"Niektórzy mogą wyjść z tego filmu zgorszeni". Kardynał Nycz o filmie "Milczenie" Martina Scorsese
Martin Scorsese dopiął swego i nakręcił wymarzony film. Blisko 30 lat starań i planowania przełożyło się na „Milczenie”, które od 17 lutego będzie można zobaczyć w polskich kinach. Na przedpremierowym pokazie filmu pojawił się kardynał Kazimierz Nycz, który nie udziela często wywiadów, ale tym razem zrobił wyjątek. Co metropolita warszawski sądzi o nowej produkcji reżysera „Ostatniego kuszenia Chrystusa”, uważanego za jeden z „najbardziej antykatolickich filmów wszech czasów”? Kto może poczuć się filmem zgorszony? Dlaczego powinni oglądać go ludzie myślący i co to tak naprawdę znaczy? Kardynał Nycz odpowiedział także na pytanie, na co chodzi do kina i czy wybiera się na „Sztukę kochania”.
„Milczenie” to film, który stawia ważne pytania, być może najważniejsze. Dotyka tematu wiary i zwątpienia nie tylko w wymiarze religijnym, ale także świeckim. Scorsese zastanawia się nad sensem przywiązania do wszelkich wartości i nie daje łatwych odpowiedzi.
Film jest oparty na powieści Shusaku Endo i inspirowany autentycznymi wydarzeniami. To opowieść o zderzeniu dwóch cywilizacji i religii. Scorsese osadził akcję w pierwszej połowie XVII wieku. Dwaj misjonarze (Andrew Garfield i Adam Driver)
przedostają się potajemnie do Japonii,gdzie muszą odnaleźć swojego zaginionego mistrza (Liam Neeson)
. W kraju, gdzie wiara chrześcijańska jest karana śmiercią, muszą sobie odpowiedzieć na pytanie, czy ludzie powinni cierpieć albo ginąć za wiarę? Czy tego oczekuje od nich Bóg?
Akcja "Milczenia" dzieje się cztery wieki temu, ale czy można tu zobaczyć analogię do sytuacji dzisiejszego Kościoła? Czego możemy nauczyć się z filmu Scorsese? Na te i inne pytania odpowiada metropolita.
"Milczenie" w kinach od 17 lutego.
Zobacz zwiastun: