Angelina Jolie i Brad Pitt: Kompromitujące wyznania personelu aktorskiej pary
Teraz, kiedy media przestały już zachwycać się wielkimi sercami hollywoodzkich gwiazd, postanowiły bliżej przyjrzeć się środowisku, jakie stworzono dorastającym dzieciom, a przede wszystkim metodom wychowawczym rodziców.
Angelina Jolie i Brad Pitt spełnili swoje marzenie o wielkiej rodzinie – wspólnie wychowują aż sześcioosobową gromadkę. Tylko dwoje z nich, Knox i Vivienne, to biologiczne dzieci pary, pozostała czwórka, czyli Maddox, Pax, Zachara i Shiloh, została adoptowana i pochodzi z najróżniejszych zakątków świata.
Teraz, kiedy media przestały już zachwycać się wielkimi sercami hollywoodzkich gwiazd, postanowiły bliżej przyjrzeć się środowisku, jakie stworzono dorastającym dzieciom, a przede wszystkim metodom wychowawczym rodziców.
A jak donosi z niepokojem magazyn Star, jest się czemu przyglądać...
Zapalą razem trawkę?
Jolie i Pitt słyną z niekonwencjonalnych metod wychowawczych, a media co jakiś czas informują o kolejnych wybrykach rodziców, którzy ponoć stawiają na to, by ich dzieci dorastały w pozbawionej stresu atmosferze.
Udaje im się? Jak twierdzą informatorzy gazety Star, nie idzie im za dobrze.
''Robi to tylko na pokaz''
Choć Jolie próbuje sprawiać wrażenie osoby zaangażowanej w pomoc potrzebującym dzieciom, a przed kamerami odgrywa rolę troskliwej i opiekuńczej matki, jej pracownicy twierdzą, że to wszystko to tylko pozory.
- Potrafi być naprawdę wredna. Jest strasznie mściwa. Nienawidzi Jennifer Aniston i stale z nią rywalizuje – mówił jeden z pracowników aktorki.
- Niby lata po całym świecie i udaje bezinteresowną, ale robi to tylko na pokaz.
''Te dzieciaki rządzą domem''
Chociaż para zatrudnia kilka nianiek i kilkunastu ochroniarzy, którzy mają czuwać nad dziećmi, okazuje się, że nawet wykwalifikowanemu personelowi trudno zapanować nad rozwrzeszczaną i rozpieszczoną gromadką.
- Te dzieciaki rządzą domem – twierdzi informator magazynu. - To jakieś dzikusy. Drą się cały czas, w dzień i w nocy. Są też strasznymi bałaganiarzami.
Krzyczy... na umywalkę
A co na to rodzice? Cóż, matka ponoć radzi sobie ze stresem i emocjami... krzycząc. Jak twierdzą obserwatorzy, Jolie zanurza twarz w umywalce i krzyczy. I tyle.
Zarządzanie domem pozostaje więc na głowach nianiek i sprzątaczek, które, według pani domu, powinny bez problemu zapanować nad całym tym bałaganem.
Nie jest to jednak chyba takie łatwe, kiedy trzeba zająć się gromadką, która w ciągu dwóch lat za swoje skandaliczne zachowanie została wyrzucona... aż z 12 hoteli. (sm/gk)