Rozmawiali o etyce pracy. Nagle pochwalił Hitlera

"A co gdyby tak rzucić wszystko i pojechać w...?" - ta myśl często towarzyszy niejednemu sfrustrowanemu pracownikowi. Erik Gandini w swoim filmie "Świat po pracy" sprawdza, jak praca wpływa na nasz poziom szczęścia i poczucia celu.

"Świat po pracy" w kinach od 4 sierpnia
"Świat po pracy" w kinach od 4 sierpnia
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

Czy praca nadaje życiu sens? Zależy kogo o to zapytać. Z pewnością wielu przedstawicieli pokolenia Z (urodzonych po 1995 rokui) i millenialsów powie, że absolutnie nie. Praca jest dla nich koniecznością, by zarobić na życie. Choć znajdą się i tacy, dla których istotne jest dostrzeganie wartości wykonywanych obowiązków służbowych. Jeśli o to samo zapyta się starsze pokolenia, częściej usłyszy się, że człowiek bez pracy "dziczeje", więc coś trzeba robić. 

Reżyser Erik Gandini w fascynującym dokumencie "Świat po pracy" prześledził, jak wygląda kultura pracy w różnych krajach. O to, czym się zajmują i jak postrzegają swoją pracę, zapytał zarówno kurierkę Amazona, ogrodnika, filozofkę, pracownika korporacji, mówcę motywacyjnego, byłych urzędników, jak i wysoko postawionych managerów. 

Jedni są pracoholikami z wyboru, inni z przymusu. Część kocha, to co robi zawodowo, inni czują się jak niewolnicy. Jedni z zegarkiem w ręku odliczają czas do końca pracy, drudzy zatracają się w nadgodzinach, a pozostali potrafią zachować zdrowy balans. Niektórzy nie muszą pracować, a jednocześnie zapewniają, że nie narzekają na nudę.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

W dobie postępującej automatyzacji i robotyzacji dyskusja o przyszłości rynku pracy jest palącym tematem. Co jeśli zamiast skróconego tygodnia pracy, wkrótce wiele osób straci pracę, a ich zawody przestaną istnieć? Czy dochód pasywny będzie dobrym rozwiązaniem na te bolączki? A może ludzie z nadmiarem czasu i zapewnionymi środkami do życia wcale nie będą potrafili odnaleźć się w otaczającej ich rzeczywistości? Przestaną czuć się potrzebni i stracą sens życia? 

W Kuwejcie prawo do pracy jest zagwarantowane w konstytucji. W praktyce oznacza to wiele fikcyjnych miejsc pracy. Jedna z bohaterek dokumentu, pracująca w tamtejszym ministerstwie, przyznaje, że sześć godzin dziennie spędza na nic nie robieniu. Przez trzy miesiące w pracy musiała zrobić tylko jedną rzecz - wysłać jeden list. 

Z kolei w Korei Południowej władze wprowadziły automatyczne wyłączanie komputerów w biurach po godzinie 22, tak by pracownicy byli zmuszeni do zakończenia pracy. Przymuszanie do odpoczynku po kilkunastogodzinnym godzinnym dniu pracy stało się reakcją na falę samobójstw, depresji i innych chorób. W filmie Gandiniego wstrząsające wrażenie wywołują przemyślenia dorosłej córki mężczyzny, który przez cały okres jej dorastania wracał do domu późną nocą tylko na kolację i sen. I wciąż tak robi.

Koreańczyk przypłacił pracoholizm depresją
Koreańczyk przypłacił pracoholizm depresją© Materiały prasowe | Ossowska Marta

Amerykanie uwielbiają podkreślać, jak bardzo są zajęci. Zwłaszcza pewien charyzmatyczny mówca, który ze swadą rozprawia o braku konieczności korzystania z urlopu. Z pewnością nie zgodziłaby się z nim kurierka Amazona, której pracodawca śledzi ją przez kamerę w aucie i zachęca do załatwiania tam potrzeb fizjologicznych, by zaoszczędzić czas na "zbędny postój". Oboje przyznali by za to, że czas to pieniądz, o czym przypomina świetnie zmontowana muzyka wybijająca tempo narracji w "Świecie po pracy".

Kult pracy w Stanach Zjednoczonych jest na tyle silny, że jeden z managerów był w stanie przed kamerami pochwalić Adolfa Hitlera za styl zarządzania obozami koncentracyjnymi. Jednak w kraju Mussoliniego przybywa młodych, którzy nie studiują, ani nie pracują, licząc na wieczne utrzymywanie się z majątku rodziców. To właśnie włoskie fragmenty w filmie autora "Wideokracji", "Nadprodukcji" czy "Szwedzkiej teorii miłości" wypadają najciekawiej - rozdźwięk między leniwymi bezrobotnymi a pracującymi bogaczami spina wszystkie rozważania na temat sensu pracy.

Bo praca jest ważna. Nie tylko po to, aby jakoś zająć sobie czas i zdobyć środki do życia. Jednak jak pokazuje dokument "Świat po pracy" każdy ma prawo inaczej postrzegać celowość swoich zajęć. Dla niektórych praca musi wiązać się z przyjemnością, pasją i poczuciem przydatności dla innych, ale są też tacy, którzy pracę traktują jako dodatek do życia, niekoniecznie poświęcając jej więcej uwagi. Nie ma jednego słusznego wzorca. Choć za jakiś czas możemy przekonać się, że posiadanie pracy będzie przywilejem. 

Dokument "Świat po pracy" w polskich kinach od 4 sierpnia

Marta Ossowska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (17)