Cannes 2017: Lech Wałęsa witany z najwyższymi honorami na czerwonym dywanie
36 lat temu festiwal w Cannes był wielkim świętem polskiego kina. Andrzej Wajda otrzymał wówczas Złotą Palmę za film "Człowiek z żelaza". Organizatorzy tegorocznego Festiwalu postanowili uczcić pamięć niedawno zmarłego reżysera, wyświetlając zrekonstruowaną wersję zwycięskiego filmu. Na pokazie "Człowieka z żelaza" pojawił się m.in. Lech Wałęsa, który był przyjęty w Cannes jak ikona wolności. O byłym prezydencie mówiono jak o żywym pomniku walki o wolną Polskę w wolnej Europie - relacjonuje nasz canneński korespondent, Łukasz Knap.
"Człowiek z żelaza" został pokazany w ramach sekcji Cannes Classic 2017 jako jedyny obraz z Polski. Z tej okazji do Francji przybyli artyści bezpośrednio związani z produkcją filmu: Krystyna Janda i scenograf Allan Starski, a także Agnieszka Holland, Krzysztof Zanussi, Roman Polański czy witany z najwyższymi honorami Lech Wałęsa.
"Człowiek z żelaza", nagrodzony Złotą Palmą w Cannes i nominowany do Oscara w kategorii "najlepszy film obcojęzyczny", to kontynuacja "Człowieka z marmuru" - filmu Wajdy z 1976 roku, w którym reżyser dokonywał rozliczenia z epoką stalinizmu. "Człowieka z żelaza" - film o polskim Sierpniu 1980 roku - zrealizowano w krótkim okresie ograniczenia działalności PRL-owskiej cenzury, między rokiem 1980 a wprowadzeniem stanu wojennego w grudniu 1981. W filmie pojawiają się fragmenty kronik ze strajku w Stoczni Gdańskiej, epizody grają m.in. Anna Walentynowicz i Lech Wałęsa.
Po zwycięstwie w Cannes było oczywiste, że odwlekanie polskiej premiery "Człowieka z żelaza" może spowodować nieobliczalne w skutkach protesty. Ludzie domagali się normalnego wyświetlania filmu, który wszedł do kin 27 lipca 1981 roku. Wyświetlany był tylko przez kilka miesięcy - do wprowadzenia stanu wojennego, ale w tak krótkim czasie obejrzało go kilka milionów widzów.