowych aktor systematycznie dokumentował swoją radykalną wręcz metamorfozę.
Największe metamorfozy gwiazd
Suplee debiutował na dużym ekranie w filmie Kevina Smitha "Szczury supermarketu". Miał wówczas 19 lat. Od tego momentu stał się stałym członkiem ekipy legendarnego amerykańskiego filmowca niezależnego kina. Zagrał u niego jeszcze w "Pogoni za Amy", "Jay i Cichy Bob kontratakują", "Clerks: Sprzedawcy 2". W tym czasie zaczął również pojawiać w hollywoodzkich produkcjach, np. u boku Denzela Washingtona w "Tytanach" czy Johnny’ego Depp w "Blow". Ale największą popularność zdobył za sprawą roli Randy’ego Hickeya w serialu "Mam na imię Earl".
W podcaście "American Glutton" Ethan Suplee przyznał, że był taki okres, że ważył już ponad 200 kg. "Byłem olbrzymi. To oczywiście wiązało się nie tylko ze zdrowotnymi problemami. Latanie było koszmarem, szczególnie liniami, które nie miały pierwszej klasy. Musiałem mieć przedłużone pasy bezpieczeństwa. Pamiętam, że raz dostałem takie przedłużenie, które było jeszcze dodatkowo przedłużone. Zawsze kupowałem też dwa miejsca w samolocie" - wspomina aktor.
W ostatnich latach Suplee całkowicie zmienił jednak tryb życia. Nie korzysta z używek, zdrowo się odżywia i bardzo dużo czasu poświęca na różnego rodzaju aktywności i treningi. Jego radykalna metamorfoza wzbudza podziw fanów.