Jerzy Stuhr: ''Wiem, co to cieżka choroba''
19.01.2012 | aktual.: 10.04.2017 14:02
Ceniony aktor, reżyser, scenarzysta i pedagog szczerze i ze stoickim spokojem opowiedział o walce z chorobą, próbie powrotu do normalności i chęci życia
Od kilku miesięcy oczy całej Polski są skupione na Jerzym Stuhrze. Wszyscy z zapartym tchem śledzą informacje dotyczące stanu jego zdrowia. Nie jest już tajemnicą, że Maksio z „Seksmisji” walczy z nowotworem gardła. Mimo bolesnej terapii, tygodni spędzonych w szpitalu i rozłąki z najbliższymi artysta nie zamierza się poddawać. Mało tego, wierzy w swój powrót do zdrowia. Przecież już raz był bliski śmierci...
Jerzy Stuhr przygotowuje się do kolejnego pobytu w szpitalu. Artysta spędzi tam sześć tygodni. Przed udaniem się na kurację udzielił wywiadu dwutygodnikowi Viva. Ceniony aktor, reżyser, scenarzysta i pedagog szczerze i ze stoickim spokojem opowiedział o walce z chorobą, próbie powrotu do normalności i chęci życia.
Zobacz także:
* * ** [
NATASZA URBAŃSKA BOI SIĘ MĘŻA. DLACZEGO? ]( http://film.wp.pl/natasza-urbanska-boi-sie-meza-dlaczego-6025272215172225g )* * [
PAMIĘTACIE WITIĘ PAWLAKA Z "SAMYCH SWOICH"? ]( http://komediowo.pl/gid,13708823,img,13709100,title,Pamietacie-Witie-z-bdquoSamych-swoichrdquo,galeria.html )**
''Prawie umierałem''
Aktor trafi do szpitala, gdzie przez sześć tygodni będzie poddawany leczeniu nowotworu gardła. To już któryś z kolei tak długi pobyt w klinice i rozłąka z żoną i najbliższymi.
Czytając wywiad przeprowadzony z *Jerzym Stuhrem*, nie można nie odnieść wrażenia, że aktora przepełnia gotowość na najgorsze, a jednocześnie niesłychany optymizm i wola życia. Trudno się zresztą dziwić, artysta już wcześniej miał kłopoty ze zdrowiem.
- W 1988 roku byłem młodym człowiekiem, a prawie umierałem. Żonie mówili: To może się stać jutro, a może dziś – wyznał Stuhr, który przypomniał o sercowych dolegliwościach.
Dlatego nie powinno dziwić, kiedy artysta opowiada, że z pokorą przyjmie każdą nową informację o swoim stanie zdrowia i zacznie kolejny etap walki z nowotworem.
Zobacz także:
Trudności w powrocie do wagi
Stuhr wyjawił, że w tej niekomfortowej sytuacji najbardziej niepokoi go ciągłe uczucie niepewności. I brak jednoznacznej diagnozy - nie wiadomo, kiedy terapia tak naprawdę się zakończy.
Choroba wywróciła jego życie do góry nogami. Aktor przyznał, że specyfika schorzenia, która związana jest z newralgicznym miejscem, jakim jest przełyk, zmieniła jego przyzwyczajenia.
- […] byłem obżartuchem. We Włoszech uwielbiałem najlepsze restauracje. […] Jedyną przyjemnością była luksusowa uczta, wieczorna biesiada– tak aktor mówił o swoim upodobaniu do dobrego jedzenia.
Artysta musiał ograniczyć tego typu przyjemności i przez to tak strasznie stracił na wadze. Teraz, pod kontrolą lekarzy, stara się wrócić do dawnej wagi, choć jak sam przyznaje, nie jest to takie łatwe.
Zobacz także:
Musi zapomnieć o przyjemnościach
Dobre jedzenie to nie jedyna przyjemność, o jakiej na pewien czas musi zapomnieć Jerzy Stuhr. Terapia, jakiej jest poddawany, wyklucza jakikolwiek wysiłek fizyczny.
Lekarze czuwający nad jego powrotem do zdrowia kategorycznie zabronili mu jakiegokolwiek wysiłku fizycznego. Aktor nie może grać ani w ukochanego tenisa, ani tym bardziej pływać. Na razie jedyną „ekstrawagancję”, na jaką może pozwolić sobie pan Jerzy, jest sauna.
Zobacz także:
Telefon milczy...
Jerzy Stuhrszczerze opowiedział o reakcjach ludzi ze swojego otoczenia - przyjaciół, rodziny, współpracowników.
Okazuje się, że choroba pana Jerzego strasznie ich wystraszyła. Do tego stopnia, że wszyscy kontaktują się z żoną artysty, podpytując ją o jego stan zdrowia.
Aktor ma kontakt jedynie z dziennikarzami. Inni, jak dzieci czy urzędnicy, wolą sprawy załatwiać „na około”.
Zobacz także:
''Kurczę, warto było''
Stuhr po raz kolejny podkreślił, że jest wzruszony, ale i pozytywnie zaskoczony reakcją często zupełnie obcych ludzi, którzy solidaryzują się z nim i życzą powrotu do zdrowia.
Zobacz także:
Musi dodawać otuchy innym
Aktor doskonale zdaje sobie sprawę, że jako osoba publiczna borykająca się z ciężką chorobą, musi otwarcie mówić o swoich dolegliwościach. Chodzi o dodawanie otuchy innym, pokazanie, że nie wolno się poddawać.
Stuhr podobnie postąpił, kiedy cierpiał na sercowe dolegliwości. Wtedy napisał do informatora kardiologicznego, o tym jak walczyć z tą przypadłością. Tez uważacie, że to postawa godna naśladowania?(Viva/gk/mf)
Zobacz także: