"Żeby nie było śladów": Pobity przez milicję umarł po dwóch dniach agonii

Rutynowe zatrzymanie w centrum Warszawy, które zakończyło się tragedią. Zbrodnia, która poruszyła cały naród. Właśnie powstał film oparty na reportażu o tamtych tragicznych wydarzeniach "Żeby nie było śladów".

Mateusz Górski (po prawej) zagra Grzegorza Przemyka w filmie "Żeby nie było śladów"
Mateusz Górski (po prawej) zagra Grzegorza Przemyka w filmie "Żeby nie było śladów"
Basia Żelazko

Polska, 1983 roku. W kraju wciąż obowiązuje, mimo zawieszenia, wprowadzony przez komunistyczne władze stan wojenny, mający na celu zduszenie solidarnościowej opozycji. 12 maja Grzegorz Przemyk, syn opozycyjnej poetki Barbary Sadowskiej, zostaje zatrzymany i ciężko pobity przez patrol milicyjny. Przemyk umiera po dwóch dniach agonii.

Jedynym świadkiem śmiertelnego pobicia jest jeden z kolegów Grzegorza, Jurek Popiel, który decyduje się walczyć o sprawiedliwość i złożyć obciążające milicjantów zeznania. Początkowo aparat państwowy, w tym Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, bagatelizuje sprawę. Jednak gdy ponad 20 tysięcy ludzi przemaszeruje przez ulice Warszawy za trumną Przemyka, władza decyduje się użyć wszelkich narzędzi przeciwko świadkowi i matce zmarłego, aby ich skompromitować i zapobiec złożeniu przez Jurka zeznań w sądzie.

Rozpoczyna się, nadzorowana osobiście przez Ministra Spraw Wewnętrznych, generała Czesława Kiszczaka, operacja "Junior", której głównym celem jest powstrzymanie Jurka przed ujawnieniem prawdy oraz zrzucenie winy na sanitariuszy, którzy wieźli Przemyka po pobiciu na pogotowie.

W manifestacji po pogrzebie Grzegorza wzięło udział 20 tysięcy ludzi w Warszawie
W manifestacji po pogrzebie Grzegorza wzięło udział 20 tysięcy ludzi w Warszawie

Armia esbeków zaczyna śledzić Jurka i jego rodziców, inwigilując ich życie prywatne 24 godziny na dobę, zaś media i prokuratura są kierowane i naciskane przez władzę, aby do opinii publicznej trafiały tylko "właściwe" komunikaty. Z kolei Barbara Sadowska nie traci nadziei na sprawiedliwość, a przedstawiciele władzy państwowej i specjalna grupa śledczych prowadzą kolejne narady, jak ukręcić łeb sprawie Przemyka…

"Żeby nie było śladów": film oparty na faktach

Właśnie zakończyły się trwające od lipca w Warszawie i na Śląsku zdjęcia do filmu fabularnego "Żeby nie było śladów", opartego o wątki zawarte w bestsellerowym, nagrodzonym NIKE reportażu Cezarego Łazarewicza "Żeby nie było śladów. Sprawa Grzegorza Przemyka".

Reżyserem jest Jan P. Matuszyński – twórca obsypanej na całym świecie nagrodami "Ostatniej Rodziny" i serialu "Król", a za produkcję odpowiada Aurum Film – Leszek Bodzak i Aneta Hickinbotham, producenci nominowanego do Oscara "Bożego Ciała". Autorką scenariusza do filmu "Żeby nie było śladów" jest Kaja Krawczyk-Wnuk.

W filmie zobaczymy plejadę gwiazd polskiego kina, a główne role zagrają Tomasz Ziętek i Sandra Korzeniak oraz – po raz pierwszy na ekranie w dużej roli – Mateusz Górski jako Grzegorz Przemyk. Ponadto w filmie wystąpią m.in. Jacek Braciak, Agnieszka Grochowska, Robert Więckiewicz, Aleksandra Konieczna, Adam Bobik i Tomasz Kot. Reżyserem castingu jest Piotr Bartuszek.

 Premiera kinowa filmu planowana jest na 8 października 2021 roku.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (116)