Iwona Petry: Udział w filmie przypłaciła zdrowiem psychicznym
Zniszczył jej życie i karierę?
„Fekalia udające egzystencjalny traktat”, „tandeta”, „bełkot” – to tylko niektóre określenia, jakie padły pod adresem „Szamanki”. Film Andrzeja Żuławskiego to bez wątpienia jeden z najbardziej kontrowersyjnych i głośnych filmów lat 90., którego „zła sława”, mimo 16 lat jakie upłynęły od premiery, nadal wywołuje emocje i komentarze.
„Fekalia udające egzystencjalny traktat”, „tandeta”, „bełkot” – to tylko niektóre określenia, jakie padły pod adresem „Szamanki”. Film Andrzeja Żuławskiego to bez wątpienia jeden z najbardziej kontrowersyjnych i głośnych filmów lat 90., którego „zła sława”, mimo 16 lat jakie upłynęły od premiery, nadal wywołuje emocje i komentarze.
Atmosferę skandalu wokół filmu wzbudziły niezwykle śmiałe sceny erotyczne, zdaniem niektórych nawet ocierające się o pornografię oraz sekwencje zawierające dawkę przemocy i masochizmu, niespotykaną dotąd na polskich ekranach. Pojawiły się również głosy, że Andrzej Żuławski dopuścił się profanacji symboli religijnych.
Jednak największe kontrowersje związane są z Iwoną Petry, odtwórczynią głównej roli. Aktorka udział w filmie przypłaciła ciężką depresją i rozstrojeniem nerwowym, które zdaniem niektórych zniszczyły jej życie i uniemożliwiły dalszą karierę.