Wielki aktor, który pochodził z nizin społecznych. Nawet po okrutnej diagnozie nie zrezygnował z pracy
10.05.2018 | aktual.: 10.05.2018 11:56
Wcześnie osierocony, dorastał w biedzie, tułając się od jednych krewnych do drugich. Wcześnie zrezygnował ze szkoły i postanowił zostać aktorem - i choć wielu nie wierzyło, że chłopak z nizin społecznych ma szansę być gwiazdą teatru, Juliusz Osterwa niespodziewanie stał się jednym z najpopularniejszych i najbardziej cenionych artystów w Polsce.
- Jako aktor był ulubieńcem naszych rodziców i dziadków, jako reżyser - mistrzem w prowadzeniu aktorów. W środowisku teatralnym mówiono o jego "absolutnym słuchu reżyserskim". Zmiany, jakie za jego sprawą dokonały się w polskim teatrze, sprawiły, że za życia stał się legendą - pisał o nim w "Gazecie Wyborczej" Witold Sadowy.
Smutne dzieciństwo
Popularna było plotka, jakoby Julian Andrzej Maluszek (który później, za namową kolegi, Leona Schillera, przyjmie pseudonim Juliusz Osterwa) był synem księcia; w rzeczywistości jednak urodził się w ubogiej rodzinie, jako dziecko woźnego i akuszerki.
Po przedwczesnej śmierci rodziców pomieszkiwał u rozmaitych krewnych. Gdy nie przepuszczono go do klasy maturalnej, wściekły chłopak, nie chcąc marnować roku w szkolnej ławie, postanowił zrezygnować z dalszej edukacji i spełnić swoje marzenie o aktorstwie. Zastukał do bram Teatru Ludowego i już 1 października 1904 roku zadebiutował na scenie.
Aktor wszechstronny
Zaczynał od ról komediowych, później okazało się, że świetnie sprawdza się również w repertuarze dramatycznym.
- Juliusz Osterwa - jeden z najbardziej wszechstronnych aktorów międzywojennego dwudziestolecia, wsławiony zarówno rolami amantów w lekkiej komedii jak i kreacjami z repertuaru romantycznego, Wyspiańskiego i Żeromskiego - pisała Marta Fik w książce "Trzydzieści pięć sezonów".
Wkrótce sam zaczął reżyserować przedstawienia, które zachwycały krytyków. Chętnie też dzielił się wiedzą ze swoimi uczniami. Teatrowi poświęcił życie - kino zupełnie go nie interesowało; na ekranie pojawił się w tylko jednym filmie, "Za winy brata" z 1921 roku.
Dwie żony
W 1912 roku Osterwa poślubił aktorkę Wandę Malinowską i wkrótce na świat przyszła ich córka Elżbieta, która również związała się z teatrem.
Głęboko przeżył śmierć żony, która odeszła w 1929 roku i był przekonany, że z nikim się już nie zwiąże. Zdanie zmienił dopiero po ośmiu latach, gdy poznał znacznie od siebie młodszą księżniczkę Matyldę Sapieżankę - i kilka miesięcy później wzięli ślub. Wiedli udane i szczęśliwe życie, a w 1942 roku urodziła się ich córka Maria Thaddea Dorothea.
Wielki i jedyny
- Teatr stał się jedynym jego celem. Jemu poświęcił całe swoje życie, nie zważając na profity i w sensie materialnym nie dorabiając się niczego - pisał w "Gazecie Wyborczej" Witold Sadowy.
Nawet gdy zdiagnozowano u niego nowotwór żołądka, Osterwa nie chciał zrezygnować z pracy; reżyserował i grał, ignorując ból i zmęczenie, dopóki tylko starczyło mu sił.
- Choć postępująca choroba wyciska piętno na jego zmęczonej twarzy - to stale jest wielki i jedyny - pisali o nim krytycy. Zmarł 10 maja 1947 roku.