"Wiedźmin" na kolanach. Tak źle to jeszcze nie było
Można by pomyśleć, że my Polacy jesteśmy nieobiektywni. Naczytaliśmy się książek Andrzeja Sapkowskiego, a teraz nie możemy docenić wysiłków filmowców, którzy "rozwijają i pogłębiają" twórczość polskiego pisarza. Prawda jest jednak taka, że produkcja Netfliksa rozczarowała cały świat.
Wiedźmin w nowym wydaniu
"Wiedźmin" Netfliksa pojawił się w streamingu w grudniu 2019 roku. Pierwszy sezon serialu stał się wówczas drugim największych przebojem w historii platformy. Był oglądany przez 663,6 mln godzin. Świat oszalał na punkcie polskiego bohatera fantasy. Sprzedaż książek Andrzeja Sapkowskiego i gier studia CD Projekt Red wystrzeliła. Widzowie zakochali się w Geralcie z Rivii, choć sam serial zbierał dość mieszane recenzje. Wszyscy wierzyli jednak, że jego kolejne sezony będą lepsze, bliższe klimatowi z powieści Sapkowskiego (dodawali polscy widzowie).
"Wiedźmin". Serialowy Jaskier: "To, że Henry odszedł z serialu, nie oznacza, że odszedł z naszego życia"
Stało się jednak inaczej. Drugi sezon rozpoczął szybką jazdę po równi pochyłej. Oglądalność zaczęła spadać, recenzje były coraz gorsze, a twórcy serialu nie reagowali. Albo nie chcieli, albo nie potrafili. W końcu Henry Cavill po trzecim sezonie odszedł z projektu. Zastąpił go Liam Hemsworth.
Oglądalność drugiego sezonu "Wiedźmina", którego premiera miała miejsce w grudniu 2021 roku, była niższa, ale wciąż bardzo dobra. Podczas premierowego weekendu widzowie Netfliksa poświęcili mu 142,3 mln godzin. Trzeci sezon wygenerował na starcie już tylko 73 mln godzin (pierwsze pięć odcinków). Natomiast najnowszy sezon serialu osiągnął jeszcze słabszy wynik – 53,2 mln godzin (mimo że od 30 października można oglądać wszystkie osiem odcinków).
Czwarty sezon "Wiedźmina" nie stał się nawet najpopularniejszym serialem Netfliksa podczas premierowego dla siebie weekendu. Pod względem wyświetleń zajął dopiero 3. miejsce, przegrywając z duńską produkcją "Inwigilacja" oraz "Nikt tego nie chce". Takiego pogromu "Wiedźmina" nikt się chyba nie spodziewał.
Na portalu Rotten Tomatoes nowe odcinki "Wiedźmina" zebrały zaledwie 20 proc. pozytywnych opinii od widzów. Ich zdaniem serial "sięgnął już poziomu niemieckich produkcji fantasy puszczanych na TV4". W opiniach krytyków dostrzegamy pewien rodzaj współczucia nad produkcją. "4 sezon zaczyna ratować to, co wcześniej tak koncertowo popsuto. Szkoda, że tak późno, skoro i tak już to nikogo nie obchodzi" – napisał Radosław Czyż z "Gazety Wyborczej".
