Znamy szczegóły śmierci Marka Sallinga. Aktorowi groził wyrok za posiadanie pornografii dziecięcej
Pierwsze informacje mówiły o znalezieniu ciała mężczyzny w rzece i nieznanych okolicznościach zgonu. Policja z Los Angeles potwierdziła, że Salling popełnił samobójstwo w odludnej okolicy.
Kilka dni temu policja otrzymała zgłoszenie o zaginięciu Sallinga. Jak podaje "TMZ", aktor wykazywał skłonności samobójcze (w sierpniu zeszłego roku podciął sobie żyły), ale po przeczesaniu jego domu nie znaleziono listu pożegnalnego ani wskazówek, dokąd mógł się udać. Informator policyjny "TMZ" ujawnił, że władze trafiły na jego ślad zupełnym przypadkiem. Patrolując odludną okolicę w związku z inną sprawą, policjanci dostrzegli porzucony samochód. Po sprawdzeniu tablic rejestracyjnych okazało się, że auto należy do Sallinga. Nieopodal odnaleziono ciało aktora, który powiesił się na drzewie.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Przypomnijmy, że pięć miesięcy temu Mark Salling przyznał się do tego, że jest w posiadaniu dziecięcej pornografii. Został aresztowany w grudniu 2015 r. po tym, jak jego dziewczyna zgłosiła to na policję. Z informacji śledczych wynikało, że Salling miał laptopa, dysk twardy i pamięć USB zawierającą tysiące nielegalnych zdjęć i filmów. Aktor znany z "Glee" czekał na wyrok, który miał zapaść w marcu. Przewidywano, że otrzyma wyrok od 4 do 7 lat więzienia.
Po tym, jak sprawą zajęła się policja, postanowiono, że Mark nie może kontaktować się z nikim poniżej 18. roku życia. Nie wolno mu było korzystać także z miejsc takich jak place zabaw, centra młodzieżowe, szkoły, parki czy publiczne baseny. Dodatkową karą było to, że każdej z ofiar Salling musiał zapłacić 50 tys. dolarów.
Zanim Mark Salling przyznał się do zarzucanych czynów, groziło mu 20 lat więzienia. Wystosował jednak oświadczenie, w którym przyznał się do tego, że jest posiadaczem dziecięcej pornografii.
- Przyznaję się do winy, ponieważ jestem winny zarzutów i pragnę skorzystać z obietnic zawartych w niniejszej umowie, a nie z jakiegokolwiek innego powodu - tłumaczył.
ZOBACZ TAKŻE: Dominika Kulczyk o pornografii dziecięcej: matki sprzedają córki za 2-3 tys.