Miała rozsypać prochy męża. Ale zmieniła je w coś pożytecznego
Niespełna trzy miesiące temu Nick Cordero zmarł w wyniku powikłań po chorobie COVID-19. Miał 41 lat. Wdowa po aktorze postanowiła poradzić sobie z utratą męża w dość nietypowy sposób.
Nick Cordero miał zaledwie 41 lat. Wiadomość o tym, że broadwayowski aktor zaraził się koronawirusem, obiegła media w marcu. Mężczyzna trafił do szpitala w Los Angeles z poważnymi powikłaniami. Wirus zaatakował jego płuca. Jego żona przez kilka miesięcy relacjonowała walkę Nicka z chorobą. I choć nigdy nie straciła nadziei, a lekarze stosowali kolejne drastyczne środki (m.in. amputacja nogi), nie udało się go uratować.
Amanda Kloots ze śmiercią Nicka Cordero radzi sobie w dość nietypowy sposób. Kobieta postanowiła "zatrzymać" męża w domu, pomimo że od paru miesięcy fizycznie go już nie ma. Jak się okazuje, wdowa po aktorze wykorzystała jego prochy do stworzenia własnoręcznej ceramiki, o czym napisała na swoim profilu na Instagramie.
"Mieliśmy dziś z Elvisem wyjątkowe popołudnie. Moja znajoma z czasów Brodawayu prowadzi niesamowity biznes garncarski w LA i zaprosiła nas do zrobienia ceramiki z prochów Nicka. Niedawno dowiedziałem się, na ile sposobów można zmienić przeznaczenie popiołów i tworzyć z nich nowe rzeczy. Myślę, że to jest piękny sposób na utrzymanie Nicka przy życiu" - wyznała.