Christine Baranski: Jest dumna z tego, że w jej żyłach płynie polska krew
08.05.2015 | aktual.: 22.03.2017 17:02
Na ekranie występuje od 35 lat, ale dopiero teraz doczekała się należnego jej uznania – wszystko za sprawą roli Diane Lockhart w bijącej rekordy popularności „Żonie idealnej”.
Na ekranie występuje od 35 lat, ale dopiero teraz doczekała się należnego jej uznania – wszystko za sprawą roli Diane Lockhart w bijącej rekordy popularności „Żonie idealnej”. Błędem byłoby jednak ograniczanie jej osiągnięć wyłącznie do tego serialu; Christine Baranski już wcześniej dała się bowiem poznać jako artystka nietuzinkowa, charakterystyczna, z zacięciem komediowym.
Wielokrotnie brylowała na galach, zbierając nominacje i zgarniając zasłużone statuetki, występowała u boku największych hollywoodzkich gwiazd i wcale nie musiała kryć się w ich cieniu.
href="http://film.wp.pl/christine-baranski-jest-dumna-z-tego-ze-w-jej-zylach-plynie-polska-krew-6025244781896321g">CZYTAJ DALEJ >>>
Polskie korzenie
Urodziła się 2 maja 1952 roku w nowym Jorku, jako córka Virginii Mazurowski i Luciena Baranski, dziennikarza i wydawcy prasy polonijnej.
- Sporo rozumiem i dosyć dobrze wymawiam niektóre słowa i zwroty – mówiła w Tele Tygodniu, pytana, czy zna język polski.
- Mój brat płynnie mówił po polsku, bo rodzice wychowywali go w tym języku. Doszło do tego, że kiedy poszedł do przedszkola, nie znał wystarczająco dobrze angielskiego. Rodzice byli tym tak zaniepokojeni, że do mnie mówili wyłącznie po angielsku. Bardzo tego żałuję.
''Zawsze byłam na przedzie klasy''
Miłość do aktorstwa odziedziczyła po dziadkach, którzy występowali na deskach polskich teatrów. W dzieciństwie wiele czasu spędzała ze swoją babcią Janiną i to pod jej wpływem sama zaczęła marzyć o graniu.
Była dzieckiem żywiołowym, pełnym energii, zdeterminowanym, by osiągnąć swoje cele. W szkole darzono ją ogromną sympatią.
- Kiedy dorastałam, chodziłam do szkoły katolickiej. Może nie byłam wtedy "królową balu", ale to ja organizowałam wszystko! - opowiadała w Tele Tygodniu.
- I chociaż nie byłam świetna w softballu, zostałam kapitanem drużyny. Byłam osobą, do której wszyscy przychodzili, jeśli trzeba było coś zorganizować. Zawsze byłam na przedzie klasy. To było bardzo fajne uczucie.
Kariera rozwijała się powoli
Lekcje aktorstwa pobierała na uczelni Juilliard; już wtedy odkryto jej wielki talent i wkrótce Baranski zadebiutowała na scenie.
Potem przyszedł czas na film – ale początki były trudne, zaczynała od niewielkich telewizyjnych produkcji, jak „Playing for Time” czy epizody w serialach.
Jej droga na szczyt trwała ponad dekadę i dopiero w latach 90. stała się znana szerszej publiczności; zagrała w „Rodzinie Addamsów 2”, „Klatce dla ptaków”, „Szkole uwodzenia” czy „Wielkiej hecy Bowfingera”; później wystąpiła w „Chicago” i, u boku Meryl Streep, w „Mamma Mia!”.
Ekstremalne wyzwanie
W przeciwieństwie do swojej bohaterki z „Żony idealnej”, Baranski znalazła czas na założenie rodziny. W 1983 roku związała się z Matthew Cowlesem, z którym wspólnie wystąpiła w serialu „All My Children”. To dlatego przez jakiś czas była mniej aktywna zawodowo.
- Wychowywanie dzieci przy jednoczesnym zajmowaniu się karierą zawodową jest ekstremalnym wyzwaniem i skrajnie wyczerpuje, ale pomimo to, nie mogłabym wyobrazić sobie życia bez moich dzieci. Moja rodzina jest dla mnie całym światem – mówiła w wywiadzie dla portalu Polki.pl.
W maju 2014 roku Baranski przeżyła prawdziwą tragedię; jej 69-letni mąż zmarł z powodu niewydolności serca. Aktorka, by zagłuszyć ból, rzuciła się w wir pracy.
''Chciałabym zaskakiwać widzów''
Baranski wyznaje, że cały czas stara się zaskakiwać widzów, przyjmuje role, które nie pasują do jej aktorskiego emploi.
- Nie mam pewności, czy ludzie w ogóle mają świadomość mojej osoby jako aktorki dramatycznej. Myślę, że nie pamiętają tego, co robiłam pomimo, że grałam w sztukach dramatycznych m.in. w Szekspirze – mówiła. - Jeśli chodzi o film i telewizję, to tak naprawdę jestem znana z ról komediowych. Żaden porządny aktor nie chce się powtarzać w podobnych rolach i grać tylko takie postaci, z których słynie i w odgrywaniu których jest dobry. Chciałabym zaskakiwać widzów i robić na nich za każdym razem wrażenie.
To dlatego, kiedy zaproponowano jej rolę w „Tajemnicach lasu”, zgodziła się bez wahania.
Mamma Mia...
Ostatnio króluje głównie na małym ekranie – wcielała się w matkę Leonarda, Beverly Hofstadter, w serialu „Teoria wielkiego podrywu” i kontynuuje przygodę z „Żoną idealną”. Nagle stała się aktorką rozpoznawalną.
- To jest naprawdę wspaniałe! - cieszyła się w Tele Tygodniu. - Przez tyle lat udało mi się zrobić tak wiele różnych rzeczy. Ludzie na ulicy zatrzymują mnie, a ja nie jestem pewna, czy mnie pamiętają z "Żony idealnej", "Teorii wielkiego podrywu" czy "Mamma Mia".
Odniosła się również do plotek na temat sequelu komedii „Mammia Mia”, choć ta odpowiedź raczej nie ucieszy fanów.
- Słyszałam, że raczej nie będzie – mówiła. - Ale mam nadzieję, że jednak powstanie. Przy czym w moim przypadku, biorąc pod uwagę pracę na planie „Żony idealnej”, nie wiem jak mogłabym zorganizować wyrwanie się na jakiś czas na grecką wyspę, aby kręcić Mamma Mię. Myślę jednak i mam nadzieję, że jeszcze tam wrócimy.
(sm/mn)