''Dary Anioła: Miasto kości'': Dzień pierwszy - poniedziałek [foto]

*''Dary Anioła: Miasto kości'', długo oczekiwana produkcja fantasy z Lily Collins w roli głównej, trafi do polskich kin 23 sierpnia 2013. Do tego czasu w serwisie film.wp.pl będziemy uaktualniać wszystkie informacje i materiały z planu tego wyjątkowego filmu. Zaczynamy od dzienników autorki książki, na podstawie której powstał film - Cassandry Clare. Zobaczcie, jak jej się pracowało na planie i czy jest zadowolona z efektu końcowego. Dzisiaj prezentujemy pierwszy wpis z jej pamiętnika - poniedziałek.*

''Dary Anioła: Miasto kości'': Dzień pierwszy - poniedziałek [foto]
Źródło zdjęć: © Monolith Films

Dzień pierwszy: poniedziałek

Pojawiam się na planie dopiero pierwszego tygodnia, kiedy kręcą tylko i wyłącznie w studiu, nie w lokacjach. Studio stworzono w starej fabryce szkła, więc jest przestrzeń na mnóstwo pomieszczeń biurowych.

Na miejscu kręci się oszałamiająca liczba ludzi. To dla mnie niesamowite, kiedy uświadamiam sobie, że wszyscy oni zostali tu zebrani po to, żeby zrobić film na podstawie moich książek. Plany zdjęciowe, rekwizyty, kostiumy; wszystko wydaje się być żywcem wyjęte z kart powieści, od ogromnego planu Instytutu po najmniejsze pomieszczenia rodzinne. To przerażające. Wszędzie widzę runy, nawet w biurze Gershy, pani kostiumograf.

Na planie znajduje się rząd krzeseł, na których siadają aktorzy, a także drugi rząd, za całym ogromem postawionego sprzętu, gdzie siedzą producenci i oglądają z playbacku każdą nakręconą właśnie scenę. Jak na ironię, nie widzę nigdzie krzesła Haralda, reżysera, ale nie ma to większego znaczenia, bo on i tak jest w nieustannym ruchu, wydając wszystkim wokół najróżniejsze polecenia.

Mam krzesło z własnym nazwiskiem!

Krzesła producentów także są podpisane ich nazwiskami, natomiast członkowie obsady siadają na krzesłach z imionami granych przez nich postaci. Bardzo fajnie jest móc zobaczyć ich w jednym rzędzie, chociaż nie mogę wypatrzeć imienia Jace’a, ponieważ Jamie wydaje się posiadać jakieś 30.000 kurtek.

W trakcie całego dnia wszyscy aktorzy podchodzą się przywitać, wszyscy poza Robbie’em, którego jeszcze z nami nie ma. Wszyscy wyglądają cudownie. Kiedy zaczynają kręcić sceny, odzywa się dzwonek, który oznacza, że wszyscy mają być naprawdę cicho i przyglądać się monitorom, mając na uszy słuchawki, by słyszeć dźwięk. Po raz kolejny zadziwia mnie cierpliwość aktorów, którzy powtarzają w kółko to samo. Producent Robert wyjaśnia mi, że kiedy uważają, że udało im się nakręcić odpowiednie ujęcie, Harald mówi „Kontrola kamery”, co oznacza, że sprawdzają kamerę i przechodzą do kolejnej sceny.

Żądam spotkania gościa o ksywie Bokobrody Facet, ale nikt nie potrafi go namierzyć. Tragedia!

[Kolejna relacja z planu już w następny poniedziałek]

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)