Winona Ryder: Ikona lat 90. w doskonałej formie
04.03.2014 | aktual.: 22.03.2017 16:17
W jednym z wywiadów wyznawała, że w scenariuszach do swoich pierwszych filmów jej postać opisywana była jako „brzydka dziewczyna”. Dziś 42-letnia Winona Ryder raczej nie musi się obawiać, że taka sytuacja się powtórzy. Obecnie gwiazda uchodzi za jedną z piękniejszych aktorek i zdecydowanie nie wygląda na swoje lata.<
*W jednym z wywiadów wyznawała, że w scenariuszach do swoich pierwszych filmów jej postać opisywana była jako „brzydka dziewczyna”. Dziś 42-letnia Winona Ryder raczej nie musi się obawiać, że taka sytuacja się powtórzy. Obecnie gwiazda uchodzi za jedną z piękniejszych aktorek i zdecydowanie nie wygląda na swoje lata. * Czy po aferze z kradzieżami w sklepach i narkotykami Ryder wreszcie powróci do łask filmowców w Hollywood i na dobre zagości na dużych ekranach? Niestety, na razie nic na to nie wskazuje.
W ubiegłym roku pojawiła się tylko w jednej produkcji pełnometrażowej, akcyjniaku „Homefront” na podstawie scenariusza Sylvestra Stallone'a. W tym roku premierę będzie miał jeden film z jej udziałem, telewizyjny dramat „Turks & Caicos”...
href="http://film.wp.pl/winona-ryder-ikona-lat-90-w-doskonalej-formie-6025251454030977g">CZYTAJ DALEJ >>>
Wychowywała się w hippisowskiej komunie
Dzieciństwo Ryder było dość specyficzne – jej rodzice porzucili dotychczasowe wygodne życie i przeprowadzili się do Kalifornii, by zamieszkać w hippisowskiej komunie.
Dziewczynka mieszkała w bardzo trudnych warunkach, w miejscu pozbawionym elektryczności. Dnie spędzała więc na czytaniu książek i oglądaniu filmów, które jej matka wyświetlała co jakiś czas w stodole.
''Traktowano mnie jak dziwadło''
Gdy po trzech latach Ryderowie wrócili do cywilizacji, 10-letnia Winona trafiła do szkoły publicznej i szybko się okazało, że nie potrafi się odnaleźć wśród swoich rówieśników.
- W szkole traktowano mnie jak dziwadło, co spowodowało, że zupełnie straciłam wiarę w siebie. Przez długi czas byłam nieśmiałą, przerażoną nastolatką – zwierzała się dziennikarzom.
- Byłam tym dzieciakiem, którego szkolne łobuzy zamykają w szafce na korytarzu. Nigdy nie czułam się gwiazdą, mówiła aktorka.
''Tim Burton dał mi szansę''
Sytuacja w szkole zrobiła się tak napięta, że Ryder poprosiła rodziców o zgodę na domowe nauczanie. Potem zdecydowała się na lekcje aktorstwa, choć twierdzi, że gdyby nie reżyser Tim Burton, nigdy nie zrobiłaby kariery.
- Jestem bardzo szczęśliwa, że Tim Burton dał mi szansę. Nie sądzę, że Hollywood wiedziałoby, co ze mną zrobić. Gdybym nie wystąpiła w „Soku z żuka”, pewnie po prostu wróciłabym do szkoły...
''Kocham książki''
Ryder twierdzi, że – wbrew temu, co twierdzą media – tak naprawdę jest spokojną, bardzo rodzinną osobą.
- Niezwykle ważne jest dla mnie, by być dobrą przyjaciółką, dobrą siostrą i dobrą córką. Moi przyjaciele i rodzina są dla mnie bardzo ważni, jesteśmy ze sobą bardzo blisko. Jej największą miłością są zaś.. książki, płyty gramofonowe i fotografia.
- Kocham książki i wizyty w księgarniach; kocham pierwsze wydania dzieł – mówiła. - Chyba mam to w genach, bo mój ojciec był archiwistą.
Nie radzi sobie ze sławą
Choć jej kariera ostatnimi czasy nie wygląda zbyt imponująco, aktorce chyba potrzebna była chwila oddechu. Ryder nie ukrywa, że średnio radzi sobie ze sławą.
- Moje życie nigdy nie było tak interesujące i rozrywkowe, jak to, które opisuje się w prasie – mówiła, narzekając na wścibskich paparazzich. - Szukanie o sobie informacji w necie to najgorsza rzecz, jaką można zrobić. Raz się skusiłam i potem o mało nie wpadłam w depresję.
''Wstydziłam się, że jestem aktorką''
- Przez długi czas naprawdę wstydziłam się, że jestem aktorką – wyznawała. Wreszcie jednak udało jej się odnaleźć potrzebną do wykonywania zawodu wewnętrzną równowagę.
- Uczę się podejmować śmielsze decyzje zawodowe i staram się być bardziej pewna siebie w życiu osobistym. Teraz lepiej znam samą siebie, i to pomaga mi przejść przez życie z podniesionym czołem.
Czy pomoże jej to również w karierze zawodowej? Zobaczymy.
(sm/mn)