Agnieszka Wagner: Nie boję się popularności
Stoi na uboczu show-biznesu
Jedna z najbardziej intrygujących polskich aktorek. Grała m.in. u takich reżyserów jak Wajda, Żuławski czy Koterski. O tym, dlaczego stoi na uboczu show-biznesu, o najnowszej roli w "Listach do M", macierzyństwie i świętach, w rozmowie z Faktem opowiada Agnieszka Wagner
Jedna z najbardziej intrygujących polskich aktorek. Grała m.in. u takich reżyserów jak Wajda, Żuławski czy Koterski. Jako naprawdę jedna z nielicznych rodzimych artystek osiągnęła spory sukces poza granicami naszego kraju. Jak sama przyznaje pracę zagranicą traktuje jako wyzwanie, świetne ćwiczenie warsztatowe.
O tym, dlaczego stoi na uboczu show-biznesu, o najnowszej roli w "Listach do M.", macierzyństwie i świętach, w rozmowie z Faktem opowiada Agnieszka Wagner (41 l.)
Ma pani ogromne doświadczenie w produkcjach zagranicznych. Łatwiej się pracuje tam, czy też lepiej się pani czuje na własnym podwórku?
– Pracę zagranicą traktuję jako wyzwanie, które nie polega tylko na znajomości języka, wymowie czy akcencie, ale na umiejętności oddania tego, co „pod tekstem”. Tak samo zresztą we własnym języku. Paradoksalnie granie w obcym języku to świetne ćwiczenie warsztatowe, które przydaje się potem do grania po polsku. A to, że zdarzyło mi się grać w różnych ciekawych krajach, traktuję jako prezent od losu, bonus. Grzechem byłoby z tego nie skorzystać. Natomiast nie opieram na tym pomysłu na swoją karierę.
Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:
[
]( http://www.fakt.pl )