Związek Gruszki i Wyrypajewa wywołał lawinę plotek. "Iwan nie jest łatwy we współżyciu"
Kiedy Karolina Gruszka przyznała się w końcu, że wzięła potajemny ślub z dramaturgiem i reżyserem Iwanem Wyrypajewem, polską prasę obiegły sensacyjne plotki. Na jaw wyszło, że jeden z najbardziej utalentowanych ludzi rosyjskiego teatru i zdobywca Paszportu Polityki, ma nieprzeciętną przeszłość.
Urodził się 2 sierpnia 1974 r. w Irkucku. Mówi o sobie, że wychowała go ulica. Ma na koncie wyrok w zawieszeniu za napad i rozbój. W 1988 r. założył w rodzinnym mieście teatr, który został zlikwidowany m.in. z powodu nieprzychylności władz.
Związek Wyrypajewa i Gruszki został wystawiony na ciężką próbę, kiedy para zdecydowała się na przeprowadzkę do Polski. Ukochany ciężko to zniósł.
''Bardzo romantyczna historia''
Gruszka i Wyrypajew są małżeństwem od 2007 r. Tak na łamach miesięcznika "Pani" aktorka wspominała ich pierwsze spotkanie.
- Na festiwalu w Kijowie zobaczyłam jego film "Euforia". Który bardzo mnie poruszył. Chciałam z nim porozmawiać, podziękować mu. Razem ze mną podeszła do Iwana pani Izabella Cywińska. Akurat za parę minut zaczynał się pokaz naszego filmu "Kochankowie z Marony". Zaprosiłam go, przyszedł. Potem poszliśmy na kolację - opowiadała aktorka.
Niedługo potem Gruszka wystąpiła w głośnym filmie "Tlen" wyreżyserowanym właśnie przez Wyrypajewa.
Tajny ślub
Dopiero w 2009 r. para przyznała się, że jest małżeństwem, ucinając tym samym plotki o domniemanym romansie. Oczywiście wyznanie wywołało niemałe poruszenie w prasie plotkarskiej.
Internet obiegły wówczas ciekawostki o przeszłości męża aktorki. Magazyn "Na żywo" donosił, że Gruszka jest trzecią żoną Wyrypajewa, który ma dwójkę dzieci z poprzednich małżeństw, a dla Polki reżyser zostawił rosyjską aktorkę, Polinę Agurejewę, gwiazdę jego debiutanckiego obrazu "Euforia".
W sieci można znaleźć również informację, iż "Iwan nie jest łatwy we współżyciu".
- Trudno się dziwić, gdy zna się jego przeszłość. Pochodzi z Irkucka na Syberii, sam o sobie mówi, że wychowywała go ulica, ma na swoim koncie wyrok w zawieszeniu za napad i rozbój. Gdyby nie zainteresował się teatrem, może skończyłby w więzieniu - czytamy w "Na żywo".
Osiem lat w rozjazdach
Gruszka wyznała też, że maż "otworzył jej oczy na teatr".
Para wyjechała do Moskwy, gdzie Gruszka i Wyrypajew rzucili się w wir pracy. Polka szybko zyskała za wschodnią granicą renomę i rozpoznawalność.
- Tam aktor nadal kojarzy się z klasą, nienagannym gustem - zapewniała kilka lat temu w "Rzeczpospolitej". - Polska to mały kraj, mały rynek. W Moskwie znalazłam się w innym świecie - dodała aktorka.
Przez niemal osiem lat Gruszka dzieliła życie między Warszawę a Moskwę, występując w filmach oraz nagradzanych przedstawieniach teatralnych.
''Tęsknimy za Rosją''
W 2012 r. w warszawskim szpitalu urodziła się córka Gruszki i Wyrypajewa, Maja Fiewronia. Jak dowiadujemy się ze wspomnianego wywiadu, to właśnie z jej powodu para na stałe przeniosła się do Polski.
- Maja rośnie, ma już trzy i pół roku, chcieliśmy ją posłać do przedszkola i postanowiliśmy, że będzie to w Polsce. […] Przez długi czas żyliśmy na dwa domy: w Warszawie i Moskwie, i chyba w pewnym momencie przestało to zdawać egzamin** - tłumaczyła Gruszka, dodając, że za przeprowadzką przemawiała również troska o zdrowie córki. Nie jest tajemnicą, że powietrze w stolicy Rosji **jest bardzo zanieczyszczone.
Sprawa była o tyle poważna i skomplikowana, że mąż aktorki musiał pożegnać się ze stanowiskiem dyrektora teatru Praktika. Mimo to został w jego radzie artystycznej i co jakiś czas musi latać do Moskwy.
- Teraz w Warszawie tęsknimy za Rosją, ale też wyjeżdżając stamtąd, zdawaliśmy sobie z tego, że tak będzie - podsumowała konsekwencje trudnej decyzji aktorka, która posłała córkę do polskiego przedszkola.
Wybuchy zazdrości
Jednak decyzja o przeprowadzce odbiła się mocno na związku artystów. W marcu tego roku "Na żywo" donosiło o kłopotach małżeńskich Gruszki i Wyrypajewa.
Po przeprowadzce aktorka momentalnie odnalazła się w nowej sytuacji. Zaczęły spływać kolejne role, Gruszka podpisała także kontrakt z Credit Agricole. Prawie drugie tyle dostała za rolę Skłodowskie-Curie w filmie Marie Noelle. Gorzej z Wyrypajewem, który musi żyć w cieniu żony.
*- Iwanowi trudno zaakceptować to, że żona zarabia więcej. Za rolę Marii Skłodowskiej-Curie otrzymała podobno 60 tys. zł, za reklamę banku 70 tys. On, choć jest cenionym reżyserem teatralnym, może tylko pomarzyć o takich stawkach *- ujawniła w rozmowie z tygodnikiem "Na żywo" znajoma aktorki.
Tabloid donosił również, że Wyrypajew nie radzi sobie również z zazdrością o kolegów żony.
Podobno bardzo źle zniósł wspólne miłosne sceny Gruszki i Borysa Szyca w spektaklu "Słoneczna linia", który sam reżyserował dla warszawskiego Teatru Polonia. Informator "Na żywo" potwierdza, że na próbach dochodziło do wybuchów złości.
Najnowszy spektakl Wyrypajewa pt. "Dziennik czeczeński Poliny Żerebcowej" miał właśnie premierę w Muzeum Powstania Warszawskiego.